Edyta Markowicz, nowa radna Olsztyna: Chcę bronić olsztyńskiej edukacji [ROZMOWA]

2019-11-30 15:58:28(ost. akt: 2019-11-29 12:49:16)
Edyta Markowicz

Edyta Markowicz

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Olsztyński PiS ma nową radną. Byłego radnego Michała Wypija, który został posłem, zastąpiła Edyta Markowicz. Ślubowanie już złożyła. Nową radną pytamy o to, czym będzie się zajmowała, o Zatorze i o to, dlaczego nie lubi słowa kompromis?
— Dlaczego w ogóle zdecydowała się pani kandydować?
— Jeśli chodzi o Olsztyn i jego sprawy, to jestem w nie zaangażowana od wielu lat. Pracowałam w radzie osiedla Zatorze, jestem osobą kontaktową, na swój sposób przebojową. Mój temperament i umiejętności mogą przysłużyć się mieszkańcom naszego miasta.

— O jakich umiejętnościach pani mówi?
— Będę pracowała w Komisji Edukacji i Rodziny. Zaplanowałam sobie też Komisję Zdrowia, Opieki Społecznej i Polityki Senioralnej. W tych obszarach czuję się dobrze. Najbardziej w edukacji, bo byłam nauczycielką i dyrektorką przedszkola. Sprawy oświaty są mi bardzo bliskie i uważam, że wymagają rekonstrukcji. Oczywiście na tyle, na ile to możliwe za sprawą samorządu.
Poza tym jestem pełnomocnikiem wojewody ds. rodziny i wiem, jak ważna jest sytuacja rodzin dla rozwoju społeczeństwa. W kwestii zdrowia mam swoje pomysły, ale na razie nie chcę ich zdradzić.

— Co chce pani zmienić w edukacji?
— Wiemy, że budżet Olsztyna jest bardzo okrojony. Najbardziej dotyka to edukacji. Wydaje mi się, że nie do końca dobrze rozplanowywano pieniądze, uciekają na niepotrzebne rzeczy. Chcę więc bronić olsztyńskiej edukacji. Wiele spraw można było zrobić inaczej, lepiej się do nich przygotować. Wiem, że na wszystko potrzeba pieniędzy, ale nie może się to odbywać kosztem dzieci.

— O jakich niepotrzebnych rzeczach pani mówi?
— Chodzi o gospodarność, sposób wydatkowania pieniędzy. Temu chcę się przyjrzeć.

— A co można poprawić w mieście?
— To bardzo szeroka kwestia. Cały czas uważam, że w Olsztynie jest bardzo słaba komunikacja. Mamy duże korki, trzeba zaplanować długofalowe zmiany. Poza tym żłobki. Swoich placówek Olsztyn ma chyba tylko 4. Niepublicznym żłobkom będą okrajane pieniądze, a to uderzy w rodziców. Idąc do pracy, mają gdzie zostawić dzieci. Teraz staje to pod znakiem zapytania. To uderza w społeczeństwo, gospodarkę.

— Załóżmy, że mamy pieniądze na dowolną inwestycję. Jaką by pani zrealizowała?
— Będę konsekwentna. Wiem, że to nie jest pojedyncza inwestycja, ale budowałabym żłobki i infrastrukturę dla rodziców. To jest nam najbardziej potrzebne. To samo przedszkola. Co prawda mamy dużo niepublicznych i publicznych placówek, więc kwestia miejsc została po części rozwiązana, ale mimo wszystko na tych rzeczach bym się skupiła. Żeby rodzice mogli pracować. Dla mnie to inwestycja.

— Jak można wykorzystać doświadczenie z pracy w radzie osiedla do pracy w Radzie Miasta?
— Ważna jest umiejętność rozmowy. W radzie osiedla są osoby o różnych przekonaniach. Czasami zupełnie przeciwnych. Nie lubię słowa kompromis, wolę użyć słowa negocjacje. Bo czasem trzeba wspólnie spojrzeć na pewien cel i udowodnić komuś, że ten cel jest ważny. Poza tym przyda się umiejętność rozmowy z mieszkańcami. To, że jestem olsztyńską radną i mam swój pomysł, nie znaczy, że to pomysł dobry dla wszystkich. Dlatego podkreślam rolę debaty publicznej.

— Czemu nie lubi pani słowa kompromis?
— Dla mnie to słowo oznacza czyjąś porażkę. Wolę mówić, że to negocjowanie wspólnych punktów. Może to brzmi podobnie, ale dla mnie to co innego.

— Jest pani z Zatorza. Czy to oznacza, że osiedle zyskało swojego reprezentanta i będzie pani o nie walczyć?
— Problem Zatorza jest taki, że mamy radnych, których wybrano z tego rejonu, ale żyją gdzie indziej i nasze problemy nie zawsze ich dotyczą. Co prawda mieszkam tu krótko, ale myślę, że 19 lat, to nie tak źle (śmiech). Nie upoważnia to do miana rodowitej mieszkanki, ale to chyba nie ma znaczenia. Będę chciała spotkać się z radą osiedla i ukierunkowywać się na problemy z ich punktu widzenia. Zawsze będę o moje Zatorze i moją parafię walczyła. Ale też nie zapominam o perspektywie całego miasta.

— To co moglibyśmy zmienić na Zatorzu?
— A co by pan chciał zmienić? (śmiech)

— Drogi są w kiepskim stanie.
— To na pewno. Od tego można zacząć. Oprócz tego chodniki. Będę starała się robić to, co ludzie mi zgłoszą. Nie wiem, jakie będę miała możliwości jako radna, ale na pewno nie będę mówić, że nie dam rady, bo jestem w mniejszości. Przyznam, że byłam trochę zaskoczona, że to się stało w tym momencie, ale trzeba podjąć rękawicę. Nie ukrywam też, że to było dla mnie trudne, bo musiałam zrezygnować z funkcji dyrektora przedszkola. Ale skoro ludzie na mnie głosowali i przełożyło się to teraz na mandat, to muszę to zrobić.

pj

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zatorzanin #2828444 | 89.228.*.* 2 gru 2019 12:48

    Pewnie chce bronić olsztyńską edukację przed "wspaniałą" reformą nijakiej ZALEWSKIEJ-no to do działania ; inne głupoty pislamu też czekają na wyprostowanie.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. gość #2828267 | 5.173.*.* 2 gru 2019 09:45

    " ....mamy radnych, których wybrano z tego rejonu, ale żyją gdzie indziej i nasze problemy nie zawsze ich dotyczą." Prezydent Olsztyna też żyje gdzie indziej i problemy miasta niewiele go dotyczą .

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Chcę bronić olsztyńskiej edukacji #2828105 | 83.5.*.* 1 gru 2019 21:58

    przed PiSem, który rozpieprzył ją w całym kraju

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. con-us #2827901 | 31.2.*.* 1 gru 2019 18:32

    Chwała Bogu moje dzieci są juz po przedszkolu i innej edukacji. O mores o tempora!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. Ignacy #2827657 | 83.28.*.* 1 gru 2019 10:56

    Kobiecinko, jako dyrektorka przedszkola miałaś pensję wynikając a ze stopnia twojego zaszeregowania np. nauczyciel dyplomowany oraz dodatek dyrektorski wynoszącu 700-800 PLN. Rezygnując z funkcji dyrektora tracisz więc owe 700 PLN a zyskujesz 2000 PLN diety radnego i to jest powód twojego zaangażowania w sprawy publiczne. Jako opozycja popierdzisz w stołek i na tym sie pożytek z twojej kadencji skończy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (17)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5