"Lokatorzy muszą wiedzieć, że za szkody trzeba płacić." Tragiczne skutki wynajmu mieszkania w Olsztynie [ZDJĘCIA]

2023-10-10 19:25:45(ost. akt: 2023-10-10 15:04:28)
"Lokatorzy muszą mieć świadomość, że za dewastowanie mieszkania grozi im postępowanie karne."

"Lokatorzy muszą mieć świadomość, że za dewastowanie mieszkania grozi im postępowanie karne."

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wynajmowanie mieszkania to spore ryzyko. Nigdy nie wiemy, na jakich trafimy lokatorów. Przekonał się o tym pan Paweł z Olsztyna. To, w jakim stanie odzyskał mieszkanie, można nazwać pobojowiskiem.
Wynajmowanie mieszkania obcym osobom zawsze niesie za sobą duże ryzyko powstania szkód. Nawet jeśli „dobrze patrzy im z oczu”, sytuacja może się zmienić po oddaniu kluczy. Pan Paweł z Olsztyna przekonał się, jak bardzo niektórzy najemcy nie potrafią uszanować cudzej własności.

— Wynająłem mieszkanie parze, która spodziewała się dziecka. Zataiła to jednak. Gdy już odebrali klucze, bez zgody zaczęli przerabiać mieszkanie. Zniszczyli na przykład elewację balkonu — części wspólnej. Aleksandra, gdy urodziła, nie radziła sobie z opieką nad dzieckiem. Darła się na niemowlaka, na przykład "zamknij się, bo śpię”. Sąsiedzi zawiadomili MOPS. Do tego chłopak, Krzysztof, okazał się alkoholikiem. Dużo pił i od samego rana były awantury. Sąsiadka zza ściany bała się zareagować, a ja nic o tym nie wiedziałem — opowiada pan Paweł. — Pewnego razu pijany chłopak zrobił awanturę, a dziewczyna krzyczała, że potrzebuje pomocy. Wtedy przybiegli po mnie sąsiedzi z prośbą o interwencję. Dziewczyna też zadzwoniła, prosząc o pomoc. Wezwaliśmy policję, która zabrała chłopaka na „wytrzeźwiałkę” i założyła mu niebieską kartę. Po tym incydencie chciałem wymówić im umowę najmu, ale uprosili mnie, żebym ich nie wyrzucał. Obiecali, że pójdą na terapię, ale tego nie zrobili. Awantury narastały, a moje mieszkanie dostawało w kość. Lokatorzy kłócąc się rozwalali je krok po kroku. Do tego nie sprzątali. Do dziś brud w mieszkaniu jest niesamowity.

I dodaje: — Ktoś może zapytać, dlaczego nie zaglądałem do mieszkania w czasie wynajmu. Tylko jak? Lokatorzy mi na to nie pozwalali. W końcu zażądałem, żeby się wyprowadzili, bo zaczęli zalegać z opłatami. Są mi dłużni za kilka miesięcy. Dziś zalegają mi już 8 tys. zł. Gdy z nimi rozmawiałem, słyszałem, że oskarżą mnie o nachodzenie. Poszli nawet dalej! Grozili, że założą mi sprawę o oszustwo. Wymyślili, że dałem im gorsze mieszkanie niż było w ogłoszeniu. Że woda w łazience inaczej smakuje niż w kuchni. Żądali za to odszkodowania! Wtedy miarka się przelała. Przecież to oni zalegali z opłatami, nie przyjmowali wypowiedzenia, a nawet nie wpuszczali do środka, żebym mógł sprawdzić stan lokalu! W końcu dostałem klucze. I to też sposobem. Umowa była spisana z chłopakiem, a klucze przyniosła mi kobieta. Stwierdziła, że mam się rozliczać z nim, bo ona nie jest stroną. Rozłożyłem ręce. Chłopak oczywiście nie odbiera telefonu, nie odpowiada na wiadomości…

Pan Paweł remontuje mieszkanie zdane przez nieuczciwych lokatorów
Fot. Zbigniew Woźniak
Pan Paweł remontuje mieszkanie zdane przez nieuczciwych lokatorów

Gdy pan Paweł wszedł do mieszkania, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.

— Mieszkanie było w przerażającym stanie. Brudne ściany, w małym pokoju wglądają tak, jakby ktoś młotkiem je potraktował. Są też połamane drzwi, spuchnięte od zalania wodą meble, wyrwane szyny szuflad, połamane rączki meblowe, wybita dziura w meblach pod zlewem, pobite klosze oświetlenia, wyłamane nogi od stołu... Zginęło wiele rzeczy: garnki, talerze, nawet pilot do telewizora. Nie było też mopa, kosza na śmieci, suszarki do ubrań, została wyrwana rączka od lodówki. Teraz robię remont, bo nie mam wyjścia. Mieszkanie należy do mojej mamy. Musimy zgłosić dewastację mienia, a pójście na policję dla starszej kobiety to dramat. Ona jest właścicielką, a ja jej pomagam. To ona jednak musi złożyć zeznania. Później jeszcze czeka nas sprawa cywilna. Ale się nie damy. Nie możemy cieszyć się, że mamy kłopot z głowy. Tym bardziej, że ten problem nie dotyczy tylko nas. Ile osób trafiło na nieuczciwych lokatorów? Mój błąd, że za rzadko kontrolowałem mieszkanie. Mogłem to zrobić już za pierwszym razem, gdy było coś nie tak. Mogłem wymyślić mnóstwo pretekstów, żeby wejść do środka. Ale mimo wszystko wierzyłem tym ludziom… Dziś wiem, że trzeba walczyć o sprawiedliwość. I nie mówię tylko o sobie, ale o wszystkich, których spotkała ta sama historia. Lokatorzy muszą mieć świadomość, że za dewastowanie mieszkania grozi im postępowanie karne. Muszą wiedzieć, że za szkody trzeba płacić. Niestety wielu właścicieli mieszkań macha na to ręką. I dlatego takie historie się powtarzają. Rzucenie kluczami bez zdania mieszkania i ucieczka, a później nieodbieranie telefonu, przed niczym ich nie chroni.

Pan Paweł ma zdjęcia mieszkania przed wynajmem i po oddaniu kluczy. W tej chwili koszty remontu wynoszą już 7 tys. zł.


Niestety najemcy niszczą mieszkania, bo… mogą. Dzieje się tak nawet mimo jasnych z pozoru przepisów regulujących kwestie najmu. W teorii lokator po wypowiedzeniu umowy powinien zwrócić lokal w stanie niepogorszonym, a więc np. dokonać niezbędnych napraw, odmalować ściany i wysprzątać lokum. Tak się nie dzieje. Prawo skutecznie zabezpiecza interesy lokatorów, często stawiając właściciela nieruchomości w bardzo niekomfortowym położeniu.

Jeżeli lokator przestaje płacić lub dokonuje zniszczeń w mieszkaniu, właściciel musi znosić to jeszcze przez kilka miesięcy, zanim będzie mógł legalnie podjąć kroki zmierzające do pozbycia się najemcy. Wynajmujący nie może nawet zgodnie z prawem odciąć mediów zalegającemu z opłatami najemcy.

Wiele obostrzeń obowiązuje też w przypadku eksmisji. Usunięcie problematycznego lokatora potrafi ciągnąć się nawet latami, a niektóre grupy najemców są dodatkowo chronione przed eksmisją. Sytuacja ta sprawia, że niektórzy właściciele mieszkań w desperacji uciekają się do metod niezgodnych z prawem i próbują np. zastraszyć lokatora lub fizycznie uniemożliwić mu przebywanie w lokalu.

Właścicielowi trudno jest nawet kontrolować, co dzieje się w mieszkaniu na wynajem. Choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, właściciel nie może bez zapowiedzi przychodzić do najemcy (każda wizyta musi być zapowiedziana). Niedozwolone jest także otwieranie sobie drzwi własnym kluczem i sprawdzanie stanu lokalu pod nieobecność najemcy. Takie zachowania są bowiem traktowane jako zakłócanie miru domowego.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5