Szkolna wyprawka o 10 proc. droższa niż w ubiegłym roku

2021-08-18 15:07:45(ost. akt: 2021-08-18 15:39:53)

Autor zdjęcia: Zbyszek Woźniak

Jest druga połowa sierpnia, a więc na skompletowanie szkolnej wyprawki zostało już bardzo mało czasu. Rodzicom podczas zakupów humory mogą popsuć ceny artykułów szkolnych, które są najwyższe od kilku lat. Zapytaliśmy olsztynian, co o tym sądzą.
“Dziennik Gazeta Prawna” alarmuje, że tegoroczna wyprawka szkolna dla jednego ucznia będzie droższa o 10 proc. niż w ubiegłym roku i o ponad 40 proc. droższa niż przed pandemią. W związku z tym na artykuły szkolne rodzice będą musieli przeznaczyć ponad 90 zł. Warto zwrócić uwagę, że kwota ta obejmuje jedynie podstawowe produkty kupowane po jednej sztuce. Ponadto w wyliczeniu nie zostały uwzględnione takie rzeczy jak chociażby tornister, strój na zajęcia wuefu czy niezbędne w obecnych czasach środki ochrony osobistej: płyn do dezynfekcji dłoni i maseczki.

W czasach pandemii, kiedy nauka odbywała się przede wszystkim w domu, kompletowanie wyprawki szkolnej nabrało zupełnie innego wymiaru. Zamiast butów na zmianę, nowego tornistra czy stroju na wychowanie fizyczne, rodzice kupowali raczej nowe krzesło do biurka, myszkę, klawiaturę, a nawet cały laptop czy tablet. Podczas wtorkowej konferencji prasowej minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział, że rok szkolny 2021/2022 rozpocznie się normalnie. — Wracamy do szkół stacjonarnie już za dwa tygodnie, ale nie straszmy dzieci, przez dwa tygodnie mogą sobie jeszcze odpoczywać. Mamy różne inne scenariusze, ale w ogóle ich nie bierzemy pod uwagę na ten moment. Ani w krótszym, ani w dłuższym horyzoncie czasowym nie widzimy żadnych zagrożeń dla nauki stacjonarnej. Te zapewnienia sprawiły, że rodzice oraz uczniowie wracają powoli do starych przyzwyczajeń i kupują rzeczy, które w ostatnich miesiącach zostały schowane głęboko do szaf.

Wybraliśmy się do kilku sklepów, żeby zobaczyć, jak szkolne zakupy idą olsztynianom. Staraliśmy się sprawdzić to w różnego typu sklepach — byliśmy zatem w znanym dużym hipermarkecie, popularnej sieci z książkami i artykułami papierniczymi w galerii handlowej oraz w Książnicy Polskiej. Zajrzeliśmy również do sklepów, gdzie nie ma artykułów papierniczych, ale są plecaki czy stroje sportowe.

Fot. Zbyszek Woźniak

Monika Hrynkiewicz z synem Kazimierzem

W drodze do galerii handlowej spotkaliśmy Monikę Hrynkiewicz oraz jej syna Kazimierza, który wybiera się do czwartej klasy szkoły podstawowej. Czekając na zielone światło na przejściu dla pieszych, cieszył się z nowego plecaka, który kosztował 100 zł. Pani Monika przyznała, że nie obawia się, że plecak może się nie przydać z powodu ewentualnego powrotu do nauki zdalnej, bo można go wykorzystać także w innych celach. — Kupiliśmy taki plecak, żeby przydał się także podczas wakacyjnych wyjazdów czy chodzenia na treningi sportowe. Mam jeszcze córkę, która pójdzie w tym roku do siódmej klasy i podczas naszego tegorocznego wyjazdu w góry spakowała się w plecak, z którym na co dzień chodzi do szkoły. Pani Monika przyznała, że trudno jej stwierdzić, czy w tym roku jest drożej czy taniej. Uważa, że to zależy od wielu czynników, m.in. od tego, gdzie się kupuje i co, ponieważ wiadomo, że produkty markowe są o wiele droższe od tych, które można kupić np. w hipermarkecie.

Tak czy siak nie spotkaliśmy żadnego rodzica, który wydałby na szkolną wyprawkę 90 zł. Minimum to ok. 150 zł, co wynika przede wszystkim z faktu, że rzadko kto robi takie zakupy jak w wyliczeniu “Dziennika Gazety Prawnej”, czyli kupuje po jednej sztuce z każdego artykułu. Pani Agata, mama uczennicy, która od września rozpocznie naukę w trzeciej klasie szkoły podstawowej, wydała 150 zł na przybory do pisania oraz materiały na zajęcia plastyczne. — Nie odczułam, aby było drożej niż w ubiegłym roku, jednak nie ma szans, abym zmieściła się w 90 zł. Kupiłam wystarczająco dużo produktów, a zwłaszcza tych do rysowania i malowania, ponieważ moja córka jest uzdolniona plastycznie.

Kolejna spotkana przez nas osoba, czyli pan Tomasz, tata dwóch synów uczęszczających do szkoły podstawowej wziął ze sobą na zakupy do hipermarketu 370 zł, co oznacza, że na jedno dziecko przypadnie ok. 180 zł. — I nie mam pojęcia, czy zmieszczę się w tej kwocie. A to tylko przybory do pisania, bloki, flamastry itp. Nie kupiliśmy jeszcze stroju na wuef czy plecaka.

Z kolei pani Anna, mama ucznia szkoły podstawowej, zauważyła podczas oglądania tornistrów, że taniej mogłoby być w internecie, ale nic nie zastąpi wspólnego wyjścia z dzieckiem na zakupy do sklepu stacjonarnego. — Nie wiem, czy jest drożej, ale jeśli chodzi np. o plecaki, to na pewno jest większy wybór niż w ubiegłym roku. Pewnie taniej byłoby, gdyby poszukać okazji w internecie, ale chciałam przyjść z synem do sklepu, żeby mógł obejrzeć produkty "na żywo".

Uwaga pani Anny wydaje się być słuszna. Producenci wiedząc, że nadchodzący rok szkolny powinien odbyć się w miarę normalnie, z pewnością chcą poszerzyć swoją ofertę, aby odrobić starty z poprzedniego roku. “Dziennik Gazeta Prawna” zwraca również uwagę na to, że sieci handlowe mniej chętnie decydują się na promocje. — Na niewiele zdają się więc zabiegi sieci handlowych, w postaci promocji na artykuły szkolne. Skłonność dostawców do obniżek jest mniejsza, w ten sposób odrabiają straty po trudnym 2020 r. Do tego dokłada się jeszcze wysoka inflacja, która w lipcu wyniosła 5 proc. (rok do roku) i była najwyższa od dekady. Ostatni raz tak mocno ceny towarów i usług konsumpcyjnych rosły w maju 2011 roku — pisze “DGP”.

Wobec tego wszystkiego na coraz mniej wystarcza dotacja na wyprawkę szkolną z rządowego programu 300+. Nastroje rodziców mogą popsuć się jeszcze bardziej, gdy przypomną sobie, że trzeba kupić jeszcze podręczniki, które darmowe są tylko dla uczniów szkół podstawowych. Za jeden nowy egzemplarz trzeba zapłacić od 30 do 50 zł, a do języków obcych bywają jeszcze droższe.

Podsumowując to, ile dana rodzina wyda na wyprawkę szkolną zależy od wielu czynników, m.in. zasobności portfela, gustów, sklepów, w jakich robione są zakupy, czy potrzeb w danym roku szkolnym. Trudno jest zatem podać wiarygodną średnią kwotę, ale nie da się ukryć, że trzeba coraz uważniej sprawdzać paragony oraz wyciągi z konta.

Marta Wiśniewska

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jasko #3073198 18 sie 2021 17:14

    A może trzeba było wcześniej zaplanować i z 500 plus co nieco odkładać.I co teraz?Pięćset przeżarte i przepite...jak żyć premierze..jak żyć?

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5