Zamiast pomagać, odebrano mu pieniądze. Teraz ma 500 zł na miesiąc. Pan Andrzej obwinia za to GOPS w Dźwierzutach

2023-05-14 19:00:00(ost. akt: 2023-05-15 08:38:48)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Wszystko drożeje — leki, jedzenie. Dotkliwie odczuwa to pan Andrzej, który korzysta ze wsparcia Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dźwierzutach. Ale zamiast podwyżki, zaniżono mu świadczenie. Teraz musi przeżyć za 500 zł miesięcznie.
Pan Andrzej choruje, nie pracuje i nie ma prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Opiekuje się nim Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Dźwierzutach. Ale, jak twierdzi, z urzędnikami ma pod górkę.

— Miałem zasiłek stały wypłacany przez pomoc społeczną. Jako tako mi starczało, a było to ok. 700 zł. Teraz zmniejszyli mi do 526 zł. A wszystko dlatego, że żona, z którą jestem w separacji, raz opłaciła mi rachunek za prąd. Rachunek wynosił 250 zł. Żona mieszka w Szczytnie, ja – niedaleko Dźwierzut. Czasami do mnie przyjeżdża. Rozstaliśmy się, ale nie mamy złej relacji. Teraz stwierdziła, że opłaci rachunek, żebym miał na zabiegi na kręgosłup. I żeby starczyło mi na bilety, bo przecież muszę dojechać do lekarza. Przyznałem się w GOPS-ie w Dźwierzutach, że ten rachunek został opłacony przez żonę, bo nie potrafię kłamać. Nie dostałem tych pieniędzy do ręki, od razu poszło na konto zakładu energetycznego. I było to jednorazowe finansowe wsparcie! Ale kierowniczka mi nie uwierzyła. Stwierdziła, że skoro dostałem raz, to na pewno taką kwotę dostaję co miesiąc. I przez to został mi obniżony zasiłek — opowiada pan Andrzej. — Czy dam radę przeżyć za 500 zł? Nie mam innych pieniędzy. A GOPS cały czas swoje — że dostaję od żony 250 zł co miesiąc. Tłumaczę, że to nieprawda, ale urzędnicy swoje. Zmniejszyli zasiłek i nie mam nic do gadania. Zdenerwowałem się, bo dlaczego zamiast pomagać, GOPS odbiera? Stwierdziłem, że nie podpiszę dokumentów, które zaniżają mi zasiłek. I się zaczęło…

Mogą mnie dowieźć siłą


Pan Andrzej jest po sześćdziesiątce. Pracował jako hydraulik. W życiu nie miał lekko. Gdy był młodszy, nie myślał o zdrowiu, a bywało, że nie wylewał też za kołnierz. Ale w końcu zrozumiał, że musi o siebie zadbać. Tylko że było już za późno, bo ból kręgosłupa nie pozwolił mu pracować. Doszła jeszcze cukrzyca, problemy ze wzrokiem i kilka innych schorzeń. Ma grupę inwalidzką.

— Leki poszły do góry, jedzenie też drożeje. Jak ja mam przeżyć za 526 zł? Nie zgodziłem się na to. Wtedy dyrektorka GOPS-u przyjechała ze mną z policją do domu. Tyle razy bywali u mnie pracownicy z różnymi kontrolami, ale nigdy z obstawą. A teraz kierowniczka pojawiła się z policjantem. Chciała mnie zastraszyć? — zastanawia się pan Andrzej. — Chciała, żebym podpisał oświadczenie. Ale powiedziałem, że nie mam okularów, ale mam za to receptę na nowe. Muszę je kupić, ale nie mam pieniędzy. Kosztują 600 zł. Złożyłem wniosek do GOPS-u, ale trafił do kosza. Usłyszałem, że dostaję zasiłek stały i żadne dodatkowe jednorazowe wsparcie mi się nie należy. Nie chciałem więc niczego podpisywać. Usłyszałem, że mogą mnie dowieźć siłą do Dźwierzut. Odpowiedziałem, że mogą mnie nawet zamknąć. Wtedy miałbym jedzenie, leki… Nie będę się martwić, że nie stać mnie na lekarza. Policjant pokiwał głową i roześmiał się tylko. Wtedy z emocji zasłabłem. Policjant powiedział, że „nic nie wskóramy”. I wizyta się skończyła. Później przyszło pismo, żebym stawił się w GOPS-ie i podpisał dokumenty. Ale nie stać mnie na dojazd. Do Dźwierzut mam rano autobus, który kosztuje 12 zł. Powrotnego już nie ma, muszę jechać do Szczytna, co też kosztuje i stamtąd do domu. Łącznie 36 zł. Kiedyś powiedziałem w GOPS-ie, że to w mojej sytuacji dużo. Usłyszałem, że mogę przyjechać rowerem. Ale chory jestem. Co, gdy nie dam rady i „padnę”? Opowiedzieli mi, że przynajmniej będzie ze mną spokój.

Pan Andrzej przy domu sadzi warzywa i owoce. Cieszy się, że latem będzie miał co jeść.

— Dzięki działeczce mam co jeść. Przynajmniej zjem trochę witamin. Niestety nie biorę już leków, bo nie jestem w stanie ich wykupić. Zrezygnowałem też z wizyty u neurologa — przyznaje pan Andrzej. — Dlaczego na stare lata muszę rezygnować z tego, co jest dla mnie ważne? Czy GOPS nie powinien wspierać? Ale niestety tylko zabiera… Teraz może się okazać, że nic nie dostanę. W dodatku kierowniczka zadzwoniła do mnie i zapowiedziała, że stracę też ubezpieczenie. Jeśli tak się stanę, nie mam po co żyć. Bo nawet nie pójdę do lekarza, gdy będę przeziębiony, nie mówiąc już o specjalistach.

Co na to GOPS w Dźwierzutach?


— Zasiłek stały przyznawany jest w oparciu o zapisy ustawy o pomocy społecznej z uwzględnieniem kryterium dochodowego. Zapis ustawy jasno określa sposób wyliczenia wysokości zasiłku, nie ma tu miejsca na dowolność ani „zaniżanie”. Postępowanie administracyjne kończy się wydaniem decyzji administracyjnej, od której służy odwołanie do organu drugiej instancji — twierdzi Danuta Skonieczna, kierownik GOPS w Dźwierzutach. — I teraz kolejne przepisy regulują postępowanie w sytuacji, kiedy beneficjent nie odbiera świadczenia przyznanego decyzją z klauzulą natychmiastowej wykonalności. Świadczenie jest aktywne, a decyzja w obrocie prawnym. W sytuacji, kiedy świadczenie nie jest podjęte przez kolejne dwa miesiące, Ośrodek Pomocy Społecznej jest zobowiązany do wszczęcia postępowania z urzędu w celu wyjaśnienia powodów. W tym celu prowadzone jest postępowanie wyjaśniające, w tym przeprowadzenie wywiadu środowiskowego w miejscu zamieszkania beneficjenta.

I dodaje: — Ustawa o pomocy społecznej daje możliwość uczestnictwa drugiego pracownika socjalnego podczas przeprowadzania wywiadu, a także funkcjonariusza policji. Narzędzie to jest wykorzystywane w celu zapobieżenia sytuacjom zagrożenia bezpieczeństwa, pomówień, gróźb itp. Obecność policjanta i drugiego pracownika socjalnego zabiera możliwość snucia insynuacji, pomówień, daje gwarancję przejrzystości, tym bardziej kiedy zostaje to wyjaśnione na samym początku wizyty. Ośrodek Pomocy Społecznej jest zobowiązany do wstrzymania wypłaty świadczenia, jeśli nie zostaną przedstawione obiektywne powody.

ADA ROMANOWSKA

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5