W Olsztynie wieje (dzik)im strachem

2018-02-17 13:35:48(ost. akt: 2018-02-17 13:46:16)

Autor zdjęcia: Czytelnik

W poniedziałek (12.02) około godziny 15.30 na wracających ze szkół i pracy mieszkańców olsztyńskich Jarot czekała niemała niespodzianka. I to nie jedna, a cztery. Mowa o dzikach, które w środku dnia zawitały na olsztyńskie osiedle.
W ostatnim czasie dziki wyjątkowo upodobały sobie Olsztyn. W ciągu kilku miesięcy w mieście pojawiały się watahy tych zwierząt. Zazwyczaj jednak było to w godzinach wczesnoporannych albo późnym wieczorem. Nic więc dziwnego, że cztery dziki, z którymi spotkali się mieszkańcy Jarot w poniedziałek 12 lutego popołudniu, wprowadziły ich w osłupienie.

— Ojej, pani ucieka bo idą w tę stronę! — mówiła przerażona kobieta, której głos zarejestrowała kamera jednego z naszych czytelników, który nagrywał spacerujące dziki. — Niech pani idzie, bo nie zdąży uciec! — dodaje na nagraniu inna.

Co może być przyczyną tego, że coraz częściej można spotkać dziki w mieście? — Powoli kończy się zima. To, co można było zjeść, zwierzęta zjadły i zaczyna się najtrudniejszy dla nich okres — tak zwany przednówek. Do wiosny ani ptaki, ani zwierzęta nic nie mogą znaleźć do jedzenia. W związku z tym dziki się trochę przystosowały do człowieka i łatwo się asymilują. Dlatego pojawiają się w mieście, bo są ogródki, są śmietniki, jest cieplej itd — mówi prof. Zbigniew Endler, ekolog.



Kiedy zatem i czy w ogóle dziki przestaną przychodzić do miasta? — Mniej więcej za miesiąc rozpocznie się okres rodzenia młodych i wtedy dziki powędrują do lasów — odpowiada prof. Endler. — W tej chwili — i tak będzie przez miesiąc — wilki, lisy, dziki, a nawet sarny ciągną do miasta, a raczej na obrzeża, do dzielnic kontaktujących z naturą.

O tym, że dzika zwierzyna upatrzyła sobie Olsztyn, można było się przekonać chociażby w kwietniu 2017 roku. To właśnie wtedy po Kortowie oraz po osiedlu Mlecznym biegał... szakal złocisty! Przedstawiciela tego niespotykanego dotychczas w północnej Europie gatunku sfotografował jeden z naszych czytelników, a fakt, że to właśnie jest szakal, potwierdził prof. Rafał Kowalczyk, dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży.

Według prof. Endlera, Olsztyn ma wyjątkowo sprzyjający dla dzikich zwierząt klimat. — Olsztyn jest w tej specyficznej sytuacji, że każda dzielnica i każde osiedle ma jakiś kontakt albo z lasem, albo z jeziorem, albo rzeczką. To powoduje, że jest jeszcze ta dodatkowa łatwość wchodzenia zwierząt do miasta. W Łodzi czy Poznaniu dziki są gdzieś na obrzeżach, a jak w centrum pojawi się jakiś jeden osobnik, to wtedy jest sensacja — mówi ekolog. — Tydzień temu nieoczekiwanie obudziły się nasze olsztyńskie wiewiórki, które skakały sobie po al. Warszawskiej. Później, gdy przyszedł mróz z północy, znowu poszły spać. Nasze relacje ze zwierzętami są żywe.

Fakt, obcowanie z naturą jest miłe. Jednak kiedy idziemy sami chodnikiem i spotkamy na swej drodze obcego psa, nie garniemy się raczej do głaskania. A co dopiero takie spotkanie z dzikiem. I to nie jednym, a czterema! Co zrobić? Uciekać na drzewo?

— Zawsze pamiętajmy, że granica kontaktu między dzikim zwierzęciem a człowiekiem jest dość płynna. Dziki, które żyją w otoczeniu miasta, tę bliskość zmniejszają. Podchodzą coraz bliżej. Zawsze sobie znajdą miejsce. Trawnik, park czy ogródek na osiedlu. Dziki najlepiej obejść łukiem około 20-metrowym. One co najwyżej podniosą łeb, popatrzą, zaczną fukać i na tym się skończy. Ale bywają też samce — stare i złośliwe, które potrafią pogonić człowieka, jeśli ten przejdzie za blisko. Zawsze ostrzegam: nie podchodźmy! Możemy się przyglądać, ale te 20 metrów trzeba zachować — odpowiada prof. Endler.

Są też metody na to, żeby dzików z miast się pozbyć. — Można tworzyć nęciska. Kiedyś tworzyli je leśnicy i myśliwi. Polegało to na wyrzucaniu na obrzeżach miasta pokarmu. Dziki tam chodziły, spały i do miasta nie wchodziły. Tak można zrobić, ale trzeba się dogadać z kołami myśliwskimi. Można też używać preparatów odstraszających. Smarujemy nimi słupki i ogrodzenia. Można je kupić w sklepach weterynaryjnych i zoologicznych — tłumaczy ekolog.

I dodaje: — Jest jeszcze wyrafinowana metoda stosowana w innych krajach. Podaje się preparaty chemiczne, które blokują ruje u samic, przez co ogranicza się dzietność. To metoda stosowana w wielu krajach, gdzie dzikie zwierzęta to ogromny kłopot, a dodatkowo rozmnażają się bardzo intensywnie.

Niektóre polskie miasta zdecydowały się nawet wypowiedzieć wojnę dzikom. Tak jest chociażby w Trójmieście, gdzie wybudowano specjalne zagajniki. Trójmiasto wybrało tę metodę, bo miało problem z liczbą dzików. Ponoć było ich 400. Buszowały w parkach i ogródkach. W Olsztynie jest ich zdecydowanie mniej.
— Straż Miejska podaje, że 30, ale one wędrują i migrują. Podejrzewam, że jest ich więcej i te stada są płynne. Raz są w Lesie Miejskim, raz idą na osiedla — podkreśla prof. Endler.

Straż Miejska również interweniuje, ale... — ...ostatnio, ze względu na afrykański pomór świń, obowiązuje zakaz przewożenia dzików w inne miejsca — mówi Kamil Sułkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Olsztynie. — Jeśli dziki pojawią się na osiedlu, to możemy je tylko przepłoszyć, ale nie możemy ich zawieźć do lasu.

Komentarze (23) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. j. #2442857 | 83.9.*.* 17 lut 2018 15:42

    Obrońców zwierzątek i innych ekoterrorystów na te dziki trzeba napuścić żeby im kazali do lasu iść a nie po mieście łazić!

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ratuszowy Dyzma #2442766 | 94.254.*.* 17 lut 2018 14:45

    Stado Dzikow mniej szkod zrobi niz 1 OSIOL.

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

  3. Jan #2442764 | 94.254.*.* 17 lut 2018 14:37

    Mnie tam one nie przeszkadzają. Nie sobie żyją.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  4. P #2442752 | 188.146.*.* 17 lut 2018 14:06

    Ludzie na siebie też fukaja, od dzikow się nauczyli.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. mama #2442774 | 83.9.*.* 17 lut 2018 15:02

      Znacznie bardziej niebezpieczne (choroby!) są stada dzikich kotów i szczurów na Starym Mieście (koło przedszkola!!!). Może, wreszcie Miasto i Sanepid zajmie się tym na prawdę poważnym problemem..!

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (23)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5