Przed akademikami w Olsztynie syreny wyją przynajmniej raz w miesiącu

Zadzwonił do nas czytelnik, który od kliku tygodni obserwuje, jak okolice domów studenckich w Kortowie rozświetlają się od świateł syren wozów strażackich.

— Mieszkam w okolicy akademików, taka dyskoteka pod naszymi oknami zdarza się regularnie na przykład w DS1 i DS10. W każdym pokoju jest głośnik, zaraz ogłaszana jest ewakuacja studentów. Ale nawet nie chodzi o to, że jest głośno, do tego już sie przyzwyczailiśmy. Chodzi o wadliwy system. Z tego co wiem, to w kuchni nie ma okapów. Wystarczy, że ktoś zapomni o swoim jedzeniu na patelni, pojawi się dym i już jest alarm. Straż dostaje zgłoszenie, więc musi przyjechać. Wysłane są czasami nawet i trzy wozy strażackie, a w tym czasie w innej części miasta ktoś naprawdę może potrzebować pomocy strażaków — relacjonuje nasz czytelnik.

Informację o interwencjach w Kortowie potwierdza kpt. Adam Rybicki, zastępca oficera prasowego z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

— Każdy obiekt tego typu wyposażony jest w system sygnalizacji pożaru. Od razu gdy włączy się alarm to pojawia się na naszej centrali informacja i dyżurny automatycznie dysponuje zastępy. W ostatnim czasie tylko jeden taki alarm okazał się realnym zagrożeniem — ktoś zostawił potrawę podgrzewaną na kuchni, która się przypaliła.

I dodaje: — W Olsztynie od 1 do 31 maja alarmów z monitoringu mieliśmy 30. W samym Kortowie byliśmy 9 razy.
Próbowaliśmy skontaktować się telefonicznie z kierowniczką wspomnianych przez czytelnika domów studenckich. Niestety nie udało nam się.