Minął termin budowy nowej linii tramwajowej w Olsztynie, a prace cały czas trwają. Dlaczego?

16 października miała zostać ukończona jedna z flagowych olsztyńskich inwestycji — rozbudowa linii tramwajowych. Dzień później miały rozpocząć się testy testy tramwajów po nowym torowisku. Jeszcze nie wyjechały. Wykonawca cały czas pracuje, choć minął termin. Ma jeszcze trochę do zrobienia. Chodniki i przejścia dla pieszych cały czas czekają na „doszlifowanie”. Na ulicach stoją jeszcze separatory ruchu. Trzeba też zająć się urządzeniem zieleni. Gdy wszystko będzie gotowe, zaczniemy odliczać do pierwszego przejazdu nowymi liniami.

Tylko dlaczego wykonawca nie wyrobił się na czas?

— Inwestycja tramwajowa jest już na finiszu, najbardziej uciążliwe prace już za nami. Teraz skupiamy się na tym, by jak najszybciej zakończyć tę budowę — mówi Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — Mobilizujemy naszego wykonawcę, żeby przede wszystkim jak najszybciej zakończyły się utrudnienia — żeby otwierał ulice, dokończył chodniki i ścieżki rowerowe. Konsorcjum musi też dokończyć rozwieszanie sieci trakcyjnych, które umożliwi nam rozpoczęcie próbnych przejazdów naszych tramwajów. 


I dodaje: — Niezmienny pozostaje termin 1 stycznia. Od nowego roku nowe linie tramwajowe będą włączone do sieci komunikacyjnej Olsztyna.

Przypomnijmy, że 13 października Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Olsztynie dopuścił do użytkowania estakadę, która rozpoczyna się na wysokości skrzyżowania ulic Krasickiego i Murzynowskiego, a kończy się na wysokości siedziby pogotowia ratunkowego. 

Wykonawca nie tylko kładzie torowisko, ale także równolegle wykonuje prace wykraczające poza główny kontrakt. Chodzi o przebudowę fragmentów ulic wzdłuż linii tramwajowej. Już wykonana została przebudowa ul. Wyszyńskiego, na którą udało się pozyskać zewnętrzne dofinansowanie.

Dodatkowo przebudowane zostaną fragmenty ulic Synów Pułku i Krasickiego, które nie były objęte podstawowym kontraktem na budowę II linii tramwajowej. Te prace, zgodnie z planem, powinny zakończyć się w połowie przyszłego roku.

Przypomnimy, że Olsztyn już raz borykał się z problemami przy budowie linii tramwajowej. Hiszpańska firma FCC Construccion w 2011 roku podpisała z olsztyńskim urzędem miasta umowę na budowę linii tramwajowych i wynikającej z tego przebudowy kilku skrzyżowań. Kontrakt opiewał na 250 mln zł. Miasto zerwało ją jednak pod koniec sierpnia 2013 roku, argumentując, że Hiszpanie nie wywiązują się z terminów. W czasie, gdy wypowiedziano umowę, wedle wyliczeń ratusza zrealizowanych było 5,67 proc. prac. Harmonogram zaś przewidywał w tym okresie zaawansowanie na 65 proc. Hiszpanie zarzucali miastu, że to urzędnicy magistratu działali opieszale przy zatwierdzaniu kolejnych etapów realizacji projektu. Ratusz wykazywał, że zastój w pracach leżał po stronie Hiszpanów. Po pięciu latach strony doszły do porozumienia dzięki mediacji. Po zerwaniu umowy z FCC miasto podzieliło projekt budowy linii tramwajowych na 6 mniejszych zadań, które były realizowane zgodnie z harmonogramem.