Czarny Diabeł wyjdzie na wolność? Sąd chce wypuścić człowieka, który torturował i brutalnie zabił mężczyznę

2017-05-08 09:35:50(ost. akt: 2017-05-08 09:00:16)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Sąd chce wypuścić na wolność mężczyznę, który brutalnie zabił człowieka, wcześniej dręcząc go niemiłosiernie. Wiesław S., ps. Czarny Diabeł, ma też na sumieniu dużo innych przestępstw, które popełniał, kiedy tylko był na wolności.
Wiesław S. to wyjątkowo niebezpieczny bandyta. Na zimno, bez emocji przez długie lata dokonał wielu przestępstw. To on przyznał się do przetrzymywania, dręczenia, torturowania i w końcu zabicia Tomasza S., ps. Sadza, z Suwałk. Trzy lata temu zwłoki tego mężczyzny wykopano w lesie pod Stawigudą. Do tej pory za należące do Tomasza S. uważane były szczątki, które w kawałkach wyłowiono z Jeziora Plusznego w 1999 roku.

Zwrot w tej sprawie, który nastąpił w 2014 roku, wstrząsnął wymiarem sprawiedliwości. Jacek Wach, który został skazany na dożywocie za zabójstwo Tomasza S., wyszedł z więzienia po uchyleniu skazującego go wyroku przez Sąd Najwyższy. Sąd od nowa miał zacząć proces w tej sprawie, ale do tej pory nie udało się go rozpocząć. Wiesław S. był oskarżony razem z Wachem, ale nie został skazany z powodu choroby psychicznej i niepoczytalności, trafił wtedy do zamkniętego szpitala psychiatrycznego. S. nie tylko przyznał się do zabójstwa, ale także w końcu po latach szczegółowo opowiedział, jak dręczył i mordował mieszkańca Suwałk. Teraz morderca ma szansę wyjść na wolność.

Wiesław S. ma zdiagnozowaną schizofrenię. Mimo że policjanci i prokuratorzy znają go jako wyjątkowo niebezpiecznego bandytę, nie odsiadywał wyroków za swoje przestępstwa. Kolejne sądy umieszczały go w szpitalach psychiatrycznych, bo biegli psychiatrzy uznawali go za niepoczytalnego. Także list, w którym przyznał się do zabicia Tomasza S., wysłał prokuratorom ze szpitala.
Wiesław S., nazywany Czarnym Diabłem, jest od trzech lat w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy. Wcześniej przez 10 lat leczył się w Pruszczu Gdańskim, czyli szpitalu o zaostrzonym rygorze.

— Choroszcza to i tak nagroda. To szpital dużo łagodniejszy. On zabijał i torturował, przewiercał kolana i opowiadał o tym bez mrugnięcia okiem — mówi jeden z prokuratorów, którzy zęby zjedli na przestępstwach Wiesława S.
To nie jest pierwszy przymusowy pobyt mężczyzny w takiej placówce. Kiedy tylko wyszedł po 10 latach internowania m.in. za zabójstwo „Sadzy”, szybko wrócił na przestępczą ścieżkę. Znów zaczął parać się rozbojami, wymuszeniami rozbójniczymi czy kradzieżami. I tak znowu trafił na oddział zamknięty.
Teraz ma po raz kolejny dużą szansę na wyjście. Biegli psychiatrzy, którzy co pół roku mają obowiązek raportować sądowi o stanie pacjenta, uznali, że mężczyzna nadaje się już do pobytu wśród społeczeństwa. Zalecili, żeby był pod opieką poradni zdrowia psychicznego. I Sąd Okręgowy w Olsztynie, kiedy dostał tę opinię, postanowił Wiesława S. wypuścić. Uznał, że „z aktualnych opinii sporządzonych przez dwa zespoły biegłych — z SPP ZOZ w Choroszczy oraz z WZLP w Olsztynie — wynika w sposób jednoznaczny, że podejrzany Wiesław S. nie wymaga już izolacji w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, albowiem w ostatnim okresie stan jego zdrowia psychicznego i zachowanie nie budzi zastrzeżeń, a stwierdzona u niego choroba psychiczna pod postacią schizofrenii rezydualnej znajduje się aktualnie w stanie remisji.

Oba zespoły biegłych wskazały, że na chwilę obecną uzyskano poprawę stanu zdrowia psychicznego Wiesława S. w stopniu umożliwiającym jego funkcjonowanie w społeczeństwie w sposób niestwarzający zagrożenia dla porządku prawnego. W przypadku kontynuowania przez niego leczenia i systematycznego przyjmowania leków nie zachodzi już wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez Wiesława S. czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej. Tym samym, według Sądu Okręgowego w Olsztynie, „ustała podstawowa przesłanka stosowania względem niego środka zapobiegawczego w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym”.

Prokuratura odwołała się od tego postanowienia do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. A ten decyzję sądu w Olsztynie uchylił i polecił jeszcze raz zająć się sprawą. Wytknął, że Sąd Okręgowy zawęził swoją ocenę wyłącznie do opinii biegłych. Z uzasadnienia sądu białostockiego, do którego dotarliśmy, wynika, że przed wypuszczeniem zabójcy na wolność, sąd powinien uwzględnić nie tylko to, co mówią o nim lekarze, ale także to, jak żył do tej pory.
— On jest niebezpieczny. Trzeba by się raczej było zastanowić, czy nie wysłać go na zawsze do Gostynina do miejsca internowania dla podobnych mu bestii, a nie dawać mu wolność i narażać ludzi na takie zagrożenie — dodaje jeden z prokuratorów.

Sąd Okręgowy w Olsztynie jeszcze raz będzie musiał więc rozważyć kwestię wyjścia Wiesława S. na wolność. Wyznaczył termin na 31 maja. Daniel Brodowski, szef Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe, zapowiada, że podtrzyma swój wniosek i będzie chciał zatrzymać mężczyznę w szpitalu.
Dwa lata temu Olsztynem wstrząsnęło brutalne zabójstwo Anny Homzy, laborantki, która mieszkała drzwi w drzwi z sąsiadem schizofrenikiem w kamienicy przy ul. 11 Listopada. Wcześniej mężczyzna zabił swoją partnerkę i trafił do szpitala psychiatrycznego, bo biegli uznali go za niepoczytalnego. Kiedy wyszedł i wrócił do domu, sąsiadki bały się go i błagały policję o pomoc. Nie doczekały się.
Anna Homza zginęła straszną śmiercią, gdy wróciła z pracy do domu. Sąsiedzi mówili, że dopóki ich sąsiad brał leki, był spokojny. Z czasem jednak odstawił pigułki, zaczął pić alkohol, a nie było nikogo, kto by go nadzorował. Aż zabił po raz drugi.

Doktor Jerzy Pobocha, psychiatra i prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej mówi: — Po pierwsze, nie wiadomo, czy diagnoza schizofrenii jest prawidłowa. Bywa, że schizofrenię lekarze rozpoznają u osób, które jej nie mają, a nie rozpoznają u tych, którzy faktycznie na nią cierpią. Po drugie, decyzja sądu apelacyjnego jest bardzo mądra. Nad trafnością tzw. prognozy kryminalnej oskarżonych głowią się biegli z całego świata i nie ma jednej stuprocentowo pewnej oceny.
I dodaje: — Poza dbaniem o chorego na schizofrenię trzeba też zadbać o ludzi, wśród których przyjdzie mu żyć. Dopóki jest on w szpitalu, regularnie przyjmuje leki i jest pod kontrolą, może wydawać się, że faktycznie można go wypuścić. Tylko że pacjenci często symulują, a lekarze nie potrafią czasami tego wyłapać. Po wyjściu na wolność taki człowiek przestaje brać leki. Dodatkowo monitoring takich osób w Polsce jest bardzo słaby. Pojawia się alkohol, jakieś konflikty. I ta cała mieszanka sprawia, że człowiek z powrotem staje się niebezpieczny.

mk
m.kundzicz@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (29) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Obywatel #2239758 | 88.156.*.* 8 maj 2017 09:44

    Gdyby wypuścili takiego bandytę byłaby to hańba dla wymiaru sprawiedliwości.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Z "Ukosa" #2239770 | 217.99.*.* 8 maj 2017 09:56

      Jak się słucha tego "psychiatrycznego bełkotu", to aż trudno uwierzyć że to się dzieje w rzeczywistości i powstaje pytanie , kto tu powinien się leczyć , morderca ,sędziowie czy psychiatrzy , a może Ci co ustanawiają takie prawo pozwalające degeneratowi żyć na koszt obywatela.?

      Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz

    2. zorientowany #2239777 | 83.15.*.* 8 maj 2017 10:10

      z tym i pozostałymi najlepiej załatwić temat "przy próbie ucieczki"

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    3. Ratuszowy #2239781 | 95.160.*.* 8 maj 2017 10:16

      Może taki człowiek na staż do ratusza by się przyjął?

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    4. cc #2239799 | 89.228.*.* 8 maj 2017 10:44

      sankcjonowane prawnie bezkarność jakby psychiatra wypuszczający na wolność takiego goście miał to wekslować swoim własnym życiem jeśli by tamten po wyjściu zrobił komuś krzywdę to od razu ten bełkot psychiatryczny skończyłby się od ręki

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (29)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5