Żona mnie wozi, bo kierowcy nie chcą

2019-01-28 07:05:00(ost. akt: 2019-01-28 08:14:43)
Damian Antczak

Damian Antczak

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Pan Damian ma problem z komunikacją miejską w Olsztynie. Jak mówi, kierowcy często nie zauważają, że jeździ na wózku. Żeby mógł wejść do autobusu, trzeba rozłożyć platformę. Jego zdaniem, nie każdy kierowca ma taką chęć.
Wjechać o własnych siłach do autobusu czy tramwaju nie jest łatwo. Doświadczył tego Damian Antczak, który rehabilituje się w szpitalu wojewódzkim w Olsztynie. Po jednej z wizyt chciał jak najszybciej dojechać do domu autobusem linii nr 117.

— Gdy podjechał na przystanek, wcisnąłem przycisk dla osób niepełnosprawnych — opowiada nam Damian Antczak. — Czekałem chwilę, ale kierowca nie otworzył drzwi. Pasażerowie mówili mu, żeby mi pomógł. W końcu wyszedł z szoferki i komentował ich zachowanie. Nie był miły. Mówił, że pasażerowie nie potrafią pomóc niepełnosprawnemu. I że ja dałbym radę sam wjechać do autobusu. Gdybym dał, nie wcisnąłbym przycisku. Dopiero jakiś młody chłopak rozłożył platformę i wjechałem do środka. Zgłosiłem to zachowanie przełożonym kierowcy.

To był ostatni raz, kiedy pan Damian skorzystał z komunikacji miejskiej w Olsztynie. Od tamtego zdarzenia woli, żeby żona woziła go samochodem. Nie jest to jednak żadne widzimisię, bo pan Damian w podobnej sytuacji znalazł się kilkakrotnie.

— Skargi składałem kilkakrotnie. Również mój szwagier, który mi towarzyszył, to robił. Bez efektu. Stwierdziłem, że szkoda moich nerwów. I tak nie mam łatwego życia — podkreśla Damian Antczak. — Kierowcy nie rozkładają platformy, a widzą mnie w lusterku, jednak nic nie robią. Jest zima, może nie chcą marznąć. Na pewno nie potrafią zrozumieć, że wejście na wózku nie jest łatwe. Dlatego proponowałbym, aby każdy z nich chociaż raz siadł na wózku i próbował wjechać do autobusu bez rozłożonej platformy.

Co na to ZDZiT?

Umowy, które zawieramy z przewoźnikami, są tak skonstruowane, aby zapewnić pasażerom w Olsztynie maksimum komfortu — zapewnia Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT. — Opisywana sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca. By sprawdzić jej przebieg, zabezpieczone zostało nagranie z monitoringu autobusu. Jeśli zdarzenie opisywane przez pasażera potwierdzi się, wówczas na operatora tej linii zostanie nałożone potrącenie. ZDZiT, zgodnie z umową zawartą z operatorami linii komunikacji miejskiej w Olsztynie, bardzo rygorystycznie podchodzi do zapewnienia odpowiedniej usługi pasażerom, w tym osobom niepełnosprawnym.

Koronowski dodaje, że wspomniany przypadek reguluje stosowny zapis umowy.

Zgodnie z nim, za nie otwarcie rampy uchylnej przez kierowcę w przypadku żądania pasażera z widoczną niepełnosprawnością, a w szczególności osoby na wózku inwalidzkim — dotyczy pojazdów wyposażonych w taką możliwość — potrącenie za każdy pojedynczy taki przypadek wynosi 40 zł. Wspomniane potrącenie nakładane jest przez ZDZiT na operatora danej linii. To, jakie ewentualne konsekwencje wyciągnie on od zatrudnionego przez siebie kierowcę, leży w jego gestii — dodaje rzecznik.

Do propozycji pana Damiana, żeby kierowcy wsiedli na wózki, ZDZiT się nie ustosunkował.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (34) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. j. #2670520 | 83.6.*.* 28 sty 2019 07:55

    Przykre jest to że zwykła kultura i wychowanie w narodzie ginie! Pamiętam czasy kiedy nie było podjazdów dla inwalidów i innych udogodnień. Ludzie sami , bez nakazu łapali za wózek inwalidzki i wnosili czy znosili po schodach. Nikt nikogo nie pytał. A teraz? Byczek jeden z drugim udaje że nie widzi - tylko brak mu wyobraźni bo jutro on może się na tym wózku znaleźć...

    Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz

  2. ed #2670524 | 188.147.*.* 28 sty 2019 08:00

    K....wa kiedyś mpk odpowiadało za transport publiczny. Teraz jest zdzit moloch który zarządza wszystkim i za nic nie odpowiada i mityczni "operatorzy". Jedna spółka komunalna staje do przetargu realizowanego przez drugą. Mącenie, dzielenie, zlecanie, podzlecanie, aby tylko rozcieńczyć odpowiedzialność, żeby winnych nie było.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  3. Jadwiga_Misiak #2670706 | 83.31.*.* 28 sty 2019 13:25

    No rzesz kurka wodna. Potrącenie? 40 zł? Rzeczniku, czy Pan nie widzi problemu? Czterema dychami chcecie rozwiązać problem wielu niepełnosprawnych w Olsztynie, którzy korzystają z komunikacji publicznej? I co? 40 zł i już? Czy Olsztyn to nie jest miasto dla niepełnosprawnych?

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  4. Kalina #2670647 | 213.76.*.* 28 sty 2019 11:47

    Ludzie to też jak święte krowy, tylko oczekiwania...a weź jeden z drugim wykaż empatię ii pomóż skoro widzisz przez szybę że człowiek na wózku stoi u drzwi a nie oczekuj ze tylko kierowca to zrobi - ba zaraz stwierdzisz że to jemu za to płacą...płacą pewnie ale czy Ty nie mógłbyś pomóc? Ręce odpadną? Ale nie....lepiej komentować jechać komentarze i jaki to ten kierowca nie jest.... tacy obłudnicy do kościółka zapier....ący...

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. LOL #2670601 | 188.146.*.* 28 sty 2019 10:49

      "Komunikacja Miejska przyjazna ludziom"!!! hahahaha:-)

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (34)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5