Pani Teresa boi się, że sedes spadnie jej na głowę

2019-08-31 15:58:51(ost. akt: 2019-08-31 19:00:30)
Teresa Lipowska

Teresa Lipowska

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Przez lata sąsiedzi, którzy mieszkali nad nią w mieszkaniu komunalnym, notorycznie ją zalewali. To samo zrobiła ekipa remontowa, która przygotowywała mieszkanie nowym lokatorom.
Kłopoty Teresy Lipowskiej zaczęły się w chwili, gdy kupiła mieszkanie. To był 2002 rok. Nie spodziewała się, że zamiast cieszyć się swoim dachem nad głową, nie będzie mogła spokojnie spać. — Nade mną jest mieszkanie komunalne, które jest własnością gminy. Mieszkały tam rodziny patologicznie, które były eksmitowane. Ale zanim to się stało, przeżywałam prawdziwy koszmar — opowiada Teresa Lipowska. — Pierwszy był pijak, do którego przychodzili koledzy. To był straszny czas. Hałasował, zalewał mnie cztery razy w roku. W końcu musiał opuścić mieszkanie. Modliłam się, żeby jak najdłużej stało puste. Ale wprowadziła się rodzina z dziećmi. Nie było lepiej. Oboje rodzice byli alkoholikami. Pięcioro dzieci po pewnym czasie zostało zabranych do rodzin zastępczych. Rodzice pili nadal, nawet jeszcze bardziej. I też mnie co i raz zalewali. W końcu i ich eksmitowano. Gmina weszła do tego mieszkania z remontem, żeby przygotować je dla przyszłych lokatorów. I w czasie remontu też mnie zalano!

Pani Teresa, gdy wprowadzała się do mieszkania, nie wiedziała, że ma obniżony sufit. Gdy niedawno zainterweniowała, że na głowę kapie jej woda, zdemontowano fragmenty doczepionego sufitu. — To, co zobaczyłam, przeszło ludzkie pojęcie — podkreśla pani Teresa. — Strop, który ujrzałam, był wręcz dziurawy. Woda przez lata robiła swoje. Tam są spróchniałe deski, z których wystaje słoma. Są po prostu centymetrowe dziury. Widziałam nawet sedes sąsiadów! Mąż w to miejsce przymocował płytę z regipsu. Ale fachowcy, którzy robili remont, pocieszali mnie, że wylali na podłogę wannę betonu i na pewno sufit nie spadnie mi na głowę. Że nic mi nie zagraża. Ale ja patrzę na ten strop i mam inne wrażenie. Mało tego, sama sobie tego sufitu nie zniszczyłam. Kto jest za to odpowiedzialny? Dobrze, że chociaż mam ubezpieczone mieszkanie. Dostałam 700 zł odszkodowania, ale czy ja za takie pieniądze wyremontuję strop? Zresztą czy ja mam to robić? Strop wygląda strasznie. Ktoś jest temu winny. Na pewno nie ja!

Zarządca wspólnoty wezwał nadzór budowlany, żeby dokonał oceny technicznej stropu. — Ten wydał opinię, że wszystko jest w porządku. Ale stało się to bardzo szybko, mam wrażenie pobieżnie. Przyszedł jakiś mężczyzna, zrobił zdjęcia i za kilka dni opinia była już gotowa. Według niego stropu nie trzeba remontować, bo jest bezpieczny — podkreśla pani Teresa.

I opowiada: — I tej opinii trzyma się miasto. Wobec tego jeśli strop jest w dobrym stanie technicznym, niech miasto odtworzy mi sufit, ale nie podwieszany, tylko ten pierwszy. Nie chcę, żeby zrobili mi nowy podwieszany, bo ten tylko przykryje to, co jest w fatalnym stanie. Żeby w końcu był porządek! Ale historia na tym się nie kończy. Fachowcy w czasie remontu wymieniali kocioł gazowy i wyprowadzali od niego rury. Mieszkanie komunalne jest na ostatnim piętrze, tuż pod strychem. W dachu powstały szczeliny, przez które woda cały czas przecieka. Kilka razy padało, a ja musiałam podstawiać miskę, żeby nie zalało mi podłogi. Woda zawsze znajdzie sobie ujście, zwłaszcza przez tak dziurawy strop. Wszystkie przecieki zapisuję na kartce — większość jest z sierpnia. Nie wiem, co mam robić, bo przez lata proszę, żeby miasto coś z tym zrobiło. Bo wszystkiemu winni są lokatorzy mieszkania komunalnego. Teraz czekają mnie kolejni…

O komentarz poprosiliśmy olsztyński Zakład Lokali i Budynków Komunalnych, bo to on administruje mieszkaniem komunalnym, które „ma na głowie” pani Teresa. — Remont mieszkania nad panią Teresą cały czas trwa. Mieszkanie ma być odebrane w poniedziałek o godzinie dziesiątej. Zauważyliśmy kilka usterek i do tego czasu wszystkie mają zostać naprawione. To między innymi nieszczelności w dachu — tłumaczy Jarosław Bartoś z działu technicznego. — Mam nadzieję, że po tym czasie deszcz nie będzie już zagrażał. Gotowi też jesteśmy naprawić sufit podwieszany, który jest zniszczony. Pani Teresa jednak nie wyraża na to zgody.

— Strop jest częścią wspólną, a wspólnota mieszkaniowa nie wyraziła zgody na przeprowadzenie remontu. A tego domaga się pani Teresa. Opinia techniczna jest tu jednoznaczna: nie ma takiej potrzeby — dodaje Zbigniew Karpowicz, dyrektor Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych w Olsztynie. — Mam nadzieję, że historia nie będzie się powtarzała. Postaram się, żeby ci nowi lokatorzy nie byli uciążliwi. Nie mogę dać jednak gwarancji, że będą żyć w zgodzie z panią Teresą. Na to, jacy są sąsiedzi, często nie mamy wpływu. I to nie dotyczy tylko lokatorów mieszkań komunalnych. Jeśli ktoś kupuje mieszkanie, również może trafić na kłopotliwych sąsiadów.

Ada Romanowska


Teresa Lipowska

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5