Pijany 22-latek bawił się ze strażakami w berka na zamarzniętej tafli jeziora

2010-03-23 00:00:00

Olsztyńscy strażacy ryzykowali we wtorek własne życie, uganiając się po zamarzniętej tafli Jeziora Kortowskiego za pijanym 22-latkiem. Na szczęście cała akcja zakończyła się powodzeniem.

Po godzinie 18 strażacy otrzymali zgłoszenie, że po Jeziorze Kortowskim chodzi młody mężczyzna. Na miejsce od razy wysłany został zastęp straży pożarnej.

– O godz. 18.20 byliśmy na miejscu. Istotnie potwierdziło się, że w odległości 300-400 metrów od brzegu przebywa mężczyzna - relacjonuje Sławomir Filipowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

Dodaje, że istniało realne zagrożenie załamania lodu pod spacerowiczem. Strażacy początkowo wołali mężczyznę. Niestety nie reagował na wezwania.

Ratownicy założyli więc tak zwane kombinezony suche i ciągnąc sanie lodowe zaczęli zbliżać się do desperata. Ten jednak postanowił pobawić się ze strażakami w berka. Za każdym razem, gdy się do niego zbliżyli, mężczyzna oddalał się na kilkadziesiąt metrów.



Po kilkunastu minutach tej mało śmiesznej zabawy, miłośnik lodowych spacerów wylądował w strażackich saniach i został bezpiecznie odtransportowany na brzeg. Tam już trafił w ręce policji.

Człowiek, przez którego wygłupy strażacy ryzykowali życie, ma 22 lata. Był w sztok pijany. Na brzegu Jeziora Kortowskiego bełkotał, że wszedł na lód, bo ma problemy osobiste.

api
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5