Czują się oszukiwani przez spółdzielnie. Walczą o swoje prawa

2012-03-30 11:34:57(ost. akt: 2015-03-31 07:48:27)
Grupa spółdzielców Nic o Nas Bez Nas

Grupa spółdzielców Nic o Nas Bez Nas

Autor zdjęcia: Wojciech Benedyktowicz

Skrzyknęli się, by wspólnie walczyć o swoje prawa. Czują się oszukiwani przez spółdzielnie mieszkaniowe i chcą mieć kontrolę nad pieniędzmi, które z ich kieszeni trafiają do zarządów. Prezesów najchętniej odwołaliby ze stanowisk. Członkowie Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz spółdzielni "Jaroty" i "Pojezierze" założyli grupę Nic o Nas Bez Nas.
Nowo powstałą inicjatywę Nic o Nas Bez Nas reprezentuje Iwona Możejko, Benedykt Butajło, Tadeusz Wolnicki i Andrzej Cieślikowski. A dołączyć do nich może każdy, kto nie zgadza się z obecną sytuacją w spółdzielniach. — Mogą się do nas zgłaszać ludzie, którzy mają problemy z zarządem swoich spółdzielni i chcą zmian — mówi Iwona Możejko z SM Jaroty. — Razem spróbujemy je rozwiązać.

Działacze Nic o Nas Bez Nas wyjaśniają, że zjednoczyli się, bo niezadowolenie wśród spółdzielców rosło od lat. — Ludzie zgłaszali się do mnie i do pana Cieślikowskiego od bardzo dawna, bo wiedzieli, że próbujemy walczyć z prezesami — mówi Iwona Możejko. — Razem możemy więcej, więc już 13 grudnia zaczęliśmy poważnie działać. Już następnego dnia złożyliśmy nasze wnioski i uwagi do projektów uchwał spółdzielni "Jaroty", na dwa tygodnie przed walnym zgromadzeniem. Chcieliśmy odwołać zarząd i radę nadzorczą oraz prezesa. Chcieliśmy też zwrotu zdublowanych opłat za ocieplenie budynków. Tym razem się nie udało.

Członkowie Nic o Nas Bez Nas chcą, by organy kontroli głębiej przyjrzały się spółdzielniom. — Co z tego, że urząd skarbowy sprawdzi, czy 2 plus 2 to 4, jeśli nie zastanowi się, dlaczego to taka duża kwota? — pyta Leszek Krygier, członek SM "Jaroty" i "Pojezierze". — Rady nadzorcze na nic nie reagują, bo ich składy są od lat te same, a niektórzy ich członkowie pracują w spółdzielni od lat i nikt nie chce stracić stołka.

Co na to prezesi? Roman Przedwojski, prezes SM "Jaroty" wzrusza ramionami. — Wszystko, co robimy, i wszystkie informacje, jakie przekazujemy mieszkańcom, są zgodne z prawem — mówi. — Spółdzielcy powinni się udać do pani poseł Lidii Staroń, która im pomaga, by im wyjaśniła, że nie możemy przesyłać im więcej informacji, bo to wbrew ustawie. Mamy demokrację i oczywiście spółdzielcy mogą się jednoczyć w takie inicjatywy. Nam nic do tego.

Edyta Hołdyńska


Komentarze (6614) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Wigilijne resztki na wynos? #926500 | 213.158.*.* 21 gru 2012 21:46

    Człowieczek z rytualnie (w)sadzonymi jajami podjeżdża już z nimi autem na parking bliższy biurowcowi SM Jaroty. Wkracza do swej siedziby jak do przedłużonej roboty, ale tylko na chwilę. Zaraz wychodzi ponownie. Tym razem niosąc dostojnie talerzo-podobne naczynie ze sporą kupą słodyczy i innych resztek po słodkiej konsumpcji. Nie zraża go obecność ochroniarza czy osób stojących przy bankomacie tudzież przechodniów. Donosi cenny dar losu do auta i tym kończy wreszcie ciężki dzień pracy. Panie ochroniarzu! Nagranie monitoringu z takimi incydentami ma zniknąć. Najlepiej pod pretekstem, ze nie ma co archiwizować nagrań zwykłych sytuacji.

    Ocena komentarza: warty uwagi (353) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (6)

    1. Rytualne jaja! #926501 | 213.158.*.* 21 gru 2012 21:46

      Piątek, koniec szychty, na którą i tak co niektórzy pracownicy z biurowca przy Wańkowicza przychodzą i wychodzą o różnych porach roboczego dnia. W końcu kuszą okoliczne sklepy i punkty wszelakich usług. Wychodzi sobie niepozorny z wyglądu gościu do swego auta stale parkującego parkingu zrobionym na byłym już zieleńcu przy budynku mieszkalnym. Otwiera klapę bagażnika i tak ją zostawiwszy odchodzi statecznym krokiem do jednej z ww. pokus. Pod nieobecność właściciela auta odbywa się rytualne sprytne włożenie do bagażnika jaj przez jajcarza stale tu akurat pod koniec szychty podjeżdżającego! Po powrocie do samochodu właściciel osobówki zamyka wprawnie bagażnik, co kończy powtarzający się okresowo rytuał.

      Ocena komentarza: warty uwagi (348) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (5)

      1. Pinokio #2533000 | 9 lip 2018 07:46

        W tzw. gazetce mieszkańców spółdzielni "Jaroty" prezes wciska swoje mantry. O tym, że w tym piśmidle podawali zawsze prawdę. Pinokio by się uśmiał.

        Ocena komentarza: warty uwagi (343) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (21)

        1. Dyspozycyjna niby redakcja? #925567 | 46.205.*.* 21 gru 2012 00:16

          Rzucili gazetką SM Jaroty nr 12/2012 w internecie już 18 grudnia! Manipulują terminami owego upubliczniania gazetek, a to w połowie miesiąca, a to od kilku miesięcy tuż pod koniec, i teraz - byle zdążyć przed wigilią. Oczywiście jest to ulotka, a nie pismo trafiające do wszystkich członków i mieszkańców spółdzielni, bo rzucana do paru sklepików osiedlowych, zamiast, jak gdzie indziej - do skrzynek pocztowych spółdzielców. Niezły początkowo artykulik o jubileuszowym już 200 numerze jak łyżką dziegciu został zamulony wzmianką o sprawie z Posłanką Staroń. Miał to być dowód na wyssaną z palca samochwałę, że "Podawane przez nas informacje są zawsze rzetelne i prawdziwe" /tj. od lat w tej ulotce/. Podpisano toto "Redakcja", a czuć w tym smrodku rękę prezesa, faktycznego naczelnego? Redakcja nie miała cywilnej odwagi dopisać swych nazwisk choćby ze stopki? Ta niby Redakcja nie miała odwagi w ramach swej rzetelności dziennikarskiej opisywać wszystkie przegrane przez prezesów sprawy sądowe, a było ich niemało w trakcie aż 200 numerów - takie numerki z celowym pomijaniem tej rzetelności! Jaka rzetelność, taka redakcja! Tak rzetelnie piszą choćby o remontach, że od wielu lat nie raczyli podać obok wykazu planowanych robót na poszczególnych budynkach ich planowanych kosztów, a takie maja skalkulowane na kilka miesięcy przed uchwałą o planie i tym bardziej przed niby rzetelną informacją! Podobnie po rozstrzygniętych przetargach nie mają ochoty na rzetelne właśnie podanie już im znanych ryczałtowych kosztów remontów dla poszczególnych budynków! Potem przy tzw. relacjonowaniu już wykonanych robót - także nie ma rubryki na owe koszty! Ot, w ostatnim numerze grudniowym mamy tego oczywisty świeży obraz owej niby rzetelności.informacyjnej, kosztów jak zwykle nie podają, zastrzeżone dla wtajemniczonego wąskiego grona? O rozstrzygniętych pod koniec września przetargach /i nie rozstrzygniętych/ po kolejnym podejściu informują decydenci w ulotce po trzech miesiącach - oczywiście rzetelnie inaczej, bo bez kwot kosztów. Itd.

          Ocena komentarza: warty uwagi (338) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

          1. drrr konstytcjonalista #2532780 | 94.254.*.* 8 lip 2018 15:14

            Przedwojski prezes spółdzielni w swojej gazetce ubolewa nad niekostytucyjnymi treściami w zmianach do ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Pokadził i nic nie zaradził. Taki konstytucjonalista. Prawnik amator, któremu kilka wyroków się przytrafiło. Konstytucji wbrew? Jego.

            Ocena komentarza: warty uwagi (331) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (14)

            Pokaż wszystkie komentarze (6614)
            2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5