W rozkroku i na czterech siedzeniach. Tak się podróżuje autobusami w Olsztynie

2017-12-11 19:00:00(ost. akt: 2017-12-11 20:20:34)
Podróżowanie komunikacją miejską potrafi obnażyć chamstwo. Przekonaliśmy się o tym w piątek. Zdjęcie rozkraczonego mężczyzny zajmującego cztery(!) siedzenia w autobusie podzieliło czytelników.
Do tej sprawy można podejść na kilka sposobów. Można czepiać się braku kultury i podstawowych zasad dobrego wychowania, można spekulować o potrzebie męskiej dominacji w przestrzeni publicznej. Można też po prostu nazwać rzecz po imieniu: to, co robią niektórzy panowie w komunikacji miejskiej, jest po prostu chamskie. A ci, którzy stosują takie zachowania, powinni się wstydzić.
Podróżuję, jak wielu naszych czytelników, olsztyńską komunikacją miejską i często obserwuję zachowania, takie jak opieranie mokrych i zabłoconych butów na siedzeniu czy rozkładanie toreb na siedzeniach obok tak, żeby na pewno nikt inny nie miał szansy usiąść obok. Choć w zajmowaniu przestrzeni torbami, torebkami i innymi rzeczami prym wiodą kobiety (trzeba to przyznać), to, niestety, jest coś, co drażni mnie znacznie bardziej. Czyli specyficzne zajmowanie miejsca przez mężczyzn.
W piątek 8 grudnia rano zrobiłam zdjęcie mężczyźnie, który chyba był przekonany, że jest sam w autobusie linii nr 101. Siedział na poczwórnym siedzeniu. Rozłożył nogi, opierając je na siedzeniu przed sobą, a na kolejnym, obok siebie, położył swoje rzeczy. Tym sposobem zajął cztery miejsca. Cztery.
Rozkraczanie się przez mężczyzn ma konkretną nazwę: manspreading. Walczy z tym m.in. Madryt, gdzie kilka miesięcy temu dzięki staraniom grupy kobiet wprowadzono do komunikacji nowe znaki zakazujące mężczyznom szerokiego rozstawiania nóg w metrze. Jeszcze wcześniej z takimi zachowaniami walczono w Nowym Jorku. Ponadto w mediach społecznościowych szerokim echem odbiła się akcja womanspreading. Kobiety w reakcji na rozkraczonych w komunikacji miejskiej mężczyzn przyjmowały takie same pozy. Wyglądały tak samo absurdalnie, źle, brzydko i nieestetycznie. Robiły sobie do tego zdjęcia i wrzucały je do sieci z hasztagiem #womanspreading.

Moje zdjęcie z piątku przedstawiające manspreading w wydaniu olsztyńskim wywołało lawinę komentarzy na facebookowym profilu Gazety. Wielu internautów pana z fotografii nazwało chamem.

— Kultura wymaga, żeby udostępnić miejsce dla innych. Zero wychowania — pisze pan Marian. Podobnych głosów jest więcej, ale nie brakuje też tych, w których nazywana jestem nawiedzoną feministką lub lewakiem, bo zwracam uwagę na brak kultury prezentowany przez mężczyznę (takie komentarze, z tego, co zauważyłam, pisali tylko mężczyźni; może ktoś poczuł się urażony?).
ez

Też się zastanawiam, czy takie zachowanie to chęć dominacji, czy zwyczajne chamstwo. Dr Stefan Marcinkiewicz, socjolog z UWM mówi wprost: — To chamstwo!

I dodaje: — Na pewno jest to brak ogłady i kultury osobistej. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Są ludzie, którzy zachowują się w sposób ekspansywny, zaznaczają swoje terytorium. Tyle mówi się o brutalizacji języka. Ale ta brutalność dotyczy także szeregu innych stref, również kultury.
Zdaniem socjologa dawno przesunęliśmy granice tego, co nam wolno, a czego nie. — W pociągach wywieszone są zasady zachowania, nie tylko w Polsce. A edukacja czasami u nas szwankuje, dlatego dobrze, że np. w pociągach wiszą zasady dobrego wychowania — mówi dr Marcinkiewicz.
A co możemy zrobić, kiedy nasz współpasażer zachowuje się niewłaściwie? — Należy reagować — odpowiada Cezary Stankiewicz, rzecznik MPK Olsztyn. — Ale nie interweniujmy sami, bo to może być niebezpieczne. Powinniśmy poinformować o tym kierowcę lub motorniczego. Wtedy on zwróci pasażerowi uwagę. A jak trzeba będzie, wezwie straż miejską lub policję.
at

Od redaktora:
A może ów mężczyzna chciał się pochwalić nowym obuwiem? Bo, mimo wszystko, nie posądzam go o to, że ten sposób podróżowania miał mu ułatwić np. poderwanie dziewczyny. Chociaż... A komentarz pana na naszym Facebooku, który twierdzi, że temat rozdmuchała „uciśniona feministka”? Cóż, szanowni panowie, takie zachowanie jest po prostu chamskie i prostackie. Bo co tu dużo mówić, dobre maniery wynosi się z domu.
Mateusz Przyborowski

Komentarze (119) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pasażer #2395729 | 88.156.*.* 11 gru 2017 19:20

    Monitoring jest w autobusie więc proszę ściągnąć tego gagatka do pucowania tych siedzeń w czynie społecznym.

    Ocena komentarza: warty uwagi (37) odpowiedz na ten komentarz

  2. Takie pokolenie #2396035 | 94.254.*.* 12 gru 2017 06:54

    To bydle ze zdjęcia pewnie tak samo zachowuje się w domu . Mamusia posprząta , wypierze ,nakarmi da jeszcze zwierzakowi forsę a ten nawet palcem nie kiwnie aby rodzicom pomóc w czymkolwiek a o szacunku do rodziców to już nie ma nawet co wspominać .

    Ocena komentarza: warty uwagi (32) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Grdyl #2395719 | 81.190.*.* 11 gru 2017 19:12

      Na miejscu tego gościa szybko wyrzuciłbym te buty do śmieci by mnie ktoś nie rozpoznał. Co za obciach! I jeszcze ta nazwa - manspreading. To się kojarzy z facetem z rozłożonymi nogami, którego ktoś posuwa. Olaboga! ;)

      Ocena komentarza: warty uwagi (30) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

      1. Asd #2395876 | 95.160.*.* 11 gru 2017 21:07

        Sposób jest jeden - solidny liść w pysk od pasażerów.

        Ocena komentarza: warty uwagi (28) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        1. właściwy #2396476 | 81.190.*.* 12 gru 2017 16:50

          kiedy ja byłem gnojkiem i mój ojciec dowiedziałby się o czymś takim dostałbym taki wp....l ze na zawsze bym zapamietał....

          Ocena komentarza: warty uwagi (26) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (119)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5