Podwójne życie magicznej jemioły. Jest piękna, ale i zabójcza

2023-05-03 20:00:00(ost. akt: 2023-05-02 14:30:56)
Jemioła może znacząco zmienić ekosystem — uważa prof. dr hab. Zbigniew Sierota

Jemioła może znacząco zmienić ekosystem — uważa prof. dr hab. Zbigniew Sierota

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

— Jemioła uważana jest za roślinę przynosząca szczęście, ale atakuje coraz więcej drzew. Są to już setki tysięcy hektarów lasu — zauważa prof. dr hab. Zbigniew Sierota z Katedry Leśnictwa i Ekologii Lasu UWM.
— Jemioła kojarzy nam się z pocałunkiem pod nią. Ale to coraz większe zagrożenie dla drzew.
— Rzeczywiście, w naszej tradycji jemioła uważana jest za roślinę przynosząca szczęście, nawet magiczną, a pocałunek pod nią był konieczny dla zapewnienia pomyślności w życiu. Drzewka jemioły zawsze rosły na drzewach–gospodarzach, przede wszystkim gatunków liściastych. Latem nie rzucały się w oczy, ukryte w gąszczu liści, ale zimą były bardzo widoczne. Żartobliwie i ze smutkiem można by rzec, że tworzyły „drzewa jemiołowe”, bo wiele gałęzi drzew było licznie porośniętych jemiołą, której zielona barwa wyraźnie się rysowała na tle nieba czy śniegu.

Fot. pixabay.com

— Czym tak naprawdę jest ta roślina?
— Jemioła to nazwa zbiorowa, bo w Europie występują trzy podgatunki tej rośliny — jemioła pospolita typowa (na większości gatunków liściastych), jemioła pospolita rozpierzchła (na sośnie) i jemioła jodłowa (na jodle). Główną jej cechą jest to, że jest krzewinką, półpasożytem. Jej organizm tworzą specyficzne ssawkowate korzenie korowe, które wrastają pod korę gałęzi, a następnie do komórek naczyniowych drzew, aby z nich podkradać wodę. Ta roślina oczywiście. Co roku przyrastają jej pędy z liśćmi, kwiatami i owocami. Jemioła jest zimozielona. Potrafi asymilować, czyli wytwarzać w procesie fotosyntezy węglowodany potrzebne do jej corocznego przyrostu i rozwoju osobniczego. Główna jej szkodliwość polega właśnie na zabieraniu drzewu wody, z takim trudem dostarczanej przez korzenie drzew. Przez to drzewa są coraz słabsze, bardziej podatne na owady i grzyby chorobotwórcze. Przy niedostatku wody dostępnej dla korzeni, na przykład w czasie suszy, obecność jemioły znacznie przyspiesza proces obumierania drzew. A jemioła rozwija się nadal, co roku wytwarza kolejne przyrosty i wzmaga apetyt na wodę, choć oczywiście do czasu. Gdy zabraknie wody, bo drzewo zamarło, zamiera i ona.

— W jaki sposób „atakuje”?
— Atakuje bezpośrednio właśnie przez swoje ssawkowate „korzenie” wrastające po skiełkowaniu nasiona między korę i drewno, w tkanki drzewne, ale rozprzestrzeniana jest przez ptaki: oczywiście jemiołuszki, gile, drozdy i inne. Ptaki zjadają mięsiste owoce jemioły, tzw. nibyjagody, lub tylko je uszkadzają, ale po strawieniu wydalają ich nasiona. Nasiona jemioły posiadają lepką powłoczkę i czasami ześlizgują się po gałęzi lub pniu, szukając szczeliny, w której mogłoby się umiejscowić i skiełkować. Ponieważ ptaki preferują grubsze gałęzie i konary drzew, to stąd kiełkowanie nasion jemioły jest łatwiejsze.

— Ile drzewo może żyć z jemiołą?
— Jemioła może żyć na danym drzewie wiele lat, nawet kilkanaście. Zależy to od liczby i wieku drzewek jemiołowych. Żyje, dopóki ma dostęp do wody zawartej w komórkach drzewa. Kiedy wody zabraknie, po pewnym okresie jemioła więdnie i zamiera. Pamiętać należy, że woda pobierana jest z gleby przez najdrobniejsze korzenie, które tworzą wraz z odpowiednimi grzybami specjalny układ symbiotyczny – tak zwaną mykoryzę, czyli grzybokorzeń. Strzępki takiego grzyba wrastają w te drobne korzenie o grubości 1-2 mm i zależnie od gatunku drzewa i grzyba tworzą niezwykły związek, w którym grzyb, a właściwie jego nitkowate strzępki, pobierają z kapilar glebowych wodę i rozpuszczone w niej związki mineralne. Następnie pompują je do kolejnych korzeni, te zaś do pnia i w górę korony, aby wszystkie procesy fizjologiczne drzewa odbywały się swoim rytmem. W zamian roślina, a właściwie chloroplasty w liściach, produkują węglowodany, które – wraz z innymi powstającymi związkami – służą do tworzenia biomasy drzewa, ale także odżywiają grzybnię w mykoryzach. Ten układ korzenie–pień–korona i wymiana odpowiednich związków (wody i węglowodanów) w normalnych warunkach jest bardzo sprawny – pod warunkiem obecności wody. Obecność jemioły istotnie zaburza ten mechanizm.

— Jak zatem ratować drzewa?
— Jemioła, podobnie jak roznoszące ją ptaki, to naturalny składnik danego ekosystemu – czy to leśnego, czy przydrożnego. Problem tkwi w jej nadmiernym występowaniu, zarówno na jednym drzewie, jak i w parku miejskim czy na przydrożnych drzewach. Jemioła rośnie w koronach drzew, a więc dość wysoko. Najprostszym sposobem byłoby usuwać, tzn. obrywać tworzące się krzaczki jemioły, obcinać gałęzie, gdy jest ich wiele, albo usuwać całe drzewa, gdy zamierają i zagrażają ludziom. Takie zabiegi są często nierealne, a na pewno kosztowne, choć w wyjątkowych sytuacjach są stosowane. Co zatem robić? Prowadzić monitoring sytuacji, na przykład wykonując okresowe przeloty wielowirnikowych dronów z kamerami, usuwać jemiołę przez specjalistyczne jednostki zieleni miejskiej, zmieniać skład gatunkowy drzew przez zastępowanie gatunków wrażliwych na te bardziej odporne. No i prowadzić badania nad tym zjawiskiem, na przykład przez poszukiwanie związków biologicznych o oddziaływaniu biobójczym wobec jemioły, a wprowadzanych do korzeni, aby były pobrane przez drzewo i ograniczyły rozwój jemioły.

— Drzewa zamierają. Nie brzmi to dobrze na przyszłość…
— Tego najstarsi górale nie wiedzą. Jeżeli susze będą nadal się pogłębiać, a dostępna dla korzeni woda ucieknie w głąb profilu glebowego, to cóż – „drzewa będą umierały, stojąc”, jak w znanej sztuce teatralnej sprzed lat. Należy poszukiwać genotypów oraz gatunków drzew mniej podatnych na zasiedlanie przez jemiołę – może wyszukać i propagować organizmy antagonistyczne, np. grzyby czy owady defoliujące jemiołę? A może prosta metoda mechaniczna (obrywanie) okaże się skuteczna w ograniczaniu skali tego zjawiska?

— Ile drzew w Polsce jest zaatakowanych?
— Słowo „atakuje” ma konotacje antropogeniczne, bo dla przyrody jest to normalne zjawisko. Jemioła atakuje więc nie tylko drzewa liściaste w miastach czy przy drogach, ale także drzewa iglaste w lasach – jodłę czy ostatnio sosnę na południu i w centralnej części Polski. I są to już setki tysięcy hektarów lasu. I to jest poważny problem – nie tylko gospodarczy, ale i przyrodniczy. Jemioła może znacząco zmienić ekosystem, wpłynąć na zmiany różnorodności biologicznej, a lokalnie nawet na zmiany środowiskowe. Wyobraźmy sobie martwe lasy jemiołowe i zagrożenia, jakie taka sytuacja powoduje dla gospodarki wodnej, erozji gleb czy penetracji przez wiatr. Natomiast póki co, sytuacja jeszcze nie jest dramatyczna. W Olsztynie jest wiele drzew zasiedlonych przez jemiołę. Zapewne służby zieleni miejskiej mają rozeznanie, jaka to liczba. Ale niezależnie od nasilenia występowania musimy pamiętać o konsekwencjach braku drzew w mieście, w parkach – choćby w kontekście cienia, jaki dają, czy walorów estetycznych. Stąd ważny jest monitoring zjawiska i odpowiednie zmiany składu gatunkowego zadrzewień.

Jemioła może znacząco zmienić ekosystem — uważa prof. dr hab. Zbigniew Sierota
Fot. Zbigniew Woźniak
Jemioła może znacząco zmienić ekosystem — uważa prof. dr hab. Zbigniew Sierota

— A coś dobrego o jemiole?
— Jemioła, poza walorami romantycznymi, czy jako pokarm dla ptaków, znajduje szerokie zastosowanie na przykład w przemyśle farmaceutycznym. Jej owoce i pędy zawierające flawonoidy są wykorzystywane do produkcji wielu leków ziołowych, na przykład regulujących ciśnienie krwi czy obniżających ryzyko zawału serca. Jest także wykorzystywana do produkcji kosmetyków działających przeciwzapalnie czy łagodzących podrażnienia skóry. Ale preparaty z jemioły należy stosować wyłącznie w uzgodnieniu z lekarzem, bo jemioła zawiera także toksyczne dla żołądka saponiny.

— Ptakom nie szkodzi…
— Ptaki się radują, bo mają dostatek pokarmu, a zimą dodatkową osłonę. Każdy więc na jemiołę patrzy inaczej.

ADA ROMANOWSKA

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5