BRICS rzuca wyzwanie Zachodowi

2023-08-27 20:58:53(ost. akt: 2023-08-27 21:01:25)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/ Kim Ludbrook

Polityczny Zachód – szeroko rozumiany – jest w ofensywie, ale… Dziś właśnie o tym wcale nie takim małym ALE. Świat stał się naprawdę „globalną wioską”, jak to kiedyś określił kanadyjski filozof Herbert Marshall Mc Luhan. To, co dzieje się sześć czy dziesięć tysięcy kilometrów od Polski, ma może pośredni, ale nieraz spory wpływ na to, co ma miejsce wokół Rzeczypospolitej i z Rzeczpospolitą.
Dlatego też z uwagą należało obserwować szczyt BRICS w Johannesburgu w Republice Południowej Afryki. Jest to organizacja skupiająca pięć dużych czy bardzo dużych państw, które nie są częścią szeroko rozumianego Zachodu. Kraje te to: Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. Stąd zresztą, od pierwszych liter nazw tych krajów, wzięła się nazwa struktury obejmującej państwa na czterech kontynentach (Azja, Afryka, Ameryka Łacińska i Europa – jeśli uznać Rosję za część Europy, choć raczej pasuje do niej określenie, iż jest częścią Euroazji – jednak nie istniejącej jako odrębny kontynent). Oczywiście B jest od Brazylii, R od Rosji, I od Indii, C od Chin, a ostatnie S od angielskiej nazwy RPA (South Africa).
Ciekawe, że kraje te mają nieraz sprzeczne interesy, i to w wymiarze strategicznym, bo są konkurentami na „long term”, na dekady, a nie na lata – jak Indie i Chiny – a mimo to akurat w ramach BRICS dość zgodnie współpracują. Nie można też tej struktury uznać w całości za antyamerykańską, bo choć na pewno cechuje to Rosję i Chiny (tutaj akurat z dużą wzajemnością), a także, choć w mniejszej skali, RPA oraz – po zmianie prezydenta, gdy Lula zastąpił Bolsonaro – także Brazylię, to na pewno nie można powiedzieć tego o Indiach, które w ostatniej dekadzie przeżywają swoisty „honey moon”, czyli „miesiąc miodowy" w relacjach z Waszyngtonem. A przecież ich przywódca, premier Narendra Modi, przez szereg lat miał zakaz wjazdu do USA (umieszczono go na amerykańskiej „czarnej liście” jeszcze jako premiera stanu Gudźaratu).
Teraz „Wielka Piątka”, która tworzy BRICS, przystępuje do swoistej ofensywy gospodarczo-politycznej i rozszerzenia. Jest to zapewne naturalny proces w sytuacji, gdy od półtora roku trwa wojna w Europie Wschodniej, nie widać perspektyw jej szybkiego zakończenia, a gospodarka światowa liże rany po pandemii i coraz bardziej odczuwa skutki wojny Rosji z Ukrainą.
Nie muszę dodawać, że BRICS jest użytecznym instrumentem dla Rosji w sytuacji dość skutecznych prób jej izolowania w Europie, Ameryce – i nie tylko.
Tym bardziej warto przyglądać się BRICS-owi. Bowiem jeżeli w tym kontekście w Johanseburgu ktoś kichnie, to w Polsce możemy mieć katar. Na szczęście przez ostatnie lat bardzo popracowaliśmy – jako państwo – nad zwiększeniem odporności…

Ryszard Czarnecki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5