Las Miejski nie jest potrzebny?

2018-07-08 11:40:00(ost. akt: 2018-07-08 11:43:23)

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

Grodzisko w olsztyńskim Lesie Miejskim ma być nową atrakcją turystyczną. Ratusz chce pozyskać na ten cel pieniądze z Unii Europejskiej. Pomysł komentują Igor Hrywna i Ewa Mazgal.
Igor Hrywna
Jakiś czas temu archeolodzy odnaleźli w zakolu Łyny ślady po dawnej osadzie z X-XII wieku. Odkryto tam też ślady Wikingów. Społecznicy z Towarzystwa Naukowego „Pruthenia” chcą ożywić to miejsce.
Najpierw przez aplikację 3D, która ma wirtualnie pokazać, jak to się w tej osadzie żyło. W dalszych planach jest fizyczna rekonstrukcja osady. To bardzo dobry pomysł. Bo może być początkiem przekształcenia Lasu Miejskiego w gigantyczny park. Dzisiaj Las Miejski to bezużyteczne skupisko drzew. Ludzka frekwencja jest w nim na poziomie zerowym. Ja najczęściej spotykam tam biesiadujących panów.
Dlatego pomysł Pruthenii może być świetnym początkiem, żeby Las oddać w końcu we władanie ludziom. Kolejnym krokiem powinno być porządne oznaczenie ścieżek, tak by było wiadomo, gdzie prowadzą. Malowanie na drzewach jakiś poziomych pasków ma dzisiaj taki sam sens jak namawianie do używania maszyny do pisania. W dalszej kolejności można pomyśleć o odbudowie karczmy przy moście Smętka, która istniała tam za Niemca. Nie wiem natomiast, co powinniśmy zrobić z tym, co pozostało ze Stadionu Leśnego. Może sprzedać prywatnemu inwestorowi?
Problem tylko w tym, czy olsztyniakom potrzebny jest taki park? Bo kto tam będzie spacerował, biegał czy biesiadował? Mamy już wielki i pusty park Centralny. Mamy puchy na Starym Mieście, a na plaży miejskiej też nie ma jakichś przesadnie wielkich tłumów. Może więc niech sobie ten Las Miejski po prostu bezużytecznie stoi? A może ktoś zna jakiś inny pomysł, żeby go ożywić?



Ewa Mazgal
Nieco kolega Igor przesadził z pustkami na plaży miejskiej. Zapomniał chyba, że przy pięknej pogodzie i niehandlowej niedzieli nad Jeziorem Krzywym zabrakło miejsc na parkingach i długo przed zachodem słońca skończyły się lody. Ja bardzo lubiłam starą, rzeczywiście czasem pustawą plażę miejską z jej drewnianą zabudową. Lubię też pusty i dziki las. Ale wiem doskonale, ze to są upodobania ginącej mniejszości. Dzisiaj trzeba realizować potrzeby dwóch grup społecznych, które nadają ton naszemu życiu — młodzieży i rodzin z małymi dziećmi. Ci ludzie nie pójdą ani do pustego lasu, ani na półdziką plażę. W Warszawie ogromnym powodzeniem wśród młodych cieszą się bulwary nad Wisłą. Nie są szczególnie malownicze, raczej szare i betonowe jak sama Wisła, ale stały się miejscem spotkań tysięcy osób.
Co je tam przyciąga? Możliwość wypicia piwa na świeżym powietrzu. Można usiąść na stopniu nad wodą, a jak ma się szczęście — na leżaku. I tyle. Reszta przyjemności we własnym zakresie. Druga grupa jest bardziej wymagająca. Dlatego warszawskie muzea dwoją się i troją, organizując warsztaty muzyczne, plastyczne, taneczne — nawet dla niemowlaków. Mnie najbardziej bawiły dosyć kosztowne warsztaty z błota, ale dowiedziałam się, że to nie jest zwykła byle glina z wodą, tylko coś specjalnego. Ogromnym powodzeniem cieszą się też ogrodzone, wyłożone miękką materią place zabaw, gdzie nad każdym dzieckiem czuwa co najmniej jeden rodzic. Dlatego planując i budując cokolwiek, jeżeli chce się mieć „publiczność”, bezwzględnie trzeba wziąć pod uwagę potrzeby młodych, dorosłych, mamusiek i tatuśków.

podpis
Fot. Igor Hrywna
Łyna za elektrownią wodną

Komentarze (35) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Pełna nadziei Pac-Jętka #2532803 | 81.190.*.* 8 lip 2018 16:08

    Kochana Redakcjo, chciałam zapytać, czy to prawda, co mówił mi pewien znany Artysta Kabaretowy, pochodzący z Polski B, ale rodem z towarzyszy, przepraszam – towarzyskich elit. Otóż z powodu biegunki dwubiegunowej mam wszystko w dupie, a nawet... poza nią. Ów Artysta powiedział mi w tajemnicy, że w jego mieście jakiś doktor Grzybek (mam nadzieję, że dobrze zapamiętałam nazwisko) ma na takie dolegliwości cudowną receptę – wystarczy tylko trochę arbuza i wszystko będzie dosłownie zabetonowane (i to bez Stoperanu!). Chciałabym wiedzieć, czy ta jego metoda, by przeżyć w jakimś „zasranym” mieście, jest naprawdę skuteczna? Liczę na szybką odpowiedź, bo czas (i nie tylko) leci...

    Ocena komentarza: warty uwagi (121) odpowiedz na ten komentarz

  2. Olsztyniak #2532714 | 88.156.*.* 8 lip 2018 12:12

    Dyziów mnogo.Pierwsze osadę odkryli pracownicy Lasu Miejskiego,las powinien pozostać naturalny mamy parki.W lesie prowadzi się gospodarkę leśną.Karczma był przy mostku Justusa.Za oznakowanie tras odpowiada PTTK oni posiadają uprawnienia.Autorz tego artykułu nie posiadają podstawowej wiedzy ,piszą bzdury jedno pytanie kto będzie to utrzymywał i kto da kasę.Pozdrawiam Dyziów.

    Ocena komentarza: warty uwagi (69) odpowiedz na ten komentarz

  3. janka #2532868 | 217.149.*.* 8 lip 2018 19:33

    bardzo populistyczne wypociny.Las jest po prostu skupiskiem drzew-ignorancie.Nigdy w zyciu nie slyszalam zeby ktos na poziomie uznal las jako taki za bezuzyteczny.Mamy natomiast cala mase bezuzytecznych"ekspertow" w roznych dziedzinach

    Ocena komentarza: warty uwagi (58) odpowiedz na ten komentarz

  4. henryk #2532791 | 195.136.*.* 8 lip 2018 15:41

    ":Las to bezużyteczne skupisko drzew" większej głupoty nie słyszałem

    Ocena komentarza: warty uwagi (52) odpowiedz na ten komentarz

  5. haha #2532792 | 89.70.*.* 8 lip 2018 15:41

    Towarzysz Hrywna idąc za glosem serca najpierw uzwiął się żeby rozwalić dworzec, a teraz widzę poszedł dalej - las miejski. Co potem? Zamek, katedrę?

    Ocena komentarza: warty uwagi (43) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (35)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5