Wstrząsająca historia. Czy policjanci przekroczyli swoje uprawnienia?

2015-05-09 18:00:00(ost. akt: 2015-05-09 18:35:07)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Paweł Berkolec

Czy policjanci podczas interwencji dotyczącej zakłócania ciszy nocnej przekroczyli swoje uprawnienia? Ustala to Komenda Miejska Policji w Olsztynie. Prokuratura sprawdza natomiast, czy 30-letnia kobieta została pobita, ale też czy nie znieważyła policjantów.
Olsztyńska policja nie ma w ostatnim czasie najlepszych notowań. Skandal wywołany zatrzymaniem policjantów podejrzanych o wymuszanie zeznań spowodował zmiany w kierownictwie komend wojewódzkiej i miejskiej. Może się okazać, że swoje uprawnienia przekraczali nie tylko funkcjonariusze z pionu kryminalnego, ale również zwykli mundurowi. Do naszej redakcji zgłosiła się 30-latka, żeby opowiedzieć o tym, jak została potraktowana przez policjantów w trakcie i po interwencji dotyczącej zakłócania ciszy nocnej.

Weszło dwóch policjantów...


Pani Monika mieszka razem ze swoim chłopakiem i współlokatorem w centrum Olsztyna. Do feralnego zdarzenia doszło 18 kwietnia. Młodzi lokatorzy zorganizowali sobie imprezę. Jednak tego, co wydarzyło się tamtej nocy, nikt z mieszkańców się nie spodziewał. Po godzinie pierwszej, kiedy według nich nie grała już żadna muzyka, w kuchni siedziały trzy osoby, a dwie kolejne spały, do drzwi zapukała policja.

— Do środka weszło dwóch funkcjonariuszy. Bez pytania! Jeden powiedział tylko: „Co tu się, k..., wyrabia?” — mimo że od zdarzenia minęło już trochę czasu, pani Marta wciąż nie może ukryć emocji. Tak jak nie może przejść do porządku dziennego nad zachowaniem policjantów podczas interwencji. — Ten wyższy zachowywał się bardzo dziwnie. Zaczął chodzić po mieszkaniu. Zapytałam go, czy wolno mu to robić. Odpowiedział, że tak. Poprosiłam, żeby w takim razie zdjął buty. To go rozzłościło — opowiada 30-latka.

Wtedy wszystko potoczyło się błyskawicznie. Wynajmująca dała policjantowi umowę na wynajem mieszkania. Ten pogniótł ją tylko i rzucił w kąt. Zrobiło się zamieszanie. Policjant obezwładnił kobietę i przytrzymywał kolanami. — Jestem drobną kobietą, a on miał jakieś 190 cm wzrostu — opowiada pani Marta. Domownicy zaczęli nagrywać całe zajście. Policjanci żonie jednego z nich zabrali telefon i rzucili nim w ścianę, a chłopakowi pani Marty wyrwali telefon i do dziś nikt nie wie, co się z jego komórką stało. Pani Marta została zabrana na komisariat przy ul. Partyzantów, a jej współlokator na izbę wytrzeźwień.

Podstawą zatrzymania — według policji — było niewylegitymowanie się i odmowa podania danych. — Nie mogłam tego zrobić, bo mam nieważny dowód osobisty — tłumaczy kobieta.

Lekarz nie widział przeciwskazań


Najpierw pani Marta trafiła do szpitala, żeby sprawdzić, czy może być przetransportowana na komisariat. Lekarz nie widział przeciwwskazań. — Na komisariacie zaczęłam się dusić, bo nie wzięłam inhalatora. Powiedziałam o tym, ale policjant odpowiedział mi, że nie ma obowiązku dostarczyć mi go, bo lekarz niczego takiego nie stwierdził — opowiada zatrzymana. — Kiedy leżałam, to słyszałem jak policjanci mówili między sobą, że wpiszą mi znieważenie i atak na nich. Powiedzieli też, że szkoda, że nie jestem naćpana i że nie miałam żadnych narkotyków. Później zabrali mnie do jakiejś kanciapy. Tam była policjantka. Powiedziała, że mam zdjąć gumkę do włosów. Odpowiedziałam coś w stylu: „Słucham”, a ona uderzyła mnie w skroń. Upadłam. Później rzucili się na mnie zaczęli ściągać ze mnie ubranie. Wyzywali mnie od dziwek — opisuje sytuację kobieta.

30-latka leżała tak kilka godzin. Po pewnym czasie zauważyła, że spuchła jej ręka. — Nacisnęłam guzik i przyszedł policjant, ale powiedział, że nie wezwie pogotowia, bo robią to tylko w poważniejszych sprawach. Do lekarza sama też nie mogłam pójść, bo byłam zatrzymana — relacjonuje Marta. Po kilku godzinach pojawiła się inna policjantka, która miała spisać zeznania zatrzymanej kobiety i ustalić jej tożsamość. Okazało się, że w protokole policyjnym jej dane były już uzupełnione. Policjantka poleciła kobiecie, żeby ta zgłosiła się na prokuraturę.

I prokuratura i komenda


Pani Marta zaraz po wyjściu z komendy zgłosiła się do olsztyńskiej prokuratury. Tam prokurator zlecił obdukcję. Badania lekarskie wykazały obrażenia po pobiciu. — Wszczęto postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień przez policję i pobicie. Prowadzone jest również postępowania dotyczące ataku i znieważenia funkcjonariuszy przez panią Martę. Śledztwo zostanie przekazane innej, niż olsztyńska, prokuraturze. Tak dzieje się zawsze, kiedy sprawa dotyczy policjantów z tej samej miejscowości, co prokuratura prowadząca śledztwo — wyjaśnia Zbigniew Czerwiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Sprawę badają również policjanci. — W komendzie miejskiej są prowadzone czynności, dzięki którym zostanie ustalony przebiegu interwencji oraz czas przebywania pani Marty w komendzie. Czynności sprawdzające mają również na celu ustalenie, czy podczas przeprowadzonej przez funkcjonariuszy interwencji nie doszło do nieprawidłowości — mówi Rafał Prokopczyk, rzecznik KMP.

Michał Krawiel

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. blbla #1731596 | 89.228.*.* 10 maj 2015 22:43

    Nachlali się i włączyła się nieśmiertelność jak przyjechały gliny. Sami sobie nie przyjechali tylko ktoś wezwał patrol czyli coś musieli robić że ktoś zareagował. Potem wytrzeźwiała i oj jaka ja jestem biedna oj..... biedactwo

    Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. cr #1731702 | 213.73.*.* 11 maj 2015 07:44

      Nikt nie wzywa policji po północy do normalnych ludzi. Do tego odmowa wylegitymowania się /nieważny dowód-to kpina/. Bydło trzeba właściwie traktować.

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. mario #1731629 | 83.9.*.* 10 maj 2015 23:30

        Tak jacy oni biedni i poszkodowani trzeba im dać sowite odszkodowanie.Banda idiotów , wyrwanie siła od pługa myślą że olsztyn to wiocha i to oni mają prawa. Tak wywalić najlepiej całą policję i dać ludziom broń .Sam bym rozstrzygnięcie mieszkających podwójna studentów. Napewno policjanci byli ok bo nikt nie męczy się by dostać się w szeregi policji by przez jedną akcję wylecieć z wielkim hukiem.Ludzie opanujcie cie za chwile będziecie mówić że to policja was okradla ,pobiła , zgwałciła i podprowadziła wam samochód. A buractwo będzie się panoszylo.

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Rozsądny #1731779 | 31.61.*.* 11 maj 2015 09:27

          Już zejdźcie Państwo redaktorzy z tej Policji Olsztyńskiej, jedziecie na popłuczynach ostrego tematu. To teraz jak każdy żul i aspołeczni którzy nie dają żyć normalnym mieszkańcom zgłoszą się do Was to zauroczy panie Michale, Was ich historia? Miałem "przyjemność" mieszkać w centrum z takimi sąsiadami, dzień - noc, pijatyki, bijatyki , smród dynksu itp. itd. Policja po kilka razy dziennie i na ich poziomie niestety temat się kończył. Bo dalej - obywatel, prawa człowieka, choroba alkoholowa, niezaradność życiowa itd. Barwo Policjanci.

          Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. pavlo #1733072 | 31.61.*.* 12 maj 2015 16:39

            A wy tych piesków tak nie brońcie, sam nie raz za friko dostałem w mordę i mandacik cholera cholera wie za co, ale z nimi ciężko wygrać ... Potwierdzam - HWDP.

            Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

          Pokaż wszystkie komentarze (18)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5