Park przypomina komunę

2018-09-08 11:26:00(ost. akt: 2018-09-08 11:26:10)
Fatalny stan schodów prowadzących do parku Kusocińskiego

Fatalny stan schodów prowadzących do parku Kusocińskiego

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Napiszcie o parku Kusocińskiego! – poprosił czytelnik. – Mam do tego miejsca wiele zastrzeżeń. Park jest zalewany, brakuje poręczy przy schodach, a chodniki są zniszczone.
Czytelnik, który zadzwonił do nas w sprawie parku Kusocińskiego, stwierdził, że to jedno z najpopularniejszych miejsc w Olsztynie ma być rewatalizowane. Zapytaliśmy w ratuszu i dostaliśmy od rzeczniczki krótką odpowiedź: „Na razie nie mamy w planach rewitalizacji parku Kusocińskiego”. 

Szkoda, bo parkowi przydałby się lifting. Kiedy byłam tam w środę około godziny 17, spotkałam emerytki, rodziców z małymi dziećmi, nastoletnią młodzież, miłośników bmx-ów i licznych właścicieli psów.

Tuż przy wejściu do parku od strony ulicy Głowackiego rozmawiam z Tomaszem Czaplarskim, aktorem Olsztyńskiego Teatru Lalek. Często przychodzi tu z dwuletnią córką.
Uwagi?
— Śmieci — odpowiada Czaplarski. — Wszędzie w Olsztynie, i też w parku Kusocińskiego, ludzie strasznie śmiecą. Wyrzucają w krzaki wszystko — od puszek po prezerwatywy. Zastanawiam się, czy nie zorganizować akcji edukacyjnej „Sprzątaj po sobie”. Ja zbieram nieswoje śmieci i wrzucam je do kosza. Kiedy to robię na placu zabaw, niektórzy rodzice patrzą na mnie krzywym okiem. 

Zdaniem aktora, park jest jednak atrakcyjnym miejscem dla dzieci. 

Na siłowni pod chmurką ćwiczy kilka kobiet. Mówią, że przychodzą tu codziennie. Pytam, czego im w parku brakuje. — Niczego! — odpowiadają zgodnie.

Ale po chwili pani Krystyna dzieli się refleksją, że przydałby się może kiosk z kawą. — Kiedyś był przy Dworcowej, ale pewnie się taki biznes nie opłacał — wspomina.
Czy nadal w czasie deszczów woda zalewa alejki? Bywalczynie siłowni nie są co do tego zgodne. Jedne twierdzą, że naprawiono odpływ deszczówki, inne, że nie i że nadal powstają głębokie kałuże. Problemem, ich zdaniem, jest natomiast kobieta, która karmi gołębie. Ma całe worki ziarna, twierdzą, i dożywia setki ptaków. A te brudzą wodę w jeziorku.

Kilkadziesiąt metrów dalej kobieta rzeczywiście karmi chlebem gołębie. Nie są ich setki, jest ich kilkadziesiąt. Gdy zaczynamy rozmawiać, stado podrywa się do lotu i ląduje w pobliżu stawu. Kobieta karmi ptaki od 20 lat. Gołębie, jak opowiada, zostały w spadku po zmarłym gołębiarzu. Nie było ich tak dużo jak teraz, ale przez lata stado się rozrosło.
— Ludzie wciskają mi pieniądze na karmę — stwierdza kobieta. — Albo sami przynoszą kaszę czy groch.
Zdaniem gołębiarki, gołębie nie brudzą. — Proszę zobaczyć, chodnik alejki jest czysty — mówi.

Ale woda w pierwszym stawie już nie. Jest gęsta od opadłych, czarnych liści. Po stawie pływają kaczki, wymijając plastikowe butelki.
W parku są też dwa place zabaw. Przy pierwszym (od strony ul. Głowackiego) są nie tylko ławki, ale i przewijak dla matek z dziećmi. 
Czy place są dobrze wyposażone i atrakcyjne dla dzieci?
— Nie wszystkie urządzenia są bezpieczne — twierdzi pani Anna, matka kilkuletniej dziewczynki. — Na przykład te do wspinania.

Zdaniem kobiety, place zabaw powinno się planować z myślą o najmniejszych dzieciach — tych do lat trzech — i instalować urządzenia dostosowane do ich fizycznych możliwości. — Dzieci starsze o wiele rzadziej tu przychodzą — twierdzi kobieta.
W słoneczne popołudnie w parku Kusocińskiego jest naprawdę dużo ludzi. Nie brakuje ich również po drugiej stronie ul. Dworcowej. Oglądam też wskazane przez czytelnika chodniki i schody. Rzeczywiście, po 40 latach beton i płyty chodnikowe się kruszą. Przydałby się remont, podobnie jak oczyszczenie stawów. Ale jest za to podjazd dla wózków, więc można z parku bez ryzykowania życiem dostać się do przychodni przy ul. Dworcowej. Z odpoczynku w parku korzystają nie tylko mieszkańcy. Kusociński jest też świetnym skrótem podczas wędrówek przez śródmieście.

em

Komentarze (46) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kusociński #2575821 | 88.156.*.* 8 wrz 2018 15:07

    To nie spacerowicze śmiecą. W ciągu dnia ludzie grzecznie wyrzucają śmieci do koszy, nawet panowie, którzy przyszli wypić sobie piwko czy dwa na ławeczce. Sajgon zaczyna się po zmroku jak przychodzą lumpy penetrować owe kosze w poszukiwaniu "skarbów". Taki sukinsyn odwraca pojemnik wysypując zawartość i potem rozgrzebuje to w promieniu 2-3 metrów. Ostatnio takiego dorwałem, jak zajebałem kopa to aż ryjem pojechał po chodniku.

    Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Beka z Czytelnika #2575743 | 37.47.*.* 8 wrz 2018 13:20

      Paradoksalnie to za komuny robili fajne parki, a syf, który jest dzisiaj to zasługa panujących władz, które zamiast utrzymywać obiekty czekają, aż osiągną stan krytyczny, potem lifting, ogłoszenie sukcesu i od nowa. Przykład? Chociażby Jakubowo - za komuny cztery fontanny, w tym jedna podświetlana, dzisiaj po rewitalizacji działa tylko jedna. Staw browarny i Mumel były czyste. Dzisiaj pierwszy zarośnięty jak picza sołtysowej, a w drugim lądują ścieki z ulicy - kiedyś była tam masa żab. Za komuny dzieciaki miały kołodrom, ściankę do tenisa, małe boisko, a dorośli oprócz ławek stoliki z szachownicą. Było więcej przemyślanej zieleni. Dzisiaj zwęzili/zasypali ścieżki, posadzili róże, obsypali korą i myślą, że same będą rosły... tl;dr; System był do dupy ale na zieleni się znali. Dzisiaj to amatorka z prowizorką. Szkoda, że GO nie napisała o podwójnej wymianie latarni.

      Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz

    2. Falisty #2575728 | 8 wrz 2018 12:52

      Oczywiście że przydałoby się zrobić remont tego parku. Bardzo fajne miejsce, ale jak się zabiorą za robotę, to pewnie wszystką zieleń betonem zaleją - jak to w Olsztynie. Co do ludzi, to faktycznie śmiecić potrafią, ale posprzątać już nie. W krajach rozwiniętych jest nie do przyjęcia żeby ludzie tak w parku smiecili. Tak jak w parku Kusocińskiego, tak i w parku Centralnym powinno być kilka budek z kawą, cherbatą, lodami, goframi itp. W normalnym kraju to i nawet budka z piwem mogłaby stać, ale tu zaraz krzaki zaszczają. Jak to kiedyś powiedział Józef Piłsudski - "Naród wspaniały, tylko ludzie ku.wy."

      Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. spacerowicz #2575675 | 88.156.*.* 8 wrz 2018 11:45

        Idę ze szpitala i chcę wejść na ścieżkę przy Łynie. Ścieżka piękna szeroka ale.. Odgrodzona od szpitala płotem. Idę wzdłuż płotu i nigdzie nie widzę bramki. W końcu widzę ale jest zamknięta na klucz. W oddali widzę następną. Też zamknięta. Od tych bramek prowadzą do ścieżki piękne schody. Cóż jak nie można po nich zejść. Zastanawiam się jaki myślący inaczej polecił ogrodzić ten odcinek płotem a bramki zamknął na klucz. Przecież ci co czekają na wizytę w szpitalu. Lub nawet lżej chorzy mogli by tą ścieżką pospacerować. Guzik z tego. Podejrzewam, że wychodząc ze szpitala trzeba dojść do świateł, przejść przez jezdnię i dopiera zejść nad Łynę z drugiej strony mostu. Ja sobie poradziłem. Ale tak myślę, że kiedyś nasi wrogowie grodzili obozy koncentracyjne. A teraz ludzie grodzą się sami i zamykają jak w takich obozach. I to że oni to robią na osiedlach to jeszcze mogę zrozumieć. Ale, że nasz pan prezydent zafundował nam kawałek ogrodzonej ścieżki to tego nie mogę zrozumieć. A tak an marginesie. Po co tam tyle betonu i płotów. Ścieżka miała być od szpitala do Brzezin i co? Zrobiono z rozmachem i przepychem ale tylko maleńki kawałek. Dalej trzeba iść starą ścieżką. Może już niech tak zostanie. I nie kończ nam kochany prezydencie jej do końca. Może po wyborach ktoś inny pomyśli inaczej i zrobi to taniej i lepiej.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. mieszkaniec pobliżą #2576292 | 88.156.*.* 9 wrz 2018 11:13

          Syf, brak oświetlenia, pojemnik z torebkami na psie odchody od strony Kościńskiego to marzenie, spory ruch w godzinach szczytu w alejce wzdłuż Teatru Lalek (zakaz ruchu w obu kierunkach) stanowiący skrót z Mickiewicza przez Kościńskiego na Piłsudskiego (Policja i Straż Miejska nie reagują). Postawią jakąś kamerę jak ktoś potrąci któreś z bawiących się tam dzieci. SPP na Kościńskiego to farsa i jedynie obowiązek wykupu abonamentów przez mieszkańców. Cały Urząd Marszałkowski legalnie za free parkuje w krzakach i na trawie niszcząc zieleń, a to wszystko na oczach Straży Miejskiej, która siedzibę ma na Głowackiego i udaje, że nic nie widzi.

          Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (46)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5