Kolejne drzewa zniknęły z mapy Olsztyna. Nikt nie przyznawał się do wycinki [ZDJĘCIA]

2020-02-27 18:05:23(ost. akt: 2020-02-27 18:20:38)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Nikt nie przyznawał się do wycinki 40 drzew, które rosły naprzeciw Aquasfery. Spółdzielnia wskazywała miasto, a ratusz... rozkładał ręce. Okazało się, że winę za zamieszanie odpowiadają tramwaje. I ustawa o wycince, która pozwala na samowolkę.
Kolejne drzewa zniknęły z mapy Olsztyna. Tym razem pod topór poszło 40 drzew z al. Piłsudskiego. Zostały wycięte ze skweru naprzeciwko Aquasfery. O wycince zaalarmowali nas czytelnicy i okoliczni mieszkańcy.

— Przez lata prosiłam, żeby wyciąć topolę, która rośnie przed moim oknem. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Pojezierze” rozłożyła ręce, bo drzewo rośnie na terenie miasta. Pisaliśmy więc do miasta, ale topola została nietknięta. Gdy mocno wieje, drzewo słania się na nasz blok. Boję się, że się przełamie i narobi szkód — opowiada kobieta, która mieszka przy alei Piłsudskiego 58. — Gdy przyjechała ekipa wycinająca drzewa, byłam przekonana, że w końcu problem z topolą się rozwiąże. Niestety zaczęli wycinać wszystkie drzewa, które rosną wokół. Nasza pechowa topola została. Nie rozumiem tego… Dwa piękne świerki poszły w zapomnienie. Rosła tu też śliwa i kilka topoli. Łącznie 40 drzew raptem zniknęło sprzed naszych okien. Lubiliśmy je, bo osłaniały nas przed ruchliwą ulicą. Nikomu nie zagrażały. Ale zostały skreślone. Dlaczego?

Kto wziął się za wycinkę? Odpowiedź na to pytanie okazała się zagadką. Gdy dzwonimy do Spółdzielni Mieszkaniowej „Pojezierze”, okazuje się, że to nie ona jest za to odpowiedzialna.

— To miasto wycina drzewa — odpowiada nam Daniel Zaniecki, kierownik działu zieleni osiedla Kormoran. — W ten sposób przygotowuje teren pod budowę linii tramwajowej i ścieżki rowerowej.

Zaczynamy więc drążyć temat. O wycinkę pytamy ZDZiT. — ZDZiT nie oznaczał drzew we wspomnianym miejscu — otrzymujemy odpowiedź od Michała Koronowskiego, rzecznika. — ZDZiT nie posiada także informacji o ewentualnej wycince, które miałaby tam zostać przeprowadzona. Informacji należy zaczerpnąć w ratuszu.

Tak też robimy. Ale tu też trudno o konkrety.
— Po zdjęciach z tego miejsca widzę, że to teren wspólnoty mieszkaniowej — odpowiada nam Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Urzędu Miasta. — Proponuję więc zapytać mieszkańców, kto w ich imieniu administruje tym terenem i zadać pytania o powody wycinki do zarządcy.

Zanim pojedziemy na miejsce wycinki, idziemy do Wydziału Środowiska, który zajmuje się drzewami w mieście. Ale tam też nikt nie wie o sytuacji na al. Piłsudskiego. Nawet pokazujemy na mapie miejsce, gdzie toczy się akcja. Urzędniczki są zdziwione. Dlatego jedziemy na miejsce wycinki i rozmawiamy z mieszkańcami. Dowiadujemy się, że pobliskimi blokami nie zarządza wspólnota, ale spółdzielnia. A drzewa znikają z terenu miasta. Innego zarządcy zieleni tu nie ma.

Mieszkańcy dokładnie pokazują nam, gdzie kończy się trawnik spółdzielni, a gdzie zaczyna teren miejski. Drzewa właśnie tam rosną. A właściwie rosły. Fachowcy tną, aż wióry lecą. O szczegóły pytamy więc drwali. Ci też mówią, że to miasto zleciło im wycinkę. Zatem jakie miasto? Gdy raz jeszcze pytamy ratusz o wycinkę, zagadka się rozwiązuje.

— Drzewa wycina MPEC. W tym miejscu trzeba wymienić miejską sieć ciepłowniczą. Jest to konieczne ze względu na plany poprowadzenia tędy nowej linii tramwajowej. W innym wypadku umiejscowienie rur kolidowałoby z tym przedsięwzięciem. Lepiej zrobić to teraz, niż potem działać, gdy pojawią się już tory — przeprasza za pomyłkę Marta Bartoszewicz.

I dodaje: — Zamieszanie z informacją jest wynikiem zmiany przepisów dotyczących wycinki drzew. Do niedawna każde wycięcie drzewa wymagało uzyskania zezwolenia z urzędu gminy. Obecnie przepisy te zostały nieco złagodzone. Właściciel terenu może je wycinać, jeśli ich obwód jest mniejszy niż 50 cm. Teren, o którym mowa, należy do miasta. MPEC też jest spółką miejską. Dlatego samodzielnie może decydować o wycince, jeśli jest ona niezbędna do przeprowadzenia prac.

Budowa nowej linii tramwajowej rozpocznie się prawdopodobnie jesienią.

ADA ROMANOWSKA


Zdjęcie jest ilustracją do tekstu


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (59) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kobieta #2876993 | 89.228.*.* 27 lut 2020 18:53

    Ta bezprecedensowa rzeż drzew dokonana w Olsztynie przez ratusz Grzymowicza przesądziła o tym że idę na referendum i glosuję za odwołaniem tego tego betoniarza.

    Ocena komentarza: warty uwagi (46) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. zbidud #2876971 | 81.190.*.* 27 lut 2020 18:35

      Większość wyciętych drzew miały obwód ponad 1 metr ,a nie tylko do 50 cm. Powinny być więc zezwolenia. A tak ktoś złamał prawo i najwyższa pora, aby w końcu ktoś za to odpowiedział.

      Ocena komentarza: warty uwagi (43) odpowiedz na ten komentarz

    2. Olsztynianin 1961 #2876962 | 31.0.*.* 27 lut 2020 18:30

      Arbuz nie cierpi drzew, Arbuz kocha beton, ten gość zniszczył Olsztyn bezpowrotnie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (43) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. UFF #2876965 | 88.156.*.* 27 lut 2020 18:32

        Dobrze, że niebawem referendum i pozbędziemy się wizjonera i jego ambicji mocarstwowych.

        Ocena komentarza: warty uwagi (36) odpowiedz na ten komentarz

      2. Przecież ten ścięty świerk #2876979 | 37.8.*.* 27 lut 2020 18:43

        ma więcej obwodu niż pół metra!

        Ocena komentarza: warty uwagi (32) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (59)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5