Prezes olsztyńskiej spółdzielni zarabia więcej niż prezydent

2010-06-01 00:00:00

Sen spółdzielczej opozycji w "Pojezierzu" o tym, że idzie nowe, okazał się... krótki. Nie udało jej się wprowadzić swoich ludzi do rady nadzorczej. Ani obniżyć zarobków prezesa, który "wyciąga" więcej niż prezydent Olsztyna.

Wybory do rady nadzorczej uprawnionych do głosowania było ponad 11 tysięcy członków spółdzielni, ale we wszystkich częściach walnego zgromadzenia, na których wybierano radę, wzięły udział zaledwie 944 osoby. Ostatecznie w 15-osobowej radzie jedynie trzy osoby zasiadają w niej po raz pierwszy. Resztę składu uzupełnili członkowie starej rady.

Jednym z postulatów zgłaszanych przez opozycję było obniżenie pensji prezesa SM "Pojezierze". Ile zarabia prezes "Pojezierza"?

— Słyszałem, że 50 tysięcy złotych — uśmiecha się prezes Wiesław Barański. — A dokładnie jest to pięciokrotność średniej płacy w naszej spółdzielni. Ta zaś wynosi 3240 zł brutto - dodaje.

A to prawie cztery tysiące złotych więcej niż wynosi pensja prezydent Olsztyna.

Czy to normalne, że prezes spółdzielni mieszkaniowej zarabia więcej niż prezydent niemal 200-tysięcznego miasta? — pytamy.

— Nie mówmy o prezesie spółdzielni, ale prezesie dużej firmy, która generuje wielomilionowe zyski — twierdz Wiesław Barański. — Zarządzamy 145 budynkami mieszkalnymi. Do spółdzielni należy 11 tysięcy członków. Zatrudniamy prawie ćwierć tysiąca osób. A spółdzielnia spółdzielni nierówna.

am
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5