Dzisiaj piątek trzynastego. Czy w Olsztynie jesteśmy przesądni? I skąd się wzięła pechowa trzynastka?

2023-10-13 17:32:04(ost. akt: 2023-10-13 17:57:39)
Czy boimy się czarnego kota? Zwłaszcza w piątek trzynastego?

Czy boimy się czarnego kota? Zwłaszcza w piątek trzynastego?

Autor zdjęcia: pixabay.com

My, Polacy, twierdzimy, że w zabobony nie wierzymy. Ale na wszelki wypadek nie witamy się przez próg, a w piątek trzynastego nie zaczynamy żadnych ważnych spraw — wszak piątek to zły początek. Dziś właśnie mamy go w kalendarzu.
Ludzkość ma dziś technologię w małym palcu. Lata w kosmos, zagląda w głębiny oceanu i potrafi zrobić to, co kiedyś nawet najmądrzejszym się nie śniło. Jesteśmy nowocześni i wierzymy w świat, który można udowodnić. Mimo to przesądy wcale nie są nam obce. I, jak donosi CBOS, w zabobony wierzy co drugi w nas. Najbardziej przesądni są renciści, bezrobotni, robotnicy niewykwalifikowani, pracownicy usług i gospodynie domowe. W magiczną siłę przedmiotów lub zachowań częściej wierzą kobiety niż mężczyźni. Dlatego gdy widzą kominiarza, łapią się za guzik, a gdy gdzieś stoi drabina, w żadnym wypadku nie chcą pod nią przejść. I są przerażone, gdy zbiją lusterko. To przecież wróży siedem lat nieszczęścia. Panowie natomiast bardzo chętnie odpukują w niemalowane albo chuchają na znalezioną monetę. Niezależnie od płci nie lubimy witać się przez próg. Żeby się nie kłócić. Trzymamy też kciuki za powodzenie. A co z piątkiem trzynastego? To już zupełnie inna historia. Strach związany z tym dniem ma nawet swoją bardzo skomplikowaną nazwę. To paraskewidekatriafobia. Trudno ją nawet wymówić… Szczęście ma ten, któremu mu się to uda. Poza tym trzynastka jest poniekąd zaprzeczeniem dwunastki, która pozostaje głęboko zakorzeniona kulturowo jako liczba doskonała, porządkująca świat. Jest dwanaście miesięcy i dwa tuziny godzin tworzą dobę. Egipcjanie wierzyli natomiast w podział ludzkiego życia na dwanaście etapów. Dwunastu było też apostołów. A trzynastka? Cóż… Trzynasta księga Apokalipsy św. Jana opisuje wychodzącą z morza Bestię, której władzę przekazuje Smok. Później nawiązujący do mitologii egipskiej Tarot umieścił pod tym numerem kartę personifikującą Śmierć. Piątek z kolei interpretowany bywał w cywilizacji chrześcijańskiej jako dzień chwilowego tryumfu Szatana.

Jednak nie piątek trzynastego, a czarny kot jest numerem jeden, gdy mowa o przesądach. Czy tak jest naprawdę? Pytamy o to na olsztyńskiej starówce.

— Niedawno szedłem chodnikiem i raptem drogę przebiegł mi czarny kot. Zatrzymałem się, bo jestem przesądny. Ale jak mam nie być, skoro kiedyś, gdy kot przebiegł mi drogę, następnego dnia ukradli mi samochód? Znaleźli go potem w lesie, ale był goły i wesoły. Bandyci ukradli mi go na części — wspomina Romuald Walicki. — Dlatego, gdy ostatnio czarny kot przebiegł mi drogę, zatrzymałem się. To samo zrobiła kobieta idąca przede mną. Wymienialiśmy się uprzejmościami, kto ma iść pierwszy. Pani powiedziała, że jest zabobonna i stała w zaparte. Dlatego ja, jak na mężczyznę przystało, ruszyłem do przodu. Wypowiedziałem jednak swoje magiczne przysłowie: „precz zmoro, nieczysta potworo!” i splunąłem na cztery strony świata. Na razie nic złego mnie nie spotkało.

Anna i Jakub Gumułczyńscy z synem Władysławem
Fot. Zbigniew Woźniak
Anna i Jakub Gumułczyńscy z synem Władysławem

— Mieszkaliśmy kiedyś z czarnym kotem, który nieraz przebiegał nam drogę i nawet po nas chodził — mówi Jakub Gumułczyński. — Czarny kot kojarzy nam się dobrze, nigdy pecha nam nie przyniósł.

— Nasz kot był wspaniały! A gdy inny stanie nam na drodze, lepiej go pogłaskać niż panikować, że się pojawił — dodaje Anna Gumułczyńska, żona pana Jakuba. — Ja zresztą nie jestem przesądna, bo jestem wierząca, a to się wyklucza.

— Kiedyś byłem przesądny, ale wyrosłem z tego. Nigdy nic się nie sprawdzało, więc zamiast wierzyć w zabobony, zacząłem wierzyć w to, że wszystko dzieje się w naszej głowie. Bo gdy drogę przebiegł mi drogę czarny kot, nic się nie wydarzyło. Przeszedłem pod drabiną, też był spokój. Czym się więc martwić? — zastanawia się Andrzej Szura. — Ludzie są przesądni od dawna. Kiedyś może i miało to uzasadnienie. Komuś coś się stało, połączył to z jakąś sytuacją, opowiedział to innym i poszło. Wszyscy starali się unikać danej sytuacji i to weszło nam w krew. Dziś z kolei musimy zachować zimną krew.

ADA ROMANOWSKA

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5