Biurokracja spowodowała problemy z finansowaniem olsztyńskiej kliniki "Budzik"

2017-03-04 13:43:20(ost. akt: 2017-03-04 11:10:18)

Autor zdjęcia: Przemek Getka

Choć klinika „Budzik” otwarta została pod koniec roku, wciąż nie ma podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Wszystko przez zamieszanie biurokratyczne.
Klinika „Budzik” dla dorosłych funkcjonuje przy olsztyńskim szpitalu uniwersyteckim od 2,5 miesiąca. Mimo że z powodzeniem zajmuje się wybudzaniem pacjentów ze śpiączek (m.in. za pomocą innowacyjnej metody wszczepiania stymulatorów), jednak wciąż jej działalność nie jest finansowana przez NFZ.

— Czekamy na finansowanie od grudnia, ale na razie kończy się na nadziei — mówi neurochirig Łukasz Grabarczyk, koordynator medyczny szpitala. — Ministerstwo trochę zaspało. Nie wydało rozporządzenia kryterialnego do oceny ofert i dlatego... konkurs nie został ogłoszony. W dużym skrócie chodzi o nadmierną, absurdalną biurokrację. Zabrakło rozporządzenia do rozporządzenia. Efekt jest taki, że chorzy od dwóch miesięcy leczeni są bez finansowania.

Grabarczyk tłumaczy, że klinika nie może zatrudnić własnego personelu. — Zabezpieczamy klinikę personelem z innych oddziałów szpitala, ale to powoduje, że tej rehabilitacji pacjenci nie mają tyle, ile by potrzebowali, a zadłużenie szpitala rośnie — tłumaczy neurochirurg.

Kiedy kontrakt z funduszem zostanie wreszcie podpisany? — Słyszeliśmy, ale to zupełnie nieoficjalne plotki bez żadnego potwierdzenia, że minister podpisze to już dziś, ale niewiele nas to ratuje, bo to wszystko potrwa — mówi Grabarczyk. — Wystartujemy, jako jedyny oferent, w konkursie i będziemy musieli czekać na rozstrzygnięcie.

Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że podjęło już działania. — Projekt został zatwierdzony przez kierownictwo ministerstwa, zwolniony z komisji prawniczej w Rządowym Centrum Legislacji i w najbliższych dniach zostanie podpisany przez ministra zdrowia — tłumaczy Milena Kruszewska, rzeczniczka ministerstwa.

W tej chwili w klinice „Budzik” przebywa 9 pacjentów. — Dostawiliśmy jedno łóżko, bo zapotrzebowanie jest ogromne — mówi Łukasz Grabarczyk. — Tylko niestety pacjenci leżą na samym końcu tego biurokratycznego łańcuszka.

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mama #2195573 | 176.221.*.* 5 mar 2017 18:22

    Biurokracja? A może zwyczajny brak pieniędzy na eksperymenty, w sytuacji gdy brak pieniędzy na leczenie ludzi metodami dającymi gwarancję wyleczenia.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Nick #2195111 | 37.201.*.* 4 mar 2017 21:42

      W dzisiejszych czasach znalezc lekarza z powolania to jak znalezc igle w stogu siana. I to nie tylko w Polsce. Liczy sie szmal, pacjenci z kasy chorych sa ludzmi drugiej kategorii,przed nimi sa ludzie prywatnie ubezpieczeni. Nie maja czasu na zbadanie pacjenta tylko pakuja jakies prochy i juz czekaja na nastepnego pacjenta. Fajnie sie oglada seriale o lekarzach (Na dobre i na zle ), ale to nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia.Oczywiscie sa jeszcze lekarze,ktorzy interesuja sie chorym pacjentem ale wielu lekarzy studiowalo tylko po to zeby miec ciepla posadke i godziwy zarobek.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. Dżentelmen #2196145 | 81.190.*.* 6 mar 2017 16:37

      Bardzo ładna jest ta blondynka :)

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. kasa misiu #2195685 | 109.241.*.* 5 mar 2017 21:01

      "..Jako wykładowca na warszawskiej aplikacji adwokackiej opowiadałem wiele razy przyszłym mecenasom o patologii stanowienia prawa w Polsce - o tym że rząd ma inicjatywę ustawodawczą, że w związku z tym nie wiadomo KTO TO PRAWO tak naprawdę pisze (bo nie ujawnia się tych, którzy fizycznie przygotowali - zredagowali dany projekt aktu prawnego), pod czyim naciskiem, w wyniku czyjego niejawnego lobbingu (nikt nie sprawdza wszak kto chodzi za tymi nieznanymi z nazwiska urzędnikami z kopertami) w zaciszu gabinetów różnych resortów itp. Kiedyś głos zabrał jeden z aplikantów. Powiedział że pracował jakiś czas w ministerstwie "zdrowia" (czytaj: utrudniania ludziom leczenia). Oświadczył mi, co następuje: "Panie Mecenasie - jest O WIELE GORZEJ: lobbyści przynoszą urzędnikom GOTOWE teksty rozporządzeń itp. (żeby urzędnik nie daj Boże czegoś niechcący nie pomylił - na szkodę takiego czy innego koncernu farmaceutycznego). I to jest to prawo, które nas wszystkich potem obowiązuje". ...c.d.: http://dakowski.pl/index.php?o ption=com_content&task=view&id=19813&Ite mid=53

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Byznes .. #2195000 | 188.146.*.* 4 mar 2017 18:29

        a nie leczenie zdrowia .....typowe w Polsce teraz do kieszeni

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (16)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5