Kina w Olsztynie przetrwały pandemię. Jak teraz sobie radzą?

2021-07-04 12:40:19(ost. akt: 2021-07-04 10:07:21)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Jak olsztyńskie kina przetrwały zamknięcie z powodu pandemii? I jak sobie radzą teraz? Rozmawiamy o tym z Jackiem Chełstowskim, dyrektorem kina Helios w Olsztynie, i Konradem Lenkiewiczem, który od 30 lat prowadzi kino studyjne Awangarda 2.
— Ile czasu wasze kina było nieczynne?
Jacek Chełstowski: — Pierwszy, krótszy lockdown trwał niemal 4 miesiące, a drugi prawie 7 miesięcy. Zatem kina sieci Helios były zamknięte łącznie przez 11 miesięcy.

Konrad Lenkiewicz
Fot. Facebook
Konrad Lenkiewicz

Konrad Lenkiewicz: — Najpierw byliśmy zamknięci od marca do połowy czerwca, potem byliśmy otwarci do początku listopada — oczywiście z ograniczeniami dotyczącymi liczby miejsc zajętych w kinie. Znów zamknęli nas na początku listopada, otworzyli nas w lutym na 2 tygodnie. No i teraz zostaliśmy otwarci 21 maja.

— Jaka jest teraz sytuacja? Widzowie wrócili?
J.CH.: — Mimo fantastycznej pogody, która zwykle stanowi konkurencję dla rozrywki w kinie, widzowie chętnie do nas przychodzą. Jesteśmy bardzo zadowoleni z frekwencji. Rekordowym okazał się weekend 11-13 czerwca, pomimo obowiązującego wówczas 50-procentowego limitu dostępnych miejsc w salach.
K.L.: — Jest tragedia, bo zostaliśmy otwarci w najgorszym momencie dla kin od zawsze — czyli maj, czerwiec. Podobnie zresztą było w ubiegłym roku. Naszą konkurencją jest teraz pogoda. Zawsze w maju frekwencja w kinach drastycznie spadała. Wiosna, pogoda, działki, jeziora, majówki, matury, zakończenia roku szkolnego, egzaminy studenckie, to wszystko powodowało, że frekwencja w kinach była słaba. A w tym roku doszła jeszcze pandemia.
Przez pierwsze dwa tygodnie było fajnie, bo były filmy oscarowe, ludzie byli trochę stęsknieni, maj był stosunkowo zimny, pogoda była — nazwijmy to — kinowa. Było bardzo dobrze. Natomiast potem wszystko siadło i to siadło tak drastycznie, że jest po kilka osób w kinie.

— Jakie ograniczenia wciąż jeszcze obowiązują?
J.CH.: — Zgodnie z aktualnym rozporządzeniem sale kinowe mogą być wypełnione w 75 proc.
K.L.: — Kiedy nas otwarto, to można było wpuszczać tylko 50 proc. widowni, natomiast w tej chwili jest to 75 proc., nie licząc osób zaszczepionych.

— A jak sprawdzacie, kto jest zaszczepiony?
K.L.: — Nie ma takiej potrzeby, skoro do kina przychodzi tak mało osób.

— Czy bilety w waszych kinach podrożały?
J.CH.: — W porównaniu z ubiegłym rokiem cena biletu zakupionego w dniu seansu wzrosła o 2 zł. Jesteśmy prywatnym przedsiębiorcą bez dostępu do dodatkowego finansowania z budżetu państwowa czy dotacji ze środków publicznych. Dlatego nie jesteśmy w stanie zagwarantować stałych cen biletów.
Staramy się jednak zawsze proponować naszym widzom atrakcyjne promocje — w tym: Superwtorek z biletami w cenie 12,90 zł czy ofertę „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”, dzięki której tańsze bilety są dostępne na jeden dzień przed planowanym seansem, a najbardziej atrakcyjne cenowo — bilet za 12,90 zł — na minimum trzy dni wcześniej.
K.L.: — O 2 złote.

— Czy w kinach wciąż trzeba chodzić w maseczkach? I czy można już kupować posiłki i napoje?
J.CH.: — Zgodnie z wytycznymi rządu, zarówno pracownicy, jak i widzowie, zobowiązani są do zasłaniania nosa i ust maseczką. Naturalnie, podczas spożywania przekąsek lub napojów — w strefie gastronomicznej kina oraz w sali — maseczkę można zdjąć.
K.L.: — Ludzie wchodzą w maseczkach, ale kto by wytrzymał dwie godziny na filmie w maseczce, więc ludzie je zdejmują. Ale jak na sali jest kilka osób, to nie ma dużego zagrożenia.

— W Awangardzie 2 jest kawiarenka. Jakiś czas była nieczynna. Jak jest teraz?
K.L.:— Jest czynna. Można sobie wypić herbatę, lemoniadę, piwo, wino.

— Czy przez pandemię musieliście zwolnić jakichś pracowników?
J.CH.: — Możemy z dumą stwierdzić, że żaden etatowy pracownik nie stracił pracy w związku z pandemią.
K.L.: — Nie. Wszyscy przetrwali. Nie ukrywam, że jakieś tarcze finansowe otrzymywałem, ale to wszystko było na utrzymanie kina, a nie na koszty, które ja osobiście poniosłem.
Dla nas jednak największą stratą była edukacja filmowa. Moja żona prowadzi do południa program pod nazwą „Nowe horyzonty edukacji filmowej” wymyślony przez Romana Gutka i jego firmę Gutek Film. Prowadzimy to już od 10 lat i mamy duże osiągnięcia — młodzież przychodziła do nas bardzo licznie. Ale jak nie było szkół, to młodzież nie mogła do południa przychodzić, więc były to bardzo poważne straty. Już od półtora roku młodzież nie przychodzi. Oczywiście mogliśmy to prowadzić online, ale ja jestem stary kiniarz i uważam, że miejsce filmu jest nie w telewizji, nie w komórce, nie w internecie, ale wyłącznie w kinie.

— Jakie filmy od czasu ponownego otwarcia są najchętniej oglądane?
J.CH.:— Przez cały okres zamknięcia otrzymywaliśmy liczne wiadomości od naszych widzów ze słowami wsparcia, za które jesteśmy bardzo wdzięczni, a także zapewnienia o ich chęci powrotu przed wielkie ekrany. Z radością mogę stwierdzić, że widzowie dotrzymują słowa, a największą popularnością cieszyły się do tej pory filmy familijne, np. "Co w duszy gra", a także najnowsza produkcja Guya Ritchiego "Jeden gniewny człowiek" oraz horror "Obecność 3. Na rozkaz diabła".
K.L.: — Filmy oscarowe. "Nomadland:, "Ojciec", "Na rauszu", "Minari".

— Jak widzicie przyszłość waszych kin? Tę bliższą i tę dalszą?
J.CH.:— Patrząc na zainteresowanie widzów seansami — z nadzieją. Ten rok będzie obfitował w mnóstwo premier filmowych, wśród których z pewnością każdy widz znajdzie propozycję dla siebie.
K.L.: — Przetrwałem i myślę, że teraz też przetrwam. Myślę, że kino przetrwa. Wierzę w kino. To, co się może dziać jesienią, o ile wszystko będzie dobrze, to będzie coś nieprawdopodobnego. Pan sobie nawet nie zdaje sprawy, ile w tej chwili filmów czeka na wejście na ekrany. Samych polskich filmów, skończonych, jest ponad 60. A ile filmów zagranicznych czeka, amerykańskich, europejskich...
Wydatnie możemy pomóc kinom w jeden prosty sposób: kupując bilety. A więc do dzieła!

Michał Kotliński

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5