Karaluchy podzieliły lokatorów wieżowców w Olsztynie
2017-01-27 19:31:02(ost. akt: 2017-07-31 10:27:46)
Wchodzą najczęściej nocą. Przez otwory wentylacyjne. Rano można znaleźć je w kuchni i w łazience. Karaluchy stały się zmorą mieszkańców wieżowców przy ul. Dworcowej. Źródłem tych kłopotów są zsypy. Nie wszyscy chcą ich likwidacji.
Profilaktyczne tępienie owadów w budynkach, jak chce uchwała Rady Miasta, powinno być przeprowadzane przynajmniej raz w roku. Okazuje się, że jedna dezynsekcja rocznie to w niektórych przypadkach za mało. Mieszkańcy bloków przy ul. Dworcowej 62, 64 i 66 z karaluchami walczą od lat. — Można je znaleźć na klatkach schodowych, w kuchni i łazience. Wchodzą otworami wentylacyjnymi, pionami — wylicza Zdzisław Liter z Dworcowej 62, który próbuje radzić sobie z nimi domowymi sposobami. — Kupujemy z żoną specjalne środki: kwasy, płytki owadobójcze.
Pan Zdzisław przyznaje, że choć karaluchy są nieszkodliwe, to trudno z nimi żyć. Dlatego co jakiś czas wzywa ekipę dezynsekcyjną. Z karaluchami miała też do czynienia 81-letnia Maria Bisztyga, która przy Dworcowej 64 mieszka od 1,5 roku. — Wszędzie ich pełno. Najwięcej w kuchni — skarży się kobieta. — Kiedy odwiedza mnie syn, zawsze proszę, żeby kupił zapas płynu owadobójczego. Wybiera najmocniejszy.— Jak wychodzimy z domu, to zostawiamy trutkę — dodaje sąsiadka 81-latki.
Karaluchów od dawna nie widziała Halina Romanowska, która przy Dworcowej 62 mieszka od 17 lat.— W latach 90. było ich mnóstwo. Chodziły dosłownie wszędzie. Ostatnio spotkałam sąsiadkę i mówię do niej: „Patrz, jak teraz spokojnie. A pamiętasz, jak kiedyś cały korytarz smarowałyśmy kredą?” — wspomina. — Udało nam się je wytępić.
Podzielone zdania mają lokatorzy z Dworcowej 66. Część z nich owadów nie widziała od lat. Jak mówią, problem zgłasza wciąż ta sama osoba... — ...która wszystkim utrudnia życie — skarży się jedna z lokatorek.
— Proszę się rozejrzeć, tu jest czysto — stwierdza jej sąsiadka. — Jeden z mieszkańców skarżył się na panią sprzątającą, że robi to niedokładnie. To nieprawda. Przyjeżdżały komisje ze spółdzielni i to sprawdzały — tłumaczy. Dodaje jednak: — Tak szczerze to rzeczywiście pojawiają się tu karaluchy, jak chyba w każdym bloku ze zsypem.
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Pojezierze” przeprowadziła jedną dezynsekcję w budynku przy Dworcowej 62 i aż pięć przy Dworcowej 66. W tym drugim budynku jedna z lokatorek od czerwca 2014 r. miała systematycznie zgłaszać kłopoty z karaluchami. Andrzej Mróz, zastępca prezesa ds. technicznych „Pojezierza”, zapewnia, że wielokrotnie przeprowadzano kontrole klatek schodowych, wind, zsypów i innych pomieszczeń wspólnych. Jednocześnie osoba zgłaszająca problem nie zgodziła się na wizję lokalną w swoim mieszkaniu. Aż siedem dezynsekcji w ciągu roku przeprowadzono w budynku przy Dworcowej 64. Przyczyną miało być jedno z mieszkań, z którego właściciel zrobił sobie wysypisko. Od czasu interwencji pracowników spółdzielni problemu, zdaniem Mroza, nie ma.
Tej opinii nie podzielają mieszkańcy. Są także zgodni, że karaluchy na klatkach schodowych i w mieszkaniach to wina zsypów. — Pierwsze moje słowa do żony po przeprowadzce dotyczyły zsypów. Są największym problemem. Profilaktycznie co pół roku wzywam fachowców — opowiada mężczyzna, który do bloku przy Dworcowej 66 wprowadził się 5 lat temu. — Ja nigdy nie wyrzucam śmieci do zsypu. I ze względu na karaluchy, i ze względu na hałas. Nie zgłaszałem tego do spółdzielni, bo po co? I tak nic z tym nie zrobią.
Jego sąsiad z klatki obok dodaje, że choć karaluchów nie widział od czterech lat, to zsypy rzeczywiście nie ułatwiają utrzymania czystości. — Dobrze byłoby je zlikwidować i postawić więcej kontenerów na śmieci — proponuje.
Okazuje się, że zwolennikiem tego rozwiązania jest też spółdzielnia. — Bo zsypy są drogie w utrzymaniu i śmierdzą — mówi Andrzej Mróz. — Zsyp udało się zlikwidować przy Dworcowej 47, bo tego chcieli mieszkańcy. Podejmowaliśmy też taką próbę w bloku przy Kołobrzeskiej 14B. Tam jednak spotkaliśmy się z oporem. Na konsultacjach w tej sprawie wybuchały awantury. Przychodziły głównie osoby starsze, które są do zsypów bardzo przywiązane. Zrezygnowaliśmy, bo naszym celem nie jest denerwowanie mieszkańców.
Komentarze (34) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
;) #2169659 | 88.156.*.* 28 sty 2017 10:14
na nieusunięcie nie zgadzają się leniwce i brudasy.
Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz
mieszkaniec #2170238 | 89.228.*.* 29 sty 2017 11:42
Dworcowa 62,64,66 to najbardziej zakaraluszone bloki w Olzstynie.Wiem co piszę, bo mieszkalem tam jakiś czas
Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (5)
Blok 70 #2169427 | 94.254.*.* 27 sty 2017 20:53
Witam, niech w koncu SM wezmie sie za lokatorow mieszkania z Dworcowej 70! Od kilku lat cala klatka nie moze sie pozbyc karaluchow, choc wzywalismy firmy nawet co m-c na dezynsekcje, nic to nie daje, jesli ktos ma SYF w chacie, beda sie mnozyc, a i remonty nie pomogaja.
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Zarządcy karaluchami sm? #2169604 | 178.36.*.* 28 sty 2017 08:22
Patologiczne zarobaczenie polskiej spółdzielczości mieszkaniowej od decyzyjnych łbów się zaczyna. Od góry do dołu. Od paskudnych ustaw po paskudne ich praktykowanie. Zarządcy jak władcy.
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Dworcowa 31 #2170177 | 88.156.*.* 29 sty 2017 10:10
wojskowy blok czysty wyremontowany zarządzany przez wspólnotę, zsypy zlikwidowane kilka lat temu i karaluchów nie ma
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)