Budują i apelują o wyrozumiałość

2019-09-28 14:00:00(ost. akt: 2019-09-29 00:24:31)
Rozkopana droga w Rusi, która irytuje i mieszkańców, i kierowców

Rozkopana droga w Rusi, która irytuje i mieszkańców, i kierowców

Autor zdjęcia: Paweł Jaszczanin

Przebudowy dróg przeważnie nie cieszą się sympatią kierowców. Zwłaszcza jeśli chodzi o dojazd do miejscowości. W podolsztyńskiej Rusi rozkopy denerwują nie tylko ich, ale też przyjezdnych. Wykonawca drogi prosi o wyrozumiałość.
Sprawą przebudowy drogi w podolsztyńskiej Rusi interesujemy się od dawna. Modernizacja w sumie obejmie 2,3 km drogi. Będą dwie zatoki autobusowe, nowa kanalizacja i oświetlenie. Na razie są jednak kłopoty. Ostatnio napisał do nas pan Darek z prośbą o interwencję:

„Generalnie pierwszy raz spotkałem się z takim bałaganem. Przede wszystkim brak oznakowań objazdu na całym odcinku przebudowy. Brak oznaczeń, że droga jest zamknięta. Człowiek jedzie przez błoto wadząc zawieszeniem auta przez kilkadziesiąt metrów, gdzie napotyka koparki tudzież inny sprzęt budowlany i stoi. Nikt nie jest łaskaw poinformować, czy droga będzie przejezdna czy nie. Trzeba wysiąść z auta i podejść do robotników podpierających się o łopaty i zapytać, uzyskując odpowiedź: „My nie jesteśmy od tego”.

Jazda po wsi rzeczywiście nie należy do najprzyjemniejszych, choć droga nie zawsze jest nieprzejezdna, a w dzień działa sygnalizacja świetlna. Trafiły do nas również sygnały o uszkodzeniach podwozi w samochodach.

O przebieg prac i odpowiedź na zarzuty mieszkańców pytamy zatem Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów w Mińsku Mazowieckim — wykonawcę.
— Budowa jest ubezpieczona — zapewnia Paweł Kowalski z PBDiM. — Jeśli zaś chodzi o problemy, to one zawsze na budowach występują. Błoto będzie do momentu wykonania drogi w kruszywie. Prosimy więc mieszkańców o wyrozumiałość. Nasi podwykonawcy są zresztą zobligowani do informowania o utrudnieniach. Ale ostatnio do zamawiającego (gmina) dzwoniła jakaś pani, narzekając na budowę. Poprosiłem o przekazanie mojego numeru telefonu tej pani, ale nie zadzwoniła. Co do objazdów, to jeśli mieszkam w miejscowości i podchodzę do pracowników, którzy informują, że dzisiaj są utrudnienia i proszą żeby jeździć górą, to dla wygody będę jeździł górą, a nie wjeżdżał na rozkopany odcinek na siłę.

A jak idą prace?


— Z kanalizacją deszczową wyszliśmy już z okolic szkoły (wcześniej były problemy — red.). Autobus szkolny podjeżdża pod samą bramę, dzieci nie chodzą po błocie. Jeśli są nierówności, to jest koparka, która zbiera ten grunt, ale pamiętajmy, że tam trwają roboty drogowe. Mimo że koparka zbierze nadmiar ziemi, to gdy popada deszcz i z jednej części budowy wyjeżdżają samochody ciężarowe, to bieżnikiem też zbiorą ziemię i znowu jest nierówno — tłumaczy Paweł Kowalski.

I dodaje: — Na odcinku szlakowym jest oznakowanie, pilnujemy tego. Światła są wstawione, autobusy się nie spóźniają. Tablicę z informacją o utrudnieniach wysłaliśmy do gminy. Jeśli rozkopiemy drogę, to nie ma możliwości technicznych, żeby droga była przejezdna.

Czyli termin oddania drogi w listopadzie jest niezagrożony?


Jeśli pracownicy informują,
że są utrudnienia i proszą
żeby jeździć górą,
to dla wygody
będę jeździł górą,
a nie wjeżdżał na
rozkopany odcinek na siłę.
— Wyrobimy się. Na początku października będziemy stawiać larseny (ścianka Larsena stosowana jest do umacniania i uszczelniania nabrzeży — red.). I tu też będą utrudnienia. Sprzęt do stawiania tych ścianek zajmuje całą drogę. Do skrzyżowania droga jest zrobiona w kruszywie, ale czekamy wykonanie całej kanalizacji. Ekipa wykonuje dziennie około 80-90 metrów konstrukcji w momencie rozkopania całej drogi. Jeśli robilibyśmy połówkami, to i tak nie byłoby możliwości przejazdu, bo jest za wąsko i trwałoby to dwa razy dłużej — wyjaśnia Paweł Kowalski.

I dodaje: — Niektórzy mówią, że powinniśmy pracować w nocy. Ale zaraz ktoś by stwierdził, że nie dajemy ludziom spać. Budownictwo drogowe jest o tyle nieprzyjemne, że to długi odcinek. Zdajemy sobie sprawę z utrudniania ludziom dojazdu, ale czasami się nie da inaczej. Gdyby to była droga w szczerym polu, to byśmy wszystko zamknęli i otworzyli już gotowe. Jeśli chodzi o takie inwestycje jak to, to do jakiejkolwiek firmy nie zadzwonimy, zawsze ktoś będzie niezadowolony.

A co z wodą pod szkołą?


— Brygada przez półtora tygodnia wstawiła 3 metry rury i studnię. Ten problem jest za nami. Teraz czeka nas wykonanie konstrukcji drogi, a nie wiem, co tam będzie pod spodem. Może się okazać, że zejdziemy na głębokość konstrukcji i znajdziemy tam torf. Może trzeba będzie zmienić technologię wykonania konstrukcji. Ale na razie tego nie zakładam — zapewnia Kowalski. — Dlatego proszę o wyrozumiałość. Za dwa tygodnie, w zależności od pogody, planujemy zrobić już nową nawierzchnię bitumiczną. Są tam poszerzenia i jeśli chodzi o przepusty, będzie ciężko. Są w poprzek drogi, więc nie ma możliwości wykonania tego połówkowo. Będziemy informować o objeździe.

PJ


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. .... #2797376 | 202.191.*.* 30 wrz 2019 08:20

    Do wykonawców róbcie swoje !

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. olo #2797204 | 88.156.*.* 29 wrz 2019 15:23

    A napisaliście o tym, że pracownik kierujący ruchem kazał jechać, a koparka tak wpuszczonemu samochodowi zcięła dach? Dobrze, że kierująca oglądała filmy sensacyjne i się schyliła.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. olo #2797203 | 88.156.*.* 29 wrz 2019 15:19

      Projektant wykazał się całkowitym brakiem rozeznania warunków na miejscu. Wiadomo, że jest tam woda i będzie woda. Przy szkole zaraz obok drogi była kiedyś płytka studnia. Zaraz obok wybija źródełko. A projektant i wykonawcy są zaskoczeni, że wybija im woda. Teraz będą zaskoczeni gruntem, jaki znajdą pod spodem. Dokładnie wiadomo jaki jest: kilkanaście lat temu kładziono tam kanalizację i można sprawdzić na jaki natrafiono grunt. Można spytać mieszkańców okolicznych domów, jak do dokumentacji ciężko zajrzeć. Zresztą jakiego gruntu można się spodziewać tuż obok nizinnej rzeki?

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ja #2797082 | 188.147.*.* 29 wrz 2019 08:52

        brawo Pawel , chca miec droge to troche cierpliwosci dojazd maja przez Gaglawki

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. Faktycznie #2796981 | 77.115.*.* 28 wrz 2019 20:43

        codzinnie jest taka sama sytuacja, znak dorogowy pokazuje zwęrzenie drogi czyli można przejechać. Po kilkuset metrach okazuje się że przejazdu nie ma bo akurat trwają jakieś prace. PROSZĘ stawiać znak w tym czasie z informacją o braku przejazdu, zaoszczędzi to wszytkim mnóstwo czasu i nerwów. Aktualnie jest tu totalny brak organizacji ruchu drogowego!!!

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (11)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5