Butelką wódki uderzyli kierowcę olsztyńskiego autobusu. Coraz więcej agresji w komunikacji miejskiej

2019-09-30 19:46:31(ost. akt: 2019-09-30 16:21:57)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Tylko czekać, jak stanie się tragedia! Kierowcy autobusów miejskich w Olsztynie boją się jeździć w trasy. Jeden z nich niedawno trafił do szpitala z głową rozbitą butelką przez pasażera.
Pan Andrzej zauważył, jak dwóch pasażerów na końcowym przystanku wysiadło z autobusu i zdjęli tablice rejestracyjne z pojazdu. Zabrali je jak trofeum i pomaszerowali przed siebie. Kierowca nie mógł spokojnie na to patrzeć. Wysiadł, żeby ją odebrać.

— To było na Dajtkach... Na pętli. Mężczyzna i kobieta, którzy zabrali rejestrację nie chcieli jej oddać. Doszło do szamotaniny. Wzywałem policję, ale patrol nie nadjeżdżał. Kobieta zamachnęła się butelką wódki, którą miała w ręku i uderzyła mnie w głowę — mówi pan Andrzej.

Kierowca jest na zwolnieniu lekarskim. W sobotę jego stan się pogorszył i musiał jechać ponownie do szpitala. Jego koledzy są przerażeni. Ich zdaniem od dawna w komunikacji miejskiej narasta fala agresji. Niestety, według relacji kierowców, nie mogą oni liczyć na szybką interwencję ani policji, ani straży miejskiej. — Coraz częściej jesteśmy atakowani. Bezkarność zachęca kolejnych chuliganów do działania. Trzeba z tym coś zrobić, bo teraz kolega dostał butelką w głowę, a następnym razem któregoś z nas zabiją — mówi jeden z kierowców prosząc o anonimowość.

W większości autobusów są przyciski antynapadowe. Alarmują one centralę o zagrożeniu. Jednak według kierowców ten system nie zdaje egzaminu. Informacja z ich firmy trafia z opóźnieniem do odpowiednich służb, a te nie kwapią się z interwencją.

— Jest w tym coś dziwnego. Staramy się w sytuacji kryzysowej dzwonić też bezpośrednio na policję, ale bardzo często jesteśmy lekceważeni — żali się kierowca autobusu miejskiego. Jego zdaniem trzeba zorganizować taki system reagowania, który zapewni bezpieczeństwo i im, i pasażerom.

— To wszystko powoduje wzrost napięcia, a przecież my wieziemy ludzi i odpowiadamy za ich bezpieczeństwo podczas transportu — stwierdza wieloletni kierowca czerwoniaka.

Według relacji kierowców najniebezpieczniej jest właśnie na Dajtkach, na Pieczewie oraz na Osiedlu Grunwaldzkim. To tam najczęściej wsiadają agresywni pasażerowie. Są albo pod wpływem alkoholu, albo środków odurzających.

Czasem dochodzi do poważnych awantur w autobusach, a napastnicy nie reagują ani na specjalne komunikaty, które kierowcy mogą emitować w autobusie, ani na ich prośby i uwagi. Te ostatnie raczej ich rozjuszają.

— Kilka razy miałem sytuację, kiedy jakiś wytatuowany oprych skakał do mnie z rękoma. Niby mamy monitoringi, ale przecież sami nie będziemy się bili z takimi osobami, a przyjazd patrolu najczęściej przeciąga się bardzo długo — kierowca opowiada o swoich doświadczeniach z autobusowymi awanturnikami.

— Nas rozliczają z tego czy mamy zapiętą koszulę lub założony krawat, a nikt nie jest nam w stanie zapewnić, czy nie trafimy z pracy do szpitala — dodaje inny z kierowców, który zwrócił się do redakcji "Gazety Olsztyńskiej" z prośbą o nagłośnienie sprawy.

Kierowcy uważają, że oprócz nie do końca wydolnego systemu alarmowego, winę za wzrost poziomu zagrożenia w autobusach ponosi znieczulica pasażerów. Ich zdaniem w wielu innych miastach pasażerowie wspierają kierowców w przypadku zagrożenia. W Olsztynie bardzo rzadko to się zdarza. — Ludzie są jacyś zastraszeni. Kiedy widzą osiłka szarżującego w stronę kierowcy, jakoś nie mają odwagi przyjść mu z pomocą. To też jest duży problem — mówi zastrzegający anonimowość kierowca.

— Jest wiele problemów w naszej pracy, ale zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest najważniejsze. Bez tego naprawdę można zacząć odliczanie do chwili, kiedy nastąpi prawdziwa tragedia — podsumowuje.

SK

Kierowcy skarżący się na brak poczucia bezpieczeństwa w autobusach, są zatrudnieni przez jedną z firm organizujących transport miejski w Olsztynie. Ponieważ podczas weekendu nie mogliśmy skontaktować się z firmą, wrócimy do tematu w najbliższym wydaniu "Gazety Olsztyńskiej".

Komentarze (57) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dacim bron ostra #2863763 | 5.172.*.* 7 lut 2020 08:22

    I strzrelac do bandytow

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Internet nigdy nie zapomina #2802190 | 109.243.*.* 9 paź 2019 19:19

    Niech betonowicz za fajerą jeździ.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. bezpieczeństwo #2799655 | 88.156.*.* 4 paź 2019 20:32

    Każdy autobus powinien mieć przycisk antynapadowy informacja natychmiast powinna trafiać na policję jaki to autobus podawać aktualna pozycję GPS pojazdu a patrol powinien natychmiast na sygnale jechać do takiego autobusu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Edmund #2798499 | 46.77.*.* 2 paź 2019 09:23

    A tak przy okazji. Takich bezkarnych przygłupów będzie coraz więcej. Tak się kończy życie za 500+ i "że mi się należy". Do roboty! Jakby trzeba było uczciwie zarobić na życie, to nie byłoby tyle patologii.

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Edmund #2798497 | 46.77.*.* 2 paź 2019 09:22

      Proponuję, aby Policja zamiast wycinać konfetti i ochraniać wystąpienia partyjnej wierchuszki, niech się przejdzie ulicą Grunwaldzką i po okolicy. Założę się, że każdego dnia będzie to owocny spacer. Tylko czy jest tyle miejsca w areszcie?

      Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (57)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5