Idą wakacje. Czas pozbyć się zwierząt

2017-06-16 18:00:47(ost. akt: 2017-06-16 15:36:17)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Mateusz Kossakowski

Wyrzucający psy mają różne metody. Czasem przywiązują je do drzewa w lesie, czasem zostawiają pod drzwiami schroniska. Zdarza się też, że po prostu wypychają je z aut. Psy zostawione pod drzwiami schroniska mają największe szanse. Zdarza się jednak, że właściciel psa chce się go pozbyć definitywnie - wtedy zwierzę jest katowane i zakopywane. Tak, żeby nikt się o tym nie dowiedział.
Za kilka dni oficjalnie zaczną się wakacje. A to oznacza także to, że w pełni rozpocznie się sezon urlopowy. Dla wielu zwierząt jest to wyrok: porzucenie. Bo właściciel nie wie, co zrobić ze zwierzakiem, więc postanawia się go pozbyć.

Ludzie pozbywają się zwierząt przez cały rok, jednak to wakacje są czasem, w którym odnotowuje się więcej porzuceń.
— Podczas ostatniego weekendu trafiło do nas dużo więcej zwierzaków niż zwykle. Kwarantanna zapchała nam się praktycznie od razu — mówi Anna Barańska z olsztyńskiego schroniska dla zwierząt. i dodaje: — Lato jest okresem, w którym zwierzę okazuje się przeszkodą w super urlopie.

Jednocześnie podkreśla, że nie tylko lato jest czasem, w którym zwierzęta są masowo porzucane.
— W tym roku to zjawisko obserwowaliśmy także przed Wielkanocą. Nie wiem, czyżby był to okres porządków i komuś przeszkadzało trochę za dużo sierści? —
zastanawia się.

Porzucający zwierzęta mają różne metody. Ci najbardziej okrutni w ogóle się nie patyczkują: po prostu katują psa czy kota i zakopują go w lesie. Jedną z najgłośniejszych spraw z Warmii i Mazur była sprawa psa Barego. Przypomnijmy: jego właściciel Sebastian O. z Elgnówka — skatował go siekierą i żywcem zakopał. Dzięki sprawnej akcji policjantów z Olsztynka pies został uratowany i trafił do schroniska dla zwierząt w Tomarynach.

Psy "po prostu" porzucane mają więc o wiele większe szanse. Najbardziej popularną metodą poza zostawieniem zwierzaka w lesie lub blisko zabudowań jest metoda "na znalazcę".

— Rzadko który właściciel, który chce się natychmiast pozbyć swojego psa się tłumaczy. Uważa, że ma do tego prawo. Bo przecież nie dzieje się nic złego, bo go nie zabija, tylko oddaje do schroniska, więc myśli, że jest rozgrzeszony. A dla psa to zawsze jest ogromna trauma. Niektórzy właściciele przyprowadzają swoje psy i mówią, że go znaleźli. My niestety nie mamy możliwości zweryfikowania jego słów. Chociaż czasem to po prostu widać. Właściciel wychodzi, pies nagle płacze. Pies, który został znaleziony pięć minut temu, nie przywiąże się tak bardzo — opisuje Anna Barańska. — Jednak jeśli nie mamy twardych danych, np. chipa to nie ma możliwości, żebyśmy mogli pociągnąć takiego właściciela do odpowiedzialności. A pies przecież nic nie powie...

Barańska podkreśla także, że "zdarzają się różne sytuacje".

— Czasem właściciel, który musi oddać zwierzę najpierw stara się sam znaleźć nowego opiekuna. My też w tym pomagamy, robimy ogłoszenia i jeśli faktycznie nie ma innej możliwości, to przyjmiemy tego zwierzaka. Ale nie oznacza to, że witamy wszystkich z otwartymi rękoma. Za zwierzę trzeba być odpowiedzialnym — zaznacza. — Trzeba też pamiętać, że w życiu są różne sytuacje i czasem nie ma innego wyjścia. Wtedy do schroniska przyjmuje zwierze zwierzę za opłatą i z aktualną książeczką.

Obecnie w olsztyńskim schronisku znajduje się 168 psów, 8 szczeniąt i 120 kotów.

— Liczba zwierząt w schronisku cały czas spada. Jeszcze parę lat temu mieliśmy 300 psów — zauważa Anna Barańska. I dodaje: — Czasami okres wakacyjny to także większa liczba adopcji. Może to wynikać z tego, że ktoś ma więcej czasu na zajmowanie się zwierzakiem, na nauczenie go wszystkiego, co trzeba.
ez

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. lolo #2267255 | 195.136.*.* 16 cze 2017 18:15

    Ludzie to mendy!

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. artykul lepiej zmienic #2267285 | 5.172.*.* 16 cze 2017 18:56

    mu tresc .

    odpowiedz na ten komentarz

  3. rwetes #2267316 | 88.156.*.* 16 cze 2017 19:47

    Ten tytuł brzmi jak zachęta do pozbywania się zwierząt!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Koska #2267350 | 83.24.*.* 16 cze 2017 20:23

    Mam koty nie mam wczasów bo nie zostawię moich zwierząt. Kocham ich towarzystwo i nie przeżyłabym dnia gdybym porzuciła gdzieś ot tak swoje zwierzę. Sumienie by mnie zadręczyło. Dlatego wole być z nimi i pal licho wczasy. W każdym miejscu można szczęśliwie spędzać czas.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. ja #2267390 | 192.193.*.* 16 cze 2017 21:09

      Olsztynskie schronisko dla zwierzat ma podejscie do potencjalnych adoptujacych niczym urzad za PRL. Ponad miesiac trzeba było dopytywać się o psa...i tylko juz zaraz, juz jutro...bla bla bla. Moze to tez ogarnicie, bo wolontariusze wkladaja serce w robote, a wasze podejscie tylko zniecheca do jakichkolwiek kotaktow z wami.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (25)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5