Chaos reklamowy cały czas legalny. Kiedy w Olsztynie doczekamy się uchwały krajobrazowej?

2023-11-23 12:59:50(ost. akt: 2023-11-24 13:25:35)
Reklamy szpecą Olsztyn do lat

Reklamy szpecą Olsztyn do lat

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Kiedy wreszcie Olsztyn doczeka się uchwały krajobrazowej, która uporządkuje reklamy w mieście? Inne miasta już działają, porządkują fasady budynków, a nawet nakładają kary za chaos reklamowy. Dlaczego Olsztyn nie idzie ich śladem?
Olsztyn do wyplenienia z miasta samowolki reklamowej przymierza się od 2016 roku. To wtedy prezydent Olsztyna powołał zespół roboczy ds. przygotowania uchwały określającej „zasady i warunki sytuowania obiektów małej architektury, tablic i urządzeń reklamowych”. Po co? Żeby miasto było uporządkowane. Bez krzyczących i jaskrawych reklam, szczególnie w zabytkowych częściach miasta.

Co od tego czasu zmieniło się na ulicach Olsztyna? Cały czas czekamy na uchwałę krajobrazową, która mogłaby uporządkować przestrzeń reklamową w mieście. Urzędnicy wolą dmuchać na zimne i czekają na akceptację Trybunału Konstytucyjnego. Tylko wtedy uchwała może wejść w życie. Olsztyński ratusz od lat tłumaczy, że wejście w życie naszej uchwały stopuje chwała warszawskich radnych. Przepisy, które miały uporządkować reklamy w stolicy, zakwestionował wojewoda oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W grę wchodziły wypłaty odszkodowań. Ostatecznie uchwałę unieważnił sąd. Od tamtej pory stolica czeka na nową uchwałę, a my na swoją.

Jednak inne miasta z powodzeniem wdrażają swoje uchwały. Na przykład w Poznaniu porządkowanie przestrzeni reklamowej weszło w życie 5 sierpnia. Od tego przedsiębiorcy i firmy reklamowe mają 12 miesięcy na dostosowanie swoich nośników do przepisów.

Walka z reklamozą w Opolu trwa z kolei już od ponad roku. Większość wielkopowierzchniowych reklam już zniknęła. Z kolei w Krakowie, który również wprowadził już uchwałę, posypały się już pierwsze kary. Tamtejszy ratusz nakazał zapłacenie 27 tys. zł właścicielowi reklamy. Ten odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które podtrzymało decyzję krakowskiego urzędu.
Pierwszym samorządem na Warmii i Mazurach, który przyjął uchwałę krajobrazową, jest Wielbark w powiecie szczycieńskim. Tamtejsi urzędnicy konsultowali wprowadzenie przepisów z krakowskim magistratem.

— Nasza uchwała nie jest aż tak restrykcyjna, jej zapisy nie będą mocno dolegliwe. Zresztą uchwała krakowska liczy sobie dobrze ponad 200 stron, a nasza tylko 6 — mówił Andrzej Kimbar, radny z Wielbarka. — Ale efekty będą podobne: w perspektywie Wielbark i cała gmina będą po prostu bardziej uporządkowane, ładniejsze.

Dlaczego Olsztyn wciąż stoi w miejscu?


Dlaczego idzie w ślady Warszawy, a nie Poznania, Opola czy Wielbarka? Zadaliśmy te pytania olsztyńskiemu ratuszowi.

— Mamy już przygotowany zbiór zasad i dobrych praktyk, które określają dokładnie, jak i gdzie sytuować reklamy, by nie powodować natłoku informacji i nadmiernej stymulacji sensorycznej. Opisaliśmy rodzaje nośników reklamowych, dopuszczalne wielkości oraz formy dostosowane do istniejącego krajobrazu. Chcemy uwolnić miasto od nośników, które degradują nasze otoczenie. Oczywiście rozumiemy, że przedsiębiorcy potrzebują zaprezentować swoje produkty czy usługi, ale chcemy, by robili to w sposób przemyślany, dbając o zachowanie ładu przestrzennego i estetyki stolicy Warmii i Mazur — tłumaczy Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — Odkąd rozpoczęliśmy prace nad uchwałą krajobrazową, zgłosiło się do nas wiele agencji reklamowych i przedsiębiorców, którzy chcieli dostosować reklamy do zapisów przygotowywanej uchwały. Regularnie spotykamy się z osobami zainteresowanymi tym tematem i podpowiadamy, jak powinna wyglądać reklama zewnętrzna, by jej wygląd nie był zbyt krzykliwy i nie zaburzał percepcji naszej przestrzeni. Chcemy, by nośniki reklamowe były znormalizowane, estetyczne i uporządkowane. Widzimy, że takie działania przynoszą już efekty — w ciągu ostatnich kilku lat wygląd miasta się poprawił, a w przestrzeni pojawiło się wiele reklam, które nie są nachalne ani krzykliwe.

I dodaje: — Cieszy nas ten wzrost świadomości społecznej i wszystkie dyskusje zmierzające do uporządkowania przestrzeni miejskiej. Takie działania są niezbędne, dopóki nie będziemy mieli pewności, że prawo będzie stało po naszej stronie. Na razie bowiem wciąż nie ma kluczowego rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zgodności zapisów ustawy krajobrazowej z konstytucją. Dodatkowo brak jest aktów wykonawczych dotyczących sporządzenia uchwał krajobrazowych, które umożliwiłby nam stworzenie prawa miejscowego, które nie będzie martwe i pozwoli na konsekwentne egzekwowanie obowiązujących przepisów bez obawy o nadmierną liczbę procesów sądowych. Oczywiście cały czas trzymamy rękę na pulsie i bacznie obserwujemy linię orzeczniczą. Dopóki jednak prawo nie będzie naszym sprzymierzeńcem, będziemy starać się docierać do przedsiębiorców i edukować ich bez obarczania konsekwencjami za nieprzestrzeganie ustalonych zasad. Widzimy, że jest wiele świadomych, otwartych na dyskusję osób, którym zależy na wyglądzie naszego miasta, podnoszeniu walorów wspólnej przestrzeni, a nie degradowaniu jej. W ten sposób chcemy wprowadzać dobre praktyki w Olsztynie, eliminując nachalną i krzykliwą reklamę outdoroową, która szpeci miasto, jednocześnie pozostawiając taką, która nie dominuje w naszej przestrzeni, ale dostosowuje się do kontekstu historyczno-kulturowego.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5