Opłata reprograficzna ubezpieczy artystów? Sami mają wątpliwości

2021-05-19 19:15:03(ost. akt: 2021-05-19 15:21:56)
Kupując telewizor nie musimy na nim słuchać muzyki - zauważa Piotr Sołoducha

Kupując telewizor nie musimy na nim słuchać muzyki - zauważa Piotr Sołoducha

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Opłatę reprograficzną nazwano potocznie podatkiem od smartfonów. Ale nie spowoduje tylko wzrostu cen elektroniki. Dodatkowym celem jest utworzenie Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych. Ma dać 300 mln zł rocznie na ich ubezpieczenie.
Sama opłata reprograficzna ma być rekompensatą za „nieodpłatne korzystanie z dzieł artystów”. Trzeba jednak przypomnieć, że to wcale nie nowy pomysł, a nawet – opłata już obowiązuje. W Polsce od 1994 roku, choć w katalogu urządzeń nie znajdziemy komputerów, tabletów czy pendrive’ów, a np. kasety VHS.

Nowa lista


Ministerstwo Kultury chce więc rozszerzyć listę nośników i urządzeń objętych opłatą reprograficzną. W dużym skrócie – gdy rozporządzenie wejdzie w życie, zapłacimy więcej praktycznie za każdy sprzęt elektroniczny. Wpływy z opłat połączono z Funduszem Wsparcia Artystów Zawodowych (dochód z opłaty zasili jego konto). Przychód nie trafia więc do skarbu państwa. Co ciekawe – opłata jest wliczona nie tylko w cenę np. płyty CD, czy telewizora lub dysku twardego, ale też nawet w papier ksero, bo przecież to materiał, na ...

Zostało jeszcze 85% treści artykułu.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5