Rozmawiamy z coraz bardziej popularnymi na Instagramie olsztyniankami

2021-09-30 18:06:30(ost. akt: 2021-10-01 09:11:14)

Autor zdjęcia: fot. pixabay

Mają swój styl, pasje i pomysł na ciekawe zdjęcia. Olsztynianki, z którymi rozmawiamy, prowadzą konta na Instagramie. Z każdym dniem stają się coraz bardziej popularne w sieci. Jak mówią, ich aktywność przełożyła się na przyjaźnie w życiu.
Gdzie można poznać ciekawych ludzi z Olsztyna? Na przykład na Instagramie. Wystarczy wpisać odpowiedni hasztag, a wyskakuje wiele inspirujących profili. Jak się okazuje, wielu olsztynian świetnie radzi sobie w sieci. Instagram staje się ich drugi domem, przestrzenią, w której warto się rozgościć. I my chcemy na naszych łamach to pokazywać.

Na dobry początek rozmawiamy z Ewą, Anetą, Karoliną i Elą.

Kochamy Olsztyn i perełki z lumpeksów

Ewę Neścior i Anetę Radzikowską z Olsztyna dzieli siedem lat, ale siostry mimo różnicy wieku dogadują się świetnie. Razem prowadzą konto na Instagramie @stragaan, które zdobywa coraz większą popularność. Moda uliczna, intensywna kolorystyka, niebanalne kroje: to przyciąga wzrok i sprawia, że użytkownik Instagrama chce się zatrzymać tu na dłużej. W tle przewijają się urokliwe zakątki Olsztyna: ciekawe uliczki, zabytkowe drzwi i urzekające kamienice.
Ewa zajmuje się urządzaniem wnętrz, a Aneta pracuje w dziale marketingu. Jej smykałką są social media.

— Zanim założyłyśmy profil na Instagramie, długo zastanawiałyśmy, jak go nazwać. A że jesteśmy fankami stylu vintage i poszukiwania ubraniowych perełek w second handach, to mamy tego całe mnóstwo. Kiedyś przyszła do mnie przyjaciółka, spojrzała na moją szafę i skomentowała: „Ale ty masz stragan”! — opowiada Aneta. — I tak podłapałyśmy tę nazwę.

Nasze rozmówczynie chcą inspirować kobiety, udowadniać im, że, aby ładnie i modnie wyglądać, wcale nie trzeba wydawać fortuny.
Jak robią sobie sesje zdjęciowe, które potem wrzucają na swój profil? — Najpierw musi być pomysł na zdjęcie. Zastanawiamy się, co chcemy pokazać — tłumaczy Aneta. — Przeglądamy nasze szafy, budujemy stylizację, którą chciałybyśmy zaprezentować i ruszamy w miasto.
Ewa dodaje, że wszystkie zdjęcia robione są telefonem komórkowym.

— Ludzie, którzy się o tym dowiadują, są zaskoczeni — opowiada. — Oczywiście my tej fotografii cały czas się uczymy, ale chcemy udowodnić, że nie potrzeba profesjonalnego zaplecza i sprzętu, żeby zdjęcie wyglądało profesjonalnie.
Aneta mówi, że sesje street fashion robią najczęściej w niedziele i trwają one krótko, do pół godziny. Autorki świetnie się przy tym bawią. — Kochamy kolory, nie boimy się ich. Pewnego dnia, robiąc zdjęcia przy ul. Wyzwolenia, czułyśmy się trochę skrępowane. Ludzie do nas machali i zagadywali w trakcie sesji zdjęciowej. To było bardzo miłe i sympatyczne doświadczenie, dodające dużo energii — opowiadają.

Ewa ( z lewej) i Aneta kochają modę z drugiej ręki

W Olsztynie mieszkają od dziecka. — Lubimy to miasto — opowiada Ewa. — Jest kameralne, zielone, takie w sam raz. Z kolei Aneta dodaje, że wiele osób było zaskoczonych, że Olsztyn może wyglądać tak światowo na zdjęciach. Czy instagramerki planują rozwijać swój profil? — Na razie traktujemy go hobbystycznie, ale nie wykluczamy w przyszłości współpracy z różnymi firmami. Profil powstał z miłości do pięknych rzeczy. Chcemy pokazywać jak stylowo i fajnie można się ubrać bez nadszarpnięcia swojego budżetu. Obecnie jest duża presja posiadania tzw. metkowych rzeczy. Udowadniamy, że można wyglądać świetnie i nie wydawać fortuny. I co najważniejsze: budować swój styl na całe lata.
Ewa: — Kiedy mówimy, że jakieś 90 proc. ubrań, w których pokazujemy się na Instagramie jest z second handu, często słyszymy, że to żart. Ale naprawdę tak jest! Dużo się mówi o ekologii. A ubrania z drugiej ręki to troska o planetę. Od kiedy pojawiły się second handy, jestem ich klientką.

Chcę dawać ludziom radość

Jak to jest, że absolwentka olsztyńskiej polonistyki w krótkim czasie zdobywa sobie 5,5 tys. fallowersów na Instagramie i uczy innych pozytywnego myślenia?

Karolina Borowiec

— Najpierw sama zaszczepiłam sobie takie myślenie — uśmiecha się Karolina Borowiec, na Instagramie znana jako @28fitgirl. — Miałam trudny moment w moim życiu emocjonalnym. Chciałam osiągnąć równowagę. Nie docierały do mnie czyjeś rady. Sama zaczęłam szukać książek na temat rozwoju osobistego i sposobu myślenia. Zmieniłam swoje podejście do pewnych aspektów życia. Stwierdziłam, że czasem w życiu trzeba odpuścić, nie myśleć o rzeczach, na które nie ma się wpływu. To mnie pchnęło do tego, żeby oprócz zdjęć wstawiać swoje przemyślenia.

Karolina zauważa, że wiele osób szuka wsparcia w sieci. — Jest spory problem z depresją. Uważam, że jest duża potrzeba, żeby wnosić coś pozytywnego, a nie koncentrować się tylko na liczbie polubień. Takie klikanie sprawia, że ludzie nie wynoszą nic dla siebie. Ja chcę dawać ludziom jakąś wartość — tłumaczy.

Nasza rozmówczyni mówi, że zaczęła dostawać bardzo miłe wiadomości od obcych osób. Chciały ją poznać osobiście, umówić się na spotkanie. — Jestem otwarta na drugiego człowieka — podkreśla. — Nie zamykam się i nie koncentruję na tym, żeby się wybić i robić zasięgi. Wiem, że to, co robię, ludziom się podoba, bo moje treści są udostępniane.


Mam dwa oblicza

Zdarzyło się, że ktoś zobaczył Elę Ciećko i krzyknął do niej: Cześć Wolniejsza! Ela na Instagramie tak się właśnie prezentuje. Dzięki swojemu profilowi w sieci (@wolniejsza) poznała bardzo dużo nowych osób. Z tych kontaktów narodziły się przyjaźnie. Skąd nazwa? Ela jest prezesem olsztyńskiej drużyny biegowej Są Wolniejsi.

Na co dzień pracuje w firmie programistycznej. Zajmuje się też fotografią. Prawdziwą pasją Eli jest sport, zwłaszcza bieganie. Trzydziestolatka przemierza też setki kilometrów rowerem. I nie boi się żadnych wyzwań. Ostatnio jej fallowersi mieli okazję śledzić, jak zrzuca dodatkowe kilogramy.

Na jej profilu dominują zdjęcia sportowe. — Ale mam dwa oblicza — śmieje się. — Lubię zarówno być w sportowych legginsach, jak i w sukienkach i szpilkach. Można uprawiać dużo sportu, ale także wyglądać kobieco.

Po co prowadzi konto? — Daje mi to motywację i satysfakcję, że innych też motywuję, żeby zacząć się ruszać czy zrzucić kilogramy — odpowiada.
Jak mówi, nie jest uzależniona od Instagrama, nie spędza tam wielu godzin. Ale bardzo chętnie wchodzi w interakcje z innymi. — Dla mnie to forma rozrywki. Sama czerpię inspirację od innych. Zaglądam na konta osób, które mnie motywują — opowiada.

Ela Ciećko

Nie myślała o tym, żeby zarabiać na Instagramie, ale nie wyklucza w przyszłości takiej współpracy. — Na pewno nie reklamowałabym rzeczy, które nie są zgodne z moimi przekonaniami, nie wciskałabym ludziom czegoś, co mi się nie podoba — opowiada.

Kiedyś Ela prowadziła bloga związanego z wizażem. Swojego pierwszego zdjęcia, które wrzuciła na Instagramowy profil, nawet nie pamięta. A dziś obserwuje ją 3 243 osób.

Aleksandra Tchórzewska

Jesteś z Olsztyna, prowadzisz ciekawy profil na Instagramie i chcesz nam o nim opowiedzieć?
Napisz do mnie: a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. magda #3076549 30 wrz 2021 19:07

    No rzeczywiście nie mają pojęcia o fotografii. No ale, na insta nie to chodzi prawda? Ma być zasięg, serduszka i słodkie komentarze. Kołeczka wzajemnej adoracji, coś na zasadzie piramidy finansowej.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5