Radni o Olsztynie. Mirosław Arczak: Wszyscy tworzymy przestrzeń miejską [ROZMOWA]

2020-05-02 14:07:34(ost. akt: 2020-04-30 13:23:00)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

O tym, jak ważna jest przestrzeń miejska i że organizacje pozarządowe stanowią krwiobieg, który zasila swoją aktywnością oddolne inicjatywy, a także o problemach Olsztyna rozmawiamy z niezależnym radnym Mirosławem Arczakiem.
— Czy przejście od aktywności społecznej do działania w Radzie Miasta to duża zmiana dla pana?
— Praca radnego jest dla mnie bardzo rozwojowa i uzupełnia moją dotychczasową aktywność społeczną. Funkcja radnego to po prostu kolejne narzędzie służące działaniom, którymi zajmuję się w Olsztynie od ponad 20 lat.

— Jest pan jednym z najaktywniejszych radnych. Zarówno podczas samych sesji rady, jak i pod względem liczby interpelacji. O co pan najczęściej pyta?
— Aktywność wynika z tego, że poważnie traktuję tę funkcję i wciąż pamiętam o zobowiązaniach wobec mieszkańców głosujących na mnie i cały Wspólny Olsztyn. Zazwyczaj pytam o sprawy, które nie skupiają uwagi innych radnych, a przez prezydenta miasta są traktowane jako mniej istotne. Tymczasem często są to sprawy, które długimi latami czekają na podjęcie konkretnych decyzji.

— Odpowiedzi są zadowalające?
— Zazwyczaj tak. Jeśli czegoś brakuje, to do doprecyzowania wykorzystuję inne sposoby dostępne radnym, czyli dopytania do interpelacji oraz komisje Rady Miasta. Staram się zadawać jednoznaczne pytania, aby odpowiedzi służyły poszerzeniu wiedzy na dany temat, a nie były tylko zbiorem ogólnikowych sformułowań nieprzydatnych do dalszego zajmowania się sprawą.

— Śledzę pana profil na FB. To prawdziwe kopalnia wiedzy na temat zagospodarowania przestrzeni w mieście i wszystkiego, co jest związane z zielenią miejską...
— Dziękuję, staram się dostarczać ciekawych i rzetelnych informacji. Oczywiście korzystam z mediów społecznościowych, bo według mnie radny powinien być w stałym kontakcie z mieszkańcami i publicznie informować o swoich aktualnościach. Cieszę się, że działa to także w drugą stronę, ponieważ jest to doskonały i powszechnie używany sposób zgłaszania radnemu tematów ważnych z punktu widzenia mieszkańców.

Zajmuję się tym, co zapowiadaliśmy jako Wspólny Olsztyn w wyborach samorządowych, a zielona infrastruktura miejska (zwłaszcza drzewa), racjonalne zagospodarowanie przestrzenne i konieczność dalszego rozwoju zrównoważonego transportu są zagadnieniami strategicznymi w czasie kryzysu klimatycznego, który będzie coraz dotkliwiej dotykał Olsztyna.

— Był pan nazywany swojego czasu oficerem rowerowym. Skąd takie określenie?
— Jest to zwyczajowa nazwa urzędnika zajmującego się ogółem spraw dotyczących komunikacji rowerowej. Od wyznaczania ogólnych wizji „rowerowego” miasta poprzez prace nad konkretnymi projektami technicznymi, staraniami o poprawę bezpieczeństwa rowerzystów w ruchu drogowym aż do działań edukacyjnych skierowanych do różnych grup: dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów.

Nazwa oficera rowerowego pojawiła się w Polsce kilkanaście lat temu wraz z pierwszym takim urzędnikiem we Wrocławiu. Obecnie jest to funkcja dosyć powszechnie występująca w większych miastach, a stopniowo rozwija się sieć takich urzędników na poziomie województw. Jest to bardzo przydatne, aby grono „typowych” urzędników wzbogacać osobami posiadającymi dużą wiedzę specjalistyczną i doświadczenie praktyczne.

— Zagospodarowanie przestrzeni miejskiej to jedno. Jednak Olsztyn ma też wiele innych zadań i problemów. Teraz na licytację idzie zakład zajmujący się odpadami komunalnymi. Miasto nie radzi sobie z zadaniem ich zagospodarowania?
— Warto mieć świadomość, że dynamicznie zmieniają się warunki, w jakich funkcjonuje miejski system zagospodarowania odpadów. Skokowo podwyższane są opłaty, na samorządy nakładane są coraz ostrzejsze obowiązki, a same odpady stały się przedmiotem normalnej gry rynkowej ze wszystkimi tego zaletami i trudnościami.

Osobiście głosowałem przeciwko podwyżkom opłat za odbiór odpadów od mieszkańców, bowiem zbyt wiele kwestii w skali całego miasta wciąż pozostaje do uregulowania. Są to problemy techniczne, organizacyjne, ale także braki w powszechnej edukacji i promocji, których rozwiązanie powinno poprzedzić wprowadzanie drastycznych podwyżek. Tylko w taki sposób można uzyskać zrozumienie mieszkańców i liczyć na ich świadome zmiany zachowań w kwestii np. segregowania śmieci. Jest to obszar, w którym władze Olsztyna mają jeszcze wiele do zrobienia.

— Wywodzi się pan ze środowiska, które jest mocno związane z NGO. Te inicjatywy czują się dobrze w Olsztynie?
— Ja wciąż jestem w tym środowisku! Radnym się bywa, a zaangażowanym społecznikiem jestem przez cały czas. Niestety, aktywność organizacji pozarządowych nie jest należycie doceniana, a często nie jest nawet poważnie traktowana i wspierana. A szkoda, bowiem tzw. III sektor jest esencją społeczeństwa obywatelskiego. Opiera się w dużej mierze na społecznym zaangażowaniu, często na pracy wolontariuszy, a różnorodność działań podejmowanych przez stowarzyszenia i fundacje wzbogacają koloryt miasta.

Oznaką marginalnego traktowania tych potrzeb jest np. rezygnacja Urzędu Miasta z dotowania w 2020 r. Olsztyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych, czyli budynku, który przez 11 poprzednich lat służył nieodpłatnymi szkoleniami, doradztwem, dostępem do pomieszczeń i sprzętu.

Drugą oznaką jest całkowite pominięcie w tegorocznych dotacjach organizacji działających w sferze kultury. Nie jest to dobry sygnał wysłany do olsztyńskiego III sektora. Oby spowodował jak najmniej strat w tym obszarze funkcjonowania miasta.

— Co pana zdaniem jest największym sukcesem władz samorządowych w działaniu na rzecz miasta, a co największą porażką?
— Nie ma wątpliwości, że Olsztyn rozwija się na wielu płaszczyznach. Jednak to, co wielu uznaje za właściwy kierunek zmian jest jednocześnie wsteczne wobec naturalnych zasobów miasta. Rozbudowujemy drogi, ale bez refleksji na temat wzmożonego ruchu samochodowego i usuwania cennej zieleni. Godzimy się na coraz więcej osiedli położonych peryferyjnie, ale to powoduje niekontrolowane rozlewanie się miasta, co negatywnie wpływa na środowisko, techniczne możliwości obsłużenia tych obszarów oraz jakość życia społeczności lokalnych.

Teoretycznie mamy wiedzę i narzędzia do racjonalnego i zrównoważonego rozwoju, jednak w Olsztynie brakuje strategicznego podejścia do decyzji podejmowanych w wielu kwestiach. To m.in. dlatego w 2019 r. zgłaszałem liczne wątpliwości do raportu o stanie miasta, a następnie głosowałem przeciwko udzieleniu wotum zaufania prezydentowi miasta. Tegoroczne głosowanie już wkrótce.

— Trudno być niezależnym radnym?
— Wspólny Olsztyn zapowiadał wyborcom merytoryczne podejście do każdej sprawy. Brak partyjnych, klubowych czy koalicyjnych zobowiązań ułatwia mi rzeczową analizę i otwartość na różne punkty widzenia. Najlepiej widać to w wynikach moich głosowań. Jestem członkiem aż 5 komisji Rady Miasta i to tam staram się uzyskać niezbędne informacje oraz przedstawiać poglądy i propozycje rozwiązań raczej nieobecne do tej pory w tych zespołach.

Stanisław Kryściński

W cyklu „Kryściński pyta” zadajemy pytania olsztyńskim radnym. Kolejna rozmowa za tydzień.



Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


W weekendowym (30 kwietnia - 3 maja) wydaniu m.in.


Wnuczka została naszą córką
Zostali rodzicami dla wnuczki, bo córka miała 15 lat, jak zaszła w ciążę. Nie potępili jej, tylko wychowali wnuczkę jak rodzoną córkę. — Może w pierwszej chwili człowiek jest w szoku, ale okazuje się, że to, co się stało, nadaje naszemu życiu sensu — mówią małżonkowie.

Warmia i Mazury liczą na polskiego turystę
Rząd ogłosił kolejny etap łagodzenia restrykcji związanych z koronawirusem. Po majówce mają zostać otwarte m.in. hotele i miejsca noclegowe. Na tę decyzję czekała branża turystyczna, która w wyniku obostrzeń stoi i krwawi.

Do więzienia nie szłam z myślą, że czeka na mnie bandyta
Mój pierwszy rozmówca w więzieniu był przystojnym mężczyzną z modną fryzurą. Usiadł przede mną, ułożył palce w piramidkę i mówił z taką dykcją, jakby był prezenterem „Faktów" — mówi Nina Olszewska, autorka książki „Pudło. Opowieści z polskich więzień”.

Chcę być blisko ze wszystkimi, więc wróciłam na Mazury
Po siedmiu latach spędzonych w Nowej Zelandii Joanna Miller wróciła na dłuższą „chwilę” do Ostródy. Od najbliższej rodziny, męża i dwóch synów, dzielą ją tysiące kilometrów, więc spotykają się co tydzień w sobotę, żeby porozmawiać w internetowym Zoom Meetings.


Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Olszyniak #2915246 | 188.147.*.* 3 maj 2020 16:24

    Jak taki burak zostaje radnym to świadczy o inteligencji olsztyniakow , nic dziwnego że smieje się z nas cały kraj .

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. lwx #2915115 | 83.9.*.* 3 maj 2020 08:41

    Jak takich radnych ma Zatorze o dlatego jest to dzielnica dla ubogich. I jest to normalne bo tak jest na całym świecie. Zatorze , dzielnica gdzie mieszkają w większości rodowici olsztyniacy jest na szarym końcu Olsztyna pod każdym względem. Dlatego nie takich radnych potrzeba na Zatorzu. Niestety inni się nie garną . Niedługo Zatorze przeżyje totalną blokadę komunikacyjną. Będzie to skutek braku jakichkolwiek realnych planów rozwoju. Najgorsze jest to , że po zabudowaniu pozostałych jeszcze działem nic już nikt nie wymyśli. Brak jest śmiałej wizji dla tej dzielnicy. Upychanie wszystkiego łącznie z tramwajami na tak wąskiej przestrzeni mija się z celem. Mówienie bajek o możliwości dalszego rozwoju jest po prostu niemoralne. Oszukuje się samych siebie. A ciągłe gadanie o ekologii na Zatorzu to wyrok śmierci.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. kol #2915022 | 5.172.*.* 2 maj 2020 20:05

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. jechałem dzisiaj z ul Leśnej w stronę cmentarza na Dywitach porażka tak żle oznaczonej trasy nie widziałem czyt to prawda że za ten bubel pan odpowiada, dlaczego z Olsztyna nie ma trasy rowerowej prowadzonej za obrzeża miasta a może jadąc w kierunku Morąga-nie, no to na Ostródę-też nie no to na Bartoszyce-też nie juz wiem na Warszawę też nie czy dziennikarzom tej nie niepolskiej gazety nie wstyd za to

    2. Jaro #2915003 | 109.241.*.* 2 maj 2020 18:56

      Dzięki za akcję związaną z oczyszczaniem terenu łynostrady! Państwo radni macie przykład do naśladowania!

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Brawo pan Arczak #2914999 | 88.156.*.* 2 maj 2020 18:47

        Jedyny radny który reprezentuje mieszkańców. Jedyny który rozmwia z mieszkańcami zawsze a nie tylko przed wyborami. Jedyny który działa i nie musi bać sie partyjnego szefa, układzików, koalicji itp. Iby więcej takich. WSPÓLNY OLSZTYN!

        Ocena komentarza: poniżej poziomu (-5) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (10)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5