Drzewa idą pod topór. Zgodnie z prawem

2021-03-23 15:06:13(ost. akt: 2021-03-23 16:13:37)

Autor zdjęcia: IH

Wycinka drzew w lasach odbywa się zgodnie z prawem. Choć razi w oczy, jest niezbędna — mówią leśnicy. I podkreślają: każdy z nas ma w domu drewniane meble i korzysta z papieru toaletowego. Nikt nie wymyślił jeszcze lepszego surowca niż drewno.
Nie da się nie zauważyć, że z lasów znikają drzewa. Emocje podgrzewa też mapa, która pojawiła się w internecie i z której można dowiedzieć się, które fragmenty lasów w najbliższym czasie zostaną wycięte. Jest prosta i przejrzysta, a powstała dzięki aktywistom z inicjatywy „Lasy i obywatele”, którzy przełożyli na nią informacje z Banku Danych o Lasach upublicznione w styczniu 2021 roku. Obszary, gdzie planowany jest wyręb, zaznaczone są na czerwono.


Pojawienie tej mapy zbiegło się z wycinką 1,3 tys. drzew w Olsztynie, które musiały ustąpić miejsca planowanej rozbudowie linii tramwajowej. W ich miejsce pojawią się nowe zasadzenia. Z lasami jest podobnie. Choć trudno nam się pogodzić z tym, że drzewa znikają. Widać to chociażby w komentarzach czytelników, które pojawiają się pod postami na temat wyrębu.

Gosia: — Niektóre lasy tak wycięli, że się zgubić można. Serio. Człowiek był przyzwyczajony, że przez ponad 20 lat poruszał się po lasach i znał każde drzewo. Teraz nie wiesz, gdzie się znajdujesz i nie dowierzasz, że tak można wyciąć lasy. Na brzegach pozostawionych parę drzew, a dalej pusto. Niby sadzą nowe w miejsca starych, ale... taki patyk nie wyprodukuje tyle tlenu, co takie potężne drzewo. Później dziwią się, że powietrze zanieczyszczone. Najlepiej wszystko wyciąć i zalać betonem. Kolejna sprawa to zwierzęta. Gdzie one mają się podziać? Nie ogarniam tego wszystkiego. Zasłaniają się kornikiem... natura sobie poradzi, a nam wciskają ciemnotę, bo przecież wszystko łykniemy na poczet tego, że ktoś ma kasę z tego. Pewnie bym tego nie napisała, ale naprawdę ciężko zrozumieć, dokąd to wszystko zmierza, gdy widzisz jak nawet puszczę wycinają.

Irena: O tej porze roku zawsze są wycinki. To normalne. Następnie jest przygotowanie terenu pod zalesienia i sadzi się nowy las. Potem się grodzi uprawy przed zwierzyną, obkasza i rośnie sobie piękny, nowy las dla następnych pokoleń.

Marta:Lasy wycinają, a właściciel działki nie ma prawa ściąć drzewa, które sam zasadził i potrzebuje na przykład na opał. Paranoja.

Gdy pytamy o wycinkę, za głowę łapie się też Piotr Romanowski ze Stowarzyszenie Ręką Dzieło z Jonkowa, które włączyło się w ogólnopolską akcję "Wspólny las". Inicjatywa polega na wspólnych spacerach po lesie z okazji pierwszego dnia wiosny i przypadającego 21 marca Międzynarodowego Dnia Lasów.

Lasy Państwowe działają zgodnie z literą prawa. Ale widzę ogromne „ale”. Jesteśmy w trakcie rozkręcania się kryzysu klimatycznego i w przededniu ogromnych kłopotów, jakie wiążą się z jakością naszego życia. Lasy są niezbędne nam do normalnego funkcjonowania— zauważa Piotr Romanowski. — Akcja „Wspólny las” pokazała, że ludzie kochają drzewa i że odpoczywają w lesie. Spacerowaliśmy w buczynie warmińskiej koło Jonkowa. Chodziliśmy jednak… po cmentarzu. Byłem tam też dwa tygodnie wcześniej z przyjacielem, który jest fachowcem od drzew. Zauważył, że ten las umiera, bo zostają z niego usuwane najpiękniejsze, najstarsze drzewa. Dlatego nie rozumiem, że Lasy Państwowe je wycinają. Uważam, że nie mogą sobie uzurpować posiadania i prawa własności czegoś, co ma sto lub więcej lat. Wtedy nie istniało jeszcze to przedsiębiorstwo. Jakie więc prawo mają leśnicy do tych drzew? Takie samo jak każdy z nas.

I dodaje: — Niektóre gatunki drzew osiągają wiek rębności optymalny z punktu widzenia obróbki drewna. Dla buków to na przykład 100-130 lat. Dlatego gdy drzewa osiągną ten dany wiek, wycina je się, żeby były przydatne tartacznie. Żeby można było z nich zrobić stół czy krzesło. Żeby służyły prymitywnemu podejściu konsumpcyjnemu. Dlatego drzewa nikną w zastraszającym tempie. Jasne, można sadzić nowe drzewa. Ale to tak jakby na uniwersytecie „wyciąć” mądrych profesorów i zastąpić ich studentami. Niestety znika nam wszystko, co niesie ze sobą życiowe doświadczenie.

Fot. Karol Grygoruk

Wycinka lasów nie zaczęła się w tym roku. Odbywa się cyklicznie.

Ale w tym roku widać ją szczególnie. Starych lasów już prawie nie mamy. O ile kiedyś mogliśmy zobaczyć ubytek lasu, tak teraz mamy znikanie drzew. To zasadnicza różnica. Dziś tnie się całe połacie. Gołe place widać nawet z kosmosu — podkreśla Piotr Romanowski. — Zresztą potrafimy lądować na Marsie, a mamy problem z drzewami. Gdy budujemy tory, nie mamy innego pomysłu i je ścinamy. A gdyby w tym miejscu stał kościół, bylibyśmy w stanie go ominąć i położyć tory w innym miejscu. Musimy ratować drzewa.

Lasy Państwowe wycinają drzewa w wielu miejscach na Warmii i Mazurach. W okolicach Iławy na przykład pod topór poszły drzewa, które rosły przy wejściu na ścieżkę dydaktyczną prowadzącą nad jezioro Silm (Kamionka). Widok tak charakterystyczny dla zachodniego krańca Iławy już nie istnieje, a przynajmniej nie zobaczymy go przez najbliższe lata.


— Ten fragment lasu osiągnął już taki wiek, że za chwilę zacząłby obumierać — tłumaczy Przemysław Pierunek z Nadleśnictwa Iława. — Mamy więc do wyboru: pozostawienie go w takiej formie, co oznaczałoby, że za chwilę konary zaczną spadać ludziom na głowę, albo skorzystanie z możliwości wykorzystania tego drewna. Wybraliśmy oczywiście drugą z tych opcji.

O wycinkę zapytaliśmy też Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Olsztynie. Dlaczego drzewa idą pod topór?

Najprościej rzecz ujmując: dlatego, że każdy z nas ma w domu drewniane meble i korzysta z papieru toaletowego. Ponadto nikt nie wymyślił jeszcze lepszego surowca niż drewno — jest on w pełni odnawialny, ekologiczny i ma ponad 30 tys. zastosowań. Leśnicy tną drzewa dlatego, aby zapewnić surowiec. Ale spokojnie: ustawowym celem Lasów Państwowych nie jest zysk, a zachowanie trwałości lasów. To oznacza, że nie wycinamy drewna kierowani rynkową grą popytu i podaży. Staramy się znaleźć punkt równowagi między trzema funkcjami lasu — gospodarczą, społeczną i ekologiczną — tłumaczy Adam Pietrzak, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. — Wycinka dotyczy drzew, które osiągnęły wiek rębności. Dla każdego gatunku jest on różny i wynosi od kilkudziesięciu do ponad stu lat. Rocznego pozyskania drewna nie określa się w liczbie sztuk drzew, a w metrach sześciennych. W tym roku na terenie RDLP w Olsztynie planowana wycinka to 3 mln metrów sześciennych. Roczny przyrost drewna na terenie RDLP w Olsztynie to 8 mln metrów sześciennych drewna. Krótko mówiąc: wycinamy obecnie nawet nie połowę rocznych przyrostów. W ciągu roku przybywa nam też drewna martwego. To naturalny proces zamierania drzew. Nie wszystko jest pozyskiwane. Sporo zostaje na powierzchniach do naturalnego rozkładu.

A co leśnicy myślą o mapie, którą przygotowała inicjatywa „Lasy i obywatele”?

Mapa, która pojawiła się w internecie, ma wywołać w odbiorcy nieprawdziwe przeświadczenie, że zaznaczone na niej na czerwono obszary są przeznaczone w całości do wycinki — podkreśla Adam Pietrzak. — Tymczasem to, że dany obszar jest zaznaczony na czerwono, oznacza tylko tyle, że na danej działce leśnej w ramach 10-letniego Planu Urządzenia Lasu będą prowadzone cięcia. Krótko mówiąc, jeśli na działce leśnej o powierzchni 12 hektarów ma w ciągu 10 lat zostać wycięty tylko hektar, czyli jedna dwunasta powierzchni, która i tak zostanie odnowiona nowym pokoleniem lasu, to na tej mapie na czerwono zaznaczony jest cały obszar, czyli tak jakby pod wycinkę przeznaczona była cała powierzchnie, a nie jakiś jej ułamek.


Wycinkę drzew skomentowali też leśnicy z regionu.


Anna Maria Ptak, specjalista służby leśnej, Nadleśnictwo Maskulińskie w Rucianem-Nidzie

Z drewna pochodzącego z prac prowadzonych w trakcie wzrostu drzewostanu i po jego dojrzeniu korzystamy my wszyscy, mając drewno na nasze domy, meble, papier czy opał… Wycięcie dojrzałych drzew, sadzenie w ich miejsce nowego lasu, jego pielęgnacja, przerzedzanie już starszych drzewostanów (drzewa mają coraz więcej miejsca do życia, a my mamy drewno na domy meble, papier i opał), jak i kolejne użytkowanie (znowu zyskujemy drewno) — wszystko to są elementy hodowli lasu naśladującej naturalne cykle rozwojowe lasu. Ze względu na gospodarkę opartą na prawach przyrody, to wciąż niemal wyłącznie w lasach powstają rezerwaty, strefy ochrony, Natura 2000, pomniki przyrody i wiele innych. To dzięki tak prowadzonej gospodarce, opartej na wiedzy, wszyscy mamy możliwość obcowania z naturą, przy jednoczesnym pozyskiwaniu odpowiedniej jakości i w kontrolowanej ilości surowca drzewnego, który finalnie znajdzie się w waszym domu, piwnicy, ogrodzie czy biurze. Dzięki odpowiedzialnej gospodarce leśnej mamy las i mamy drewno. A przy tym lasów wciąż przybywa. Zapraszamy do kontaktu każdego, kto oczekuje rzetelnej informacji na temat gospodarki leśnej w Nadleśnictwie Maskulińskie.

Krzysztof Dąbkowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Giżycko

Nie pozostawimy mieszkańców bez lasu. W miejscach, z których leśnicy usunęli drzewa, sadzi się nowe. Jest to proces wymiany pokoleń mający na celu również zmianę składu gatunkowego drzewostanów. Warto pamiętać, że prawie 50 proc. lasów nadleśnictwa zostało posadzonych na gruntach, które dawniej próbowano wykorzystywać rolniczo. Niestety, ze względu na ich niską jakość przekazano je leśnikom, którzy w oparciu o wiedzę przyrodniczą starają się wyhodować na nich las. Nie jest to zadanie łatwe. Dzięki temu, ciągle nasze lasy składają się z upraw, młodników, drągowin i drzewostanów dojrzałych ponad stuletnich, a drewno z nich pochodzące ciągle służy ludziom. Wszyscy wiemy, że najsmaczniejsze rydze i maślaki zbiera się właśnie w młodnikach.

Elżbieta Maszkiewicz, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Pisz

— Nadleśnictwo Pisz prowadzi gospodarkę leśną zgodnie z Planem Urządzania Lasu na lata 2014-2023 opracowanym przez Biuro Urządzania Lasu i zatwierdzonym przez właściwego ministra. Mapa, która widnieje na stronie inicjatywy obywatelskiej „Lasy i obywatele”, przedstawia zaznaczone całe oddziały leśne, w których przewidziana jest (bądź już jest wykonana) wycinka drzew w ramach użytkowania rębnego (założenia zrębów). Na stronie inicjatywy „Lasy i ludzie” w komentarzach do każdej zaznaczonej powierzchni słusznie zawarty jest zapis, że „przewiduje się wycinkę prawie wszystkich drzew na części powierzchni” i podana jest powierzchnia wycinki, natomiast brak informacji o wielkości całej zaznaczonej powierzchni. Dla przykładu: w oddziale 111 w 2020 roku już usunięto drzewa na powierzchni 1,93ha, natomiast cały oddział ma powierzchnię 22,48 ha, zatem wycinka objęła trochę ponad 8 proc. całej zaznaczonej na czerwono powierzchni. W oddziale 104 kilka lat temu wykonano zrąb na powierzchni 3,38 ha, natomiast cały oddział ma powierzchnię 27,03 ha. Wycinka objęła nieco ponad 12 pro. całej zaznaczonej na czerwono powierzchni. Obecnie na tej powierzchni rośnie 5-letni, młody las. Podobnie w oddziale 105, tam też kilka lat temu usunięto drzewa na powierzchni 1,09ha, a obecnie rośnie tam 5-letni, młody las. Do 2023 roku planowane jest założenie kolejnej powierzchni, na której będą usuwane drzewa.  W sumie wycinka w oddziale 105 ma objąć 10 proc. oddziału leśnego, którego całkowita powierzchnia wynosi 26,23 ha. Pozyskanie rębne w Nadleśnictwie Pisz obejmuje średniorocznie około 1proc. powierzchni leśnej.

ADA ROMANOWSKA, mp, rs, eż


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Podatnik #3063113 23 mar 2021 17:58

    Panie krzroy. To co Pan pisze to jest hipokryzja. Tym większa, że drzewa przy drogach w mieście sadził człowiek, a drzewa w lesie w większości natura. Tak jak w przypadku drzew wyciętych pod obwodnicę Olsztyna. To nie były żadne lasy hodowlane tylko Puszcza Napiwodzko-Ramudzka. Natomiast drzewa przy Krasickiego i Wyszyńskiego to nie stuletnie dęby czy inne naturalne skarby natury, tylko sadzonki nasadzone przy okazji budowy drogi albo i później. Dobrze, że ktoś w końcu zwrócił uwagę na ta hipokryzję, że wszyscy protestują nad jednym drzewem, ale w domu półki i meble mają wszyscy z drewna a nie daj boże drewniany domek!!! A tyłek podcierają wszyscy papierem toaletowym, który przecież jest z marketu a nie z lasu jak każdy przeciętne zjadacz chleba wie - choć akurat czasem ten papier (drzewo po przetworzeniu) trafia do lasu z powrotem ;)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. krzroy #3063109 23 mar 2021 17:04

    Wycinanie drzew w mieście, jak to było ostatnio w Olsztynie, uważam za zbrodnię i winni temu procederowi powinni wylądować w kryminale. Inaczej jest w lesie. Dla niezorientowanych: Hodowla lasu to jest uprawa roślin, tak samo jak zboża, kartofli czy kukurydzy. Tylko rośliny hodowane w lesie są większe a cykl produkcyjny jest dłuższy. Nikt nie ma pretensji do rolnika że na koniec rocznego cyklu produkcyjnego ścina zboże i wykopuje kartofle. Zasadził po to żeby zebrać. Las to taka sama uprawa roślin tylko cykl produkcyjny wynosi 100 lat a nie rok. Kończy się ten stuletni cykl produkcyjny i trzeba zebrać plon! A następnie pole po zebranym plonie trzeba obsadzić ponownie, rozpocząć nowy cykl produkcyjny. Nowy plon za 100 lat zbiorą już nasi potomni.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5