Dziadkowie i ojciec walczą o dziewczynkę. O jej losie zdecyduje sąd

2017-09-17 19:27:51(ost. akt: 2017-09-17 22:37:48)
Barbara i Edward Maćków opiekują się wnuczką od dnia narodzin. I chcą ją nadal wychowywać

Barbara i Edward Maćków opiekują się wnuczką od dnia narodzin. I chcą ją nadal wychowywać

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Sąd ma postanowić o dalszych losach niespełna dwuletniej dziewczynki z Olsztyna. O dziewczynkę walczą dziadkowie i ojciec. Dziadkowie dziewczynki są rodziną zastępczą. Z kolei tata dziewczynki ma nadzieję, że dziecko zamieszka z nim.
Dziewczynka miała zaledwie cztery dni, kiedy zmarła jej mama Agnieszka. Dzisiaj dziecko chodzi po domu z jej zdjęciem, przytula i całuje. Wie, że to mama, która ją urodziła i wie, dlaczego nie ma jej przy niej. Mieszka z babcią i dziadkiem, rodzicami swojej mamy. Krótko po narodzinach sąd postanowił, że będą oni dla dziewczynki rodziną zastępczą, bo ojcostwo jej taty nie zostało jeszcze wtedy prawnie ustalone.

— Am — uśmiecha się dziewczynka do babci i masuje brzuszek. Przed chwilą zjadła obiad. Pokazuje, jak bardzo jej smakował. Pokazuje też rękaw bluzeczki, na który kapnęło trochę zupy. — To nic, upierzemy — mówi babcia Barbara Maćków. Po obiedzie dziecko pakuje się razem z dziadkiem Edkiem do namiotu rozstawionego w dużym pokoju. Siedzą tam oboje, dziadek czyta wnuczce książkę. Dziewczynka słucha, czasem pokazuje w książeczce coś, co ją zainteresowało. Dziadek spokojnie odpowiada.

Teraz ma rok i siedem miesięcy. Nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie mieszkała z babcią i dziadkiem. Prawo do opieki nad córką wywalczył w sądzie ojciec dziewczynki. Wyrok jest nieprawomocny, we wtorek sąd odwoławczy ma rozpatrzyć apelację państwa Maćków.

— Sąd Rejonowy w Olsztynie odrzucił niemal wszystkie wnioski dowodowe, jakie zgłaszaliśmy — mówi Barbara Maćków. I wylicza: po pierwsze, kalendarz pisany ręką jej córki w trakcie ciąży. Po drugie, esemesy ich córki. Zdaniem babci, świadczące o tym, że nie zamierzała tworzyć rodziny z ojcem dziecka i po urodzeniu córki nie miała zamiaru nadawać mu jego nazwiska. Po trzecie w końcu, zeznania świadków, sąsiadów i koleżanek Agnieszki.
— Wszystkie te wnioski sąd odrzucił — skarży się kobieta. — Nie rozumiem tego.

Ojciec nie widział córki od czerwca. To wtedy, jak mówi babcia, zabroniła mu przychodzić do córki. — Groził mi uszkodzeniem ciała — podkreśla. Złożyła doniesienie, ale policja odmówiła wszczęcia postępowania.

Wcześniej tata dziecka przychodził do córki. Barbara Maćków mówi, że nieregularnie, chociaż umówili się na wizyty dwa razy w tygodniu po kilka godzin. — Sąd Rejonowy (...) nie znalazł wystarczających przesłanek, które uzasadniłyby ingerencję w zakres wykonywania władzy rodzicielskiej przez ojca. Tym samym nie zaistniała w ocenie sądu potrzeba ograniczenia władzy rodzicielskiej ojca. Sąd wydał wyrok na podstawie całego materiału zgromadzonego w sprawie, w tym zeznań świadków, a także opinii biegłych — informuje sędzia Agnieszka Żegarska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie ds. cywilnych.

Tata dziewczynki nie może doczekać się wtorku. Wierzy, że tego dnia Sąd Okręgowy w Olsztynie podtrzyma orzeczenie sądu pierwszej instancji i dziecko zamieszka z nim. Nie chce o szczegółach rozmawiać przed wyrokiem. Opowiada jednak, że walczy o córkę, od kiedy się urodziła i ma nadzieję, że sprawa zakończy się po jego myśli. Dodaje, że babcia dziewczynki ograniczała mu kontakty z dzieckiem. Zapewnia, że będzie potrafił zająć się wychowaniem córeczki i zadbać o nią.

mk

Komentarze (24) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Krystyna #2330146 | 94.254.*.* 18 wrz 2017 07:17

    Ojciec jest tak samo ważny jak matka. A dziadkowie powinni wspierać tego ojca a nie gonić . Córka będąc w ciąży wstawiając zdjęcia jaka jest zakochana ale państwo M. to pokasowali. Dajmy szansę tacie !!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. do Pryk #2330044 | 83.24.*.* 17 wrz 2017 22:00

      Ojcowie są różni. Sama wychowałam trzech synów po rozwodzie. Przez dziewięć lat odwiedził ich trzy razy, bo twierdził, ze nie jest gotowy na spotkanie z nimi. Zmarł tak, jak żył. Zapił się "na amen". Nie ma reguły- są ojcowie odsunięci od dzieci i ci, którzy sami się odsuwają. Nie można oceniać z góry

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. starcza zlosliwosc #2330647 | 89.228.*.* 18 wrz 2017 16:32

        jest ojciec oddac dziecko biologicznemu ojcu , to najblizsza rodzina

        Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

      2. Sowa #2330357 | 78.88.*.* 18 wrz 2017 11:22

        A ja myślę że należy dać ojcu tego dziecka szansę aby mógł się wykazać opieką nad małym dzieckiem przy tym pracując , wykonując wszystkie czynności związane z prowadzeniem domu.Myślę że po dwóch miesiącach sam zwróci się z prośbą do dziadków o pomoc.Tylko szkoda dziecka bo jedni i drudzy robią jej mętlik w głowie.

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

      3. M. #2330552 | 176.221.*.* 18 wrz 2017 14:33

        Brakuje zdjęcia ojca dziecka, przedstawienia całej sytuacji z jego punktu widzenia, przedstawienia sytuacji życiowej w jakiej się znajduje. Z tego względu artykuł wydaje się wyrażnie stronniczy, chociaż ujmuje troskliwa opieka dziadków nad wnuczką. Powinni oni jednak pomagać ojcu w wychowywaniu wnuczki... Jest wiele rodzin, nawet wielodzietnych, funkcjonujących bez jednego z rodziców. Dlaczego to dziecko ma utrzymywać państwo w rodzinie zastępczej, skoro żyje ojciec?

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (24)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5