Jak zażegnać spór na olsztyńskich Brzezinach?

2019-11-03 14:00:00(ost. akt: 2019-11-01 17:01:26)
Budowa na ul. Wawrzyczka

Budowa na ul. Wawrzyczka

Autor zdjęcia: Paweł Jaszczanin

Mieszkańcy ulicy Wawrzyczka wciąż są w sporze z inwestorem, który buduje w ich sąsiedztwie. Twierdzą, że powstający tu budynek zasłoni pobliski dom, a dokumentacja jest nieprawidłowa. Miasto odpowiada na zarzuty.
Wszystko zaczęło się na początku lipca 2018 roku. Jedak w ciągu roku pojawiło się wiele pytań w kwestii samej budowy, a także zaczęły się protesty mieszkańców, bo — jak przekonują — coś jest nie tak. Na jakiś czas wstrzymali budowę, bo według projektu, który im przedstawiono, budynek był za blisko ulicy. Dokonano więc poprawek, ale mieszkańcy twierdzą, że nie wiedzą, czy wszystko pokrywa się z tym, co przedstawiono im na papierze. Spotkali się więc z prezydentem Olsztyna, złożyli odpowiednie pisma, ale nie doczekali się odpowiedzi. Dokumentują wjeżdżający nadal na teren budowy ciężki sprzęt, mimo że na to zgody nie ma. O pomoc zwrócili się też do wojewody.

— Sprawa tylko z pozoru jest prosta, bo owszem — jest zgoda na budowę, ale inwestor robi korekty i zmienia plan budowy, a urząd twierdzi, że to nic takiego. Jeśli budynek najpierw był oddalony o 5,4 m od jezdni, a później go przesuwają, to jak to jest? Narysować można wszystko, ale nie wiemy, jak jest realnie — podkreśliła podczas spotkania z nami pani Renata, która mieszka obok terenu budowy.

Nowy blok powstaje przy zabytkowym domu, który w opinii jego mieszkańców przesłoni światło, bo tuż za płotem będzie ściana nowo powstającego budynku.
— Pisaliśmy odwołania do ratusza, ale to nic nie dało — stresuje się pani Anna, mieszkanka. — Nie mamy o czym rozmawiać z tym deweloperem. Jesteśmy połączeni z osiedlem Brzeziny i nie wiem, jak to jest, że oni mają oddzielny plan zagospodarowania, a my mamy oddzielny. Nie wiem też, dlaczego stawia się taki budynek przy naszym, przecież wpisanym do ewidencji zabytków w Olsztynie. My nie mamy nic przeciwko inwestycjom, ale tu jest tylko 14 metrów na szerokość. Jak oni chcą wcisnąć budynek?

Przedstawiciel inwestora (Villa Maria z Olsztyna) stwierdził wprost, że nie rozumie zastrzeżeń mieszkańców i podkreśla, że „działka została kupiona pod budownictwo wielorodzinne”. Ratusz miał też obciąć piętro, bo uznał, że budynek będzie zabierać światło. Inwestor pyta też wprost: — Mam chodzić i prosić o możliwość inwestowania? Poza tym nikt nie przesuwa budynku ot tak, bo nadzór budowlany by tego nie odebrał.

Jak na sprawę patrzy olsztyński ratusz?

— Zgodnie z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego w tym miejscu możliwa jest zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna. Zmianę odległości budynku, względem pierwotnych planów, projektant skorygował i określił jako nieistotną. Zgodnie z prawem budowlanym ma on możliwość zdecydowania, co jest zmianą istotną a co nie — informuje Marta Bartoszewicz, rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie. — Prawo określa również, że jeśli projektant kwalifikuje zmianę w ten sposób, wówczas nie musi występować z wnioskiem o zmianę pozwolenia na budowę. Organem właściwym do określenia, czy zmiana jednak jest istotna dla projektu jest nadzór budowlany, a nie Urząd Miasta — podkreśla Marta Bartoszewicz. — Nie mamy też wiedzy, czy mieszkańcy zwracali się tam ze stosowną informacją. Na pewno odwołali się od decyzji, którą wydaliśmy i sprawa została przekazana wojewodzie.

Zapytaliśmy więc mieszkańców, czy zwrócili się do nadzoru budowlanego.
— Zwróciliśmy się do nadzoru na początku, po uzyskaniu pozwolenia na budowę, ale po zmianach w planie faktycznie tego nie zrobiliśmy — przyznaje Zdzisław Czaplicki, jeden z mieszkańców. — Ale zgodnie z sugestią chyba będzie trzeba to zrobić. Złożymy jeszcze wniosek o przywrócenie ciągu pieszo-rowerowego (z tyłu budowy — red.) zamiast ciągu pieszo-jezdnego.

Paweł Jaszczanin

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Hr. Ryszard Poniewodzki z tych Poniewockich #2815157 | 85.191.*.* 6 lis 2019 17:27

    jak im cos nie pasuje to niech sie wyprowadza na wies

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Real #2813853 | 88.156.*.* 4 lis 2019 17:48

    Może i przepisów nie złamano, ale zdrowego rozsądku to tu z całą pewnością nie widzę. Bo nawet z tej skromnej fotki widać, że gdy powstanie tam budynek, to mieszkańcy obu budynków będą mogli pić razem kawę, ponieważ bliskość sprawi wrażenie, jakby siedzieli przy jednym stole. Wg mojej oceny ktoś musiał bardzo nalegać, a inny ktoś na żywca się zgodził, ponieważ.......mieści się to w ramach przepisów. Tyle że nie dopowiedziano - przepisów durnych, nieżyciowych i chorych. W końcu można uchwalić nawet najbardziej idiotyczne zapisy prawne, jeśli ma się większość.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. greko #2813699 | 5.173.*.* 4 lis 2019 11:38

    Koperta musi stać i wtedy wszystko jest możliwe

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

  4. Hmmm #2813638 | 89.228.*.* 4 lis 2019 08:56

    Wartość pobliskich działek i domów mocno spadnie.......

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Trzeba .... #2813637 | 89.228.*.* 4 lis 2019 08:54

    .....poświęcić wartość jednostki dla przyszłego dobrobytu OGÓŁU. Właściciel domu może przecież sobie powiesić na płocie duży baner z jakimś ,,Łonem Natury'' i będzie OK. Po co tyle hałasu? No po co....

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (18)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5