Kto sprzątnie śmieci z "nieistniejącej" działki w Olsztynie?

2019-08-17 16:00:00(ost. akt: 2019-08-16 16:23:21)

Autor zdjęcia: Ada Romanowska

Te śmieci to absurd. Z dnia na dzień coraz większy, bo i śmieci jest coraz więcej. Problem w tym, że nie ma komu ich uprzątnąć. Miasto umywa ręce i wskazuje okolicznych mieszkańców. A ci z kolei oskarżają miasto. Kto ma rację?
W samym centrum miasta, tuż przy tunelu na ulicy 1 Maja, tuż przy stacji Olsztyn Śródmieście, która czeka na otwarcie, leży góra śmieci. I rośnie od kilku miesięcy. Żeby zrobić porządek, wystarczy sprzątnąć. Jednak to nie taka prosta sprawa, bo... nikt się do śmieci nie przyznaje. To może teren, który należy do miasta, powinien uporządkować dzierżawca? To pięć wspólnot mieszkaniowych.

— Ratusz dokonał jednak podziału działki, a my nie otrzymaliśmy o tym żadnej informacji. Mało tego, zgodnie z umową dzierżawiliśmy powierzchnię na składowanie odpadów, która po podziale już nie istnieje. Miasto dokonało podziału geodezyjnego i dziś ma zupełnie inny numer. Czyli nasza działka nie istnieje! Nie było aneksu do umowy, więc trudno mówić, że to my cały czas dzierżawimy ten kawałek ziemi. A od nas się wymaga — mówi Magdalena Pruchnicka, która mieszka w okolicy wyrzuconych śmieci. — Nikt nas też nas nie poinformował, że na dzierżawionym terenie będą prowadzone prace remontowe. Przez dwa lata, kiedy trwał remont ulicy Partyzantów, przymykaliśmy oko. Nie czepialiśmy się, że były tu składowane materiały budowlane. Ale niestety w pewnym momencie przestawiono nam śmietniki. Zresztą one cały czas zmieniały miejsce. Co tydzień stały gdzie indziej. I my za każdym razem podążaliśmy ich śladem. Aż w pewnym momencie zniknęły w ogóle. Zaczęliśmy więc wyrzucać śmieci przy garażach. Bo miasto nigdy nas nie poinformowało o zastępczym miejscu ustawienia pojemników. W dodatku w czerwcu przez trzy tygodnie śmieciarka nie odbierała śmieci, bo nie było tu dojazdu. Ale postanowiliśmy ten czas przeczekać z nadzieją, że wszystkie śmieci później zostaną uprzątnięte. Ale one zamiast zniknąć, urosły jeszcze bardziej. Przyjeżdżają tu osoby z innych części miasta i wyrzucają swoje nieczystości. A może to są nawet śmieci ekipy budowlanej. Tego nie wiemy.

Śmieci zalegają od kilku tygodni i wciąż pojawiają się nowe worki
Fot. Ada Romanowska
Śmieci zalegają od kilku tygodni i wciąż pojawiają się nowe worki

Mieszkańcy wspólnot chcieli kiedyś ogrodzić działkę, którą dzierżawili. Dzięki temu mieliby pewność, że tylko oni wyrzucają tam śmieci. Ratusz nie wyraził na to zgody. Dziś korzystają z pojemników, które stoją tuż przy wejściu do tunelu. Miasto zarzuca im jednak, że te kontenery stoją puste, a wszystkie śmieci trafiają na powstałe niedawno wysypisko.

— Śmietniki, które tu stały, były często przepełnione, bo z powodu robót budowlanych śmieciarka nie mogła tu wjechać. Sam osobówką ledwo dawałem radę. Pamiętam nawet moment, kiedy stał tu płot, a śmietniki stały za nim. Po prostu nie był zorganizowany odbiór nieczystości, a za to odpowiada gmina Olsztyn — podkreśla Grzegorz Mejsner, mieszkaniec. — Co miesiąc również płacimy za wywóz nieczystości. Niestety, mimo opłat, usługa nie jest wykonana.

— Odpady odbierane są z pojemników, a mieszkańcy mają obowiązek wyrzucać śmieci właśnie do nich. Wtedy my jesteśmy w stanie je wywieźć — podkreśla Aneta Grela z Wydziału Środowiska Urzędu Miasta. — Dzierżawcy terenu odpowiadają za utrzymanie na nim porządku. I to oni powinni sprzątnąć te śmieci. Przecież my ich tu nie wyrzuciliśmy...

— Przecież to niemożliwe, żebyśmy przechodzili obok pustych śmietników i wyrzucali śmieci pod swoimi oknami! — oburza się Jakub Porczyński, mieszkaniec. — Zresztą my w tej chwili nie dzierżawimy tego terenu. Umowa dotyczy innej działki, która dziś nie istnieje.

Miasto po rozmowach z mieszkańcami podjęło decyzję, że wywiezie śmieci zalegające na wysypisko. Jest jednak jedno ale.
— Podstawimy duży kontener i odbierzemy śmieci. Bo taka jest nasza rola: odbiór nieczystości. Nie możemy jednak uprzątnąć tych worków. Ktoś inny musi je wrzucić do kontenera — podkreśla Aneta Grela. — Możemy zabrać jedynie odpady komunalne. Ale w śmieciach znajdują się też odpady remontowo-budowlane. Ich nie możemy odebrać. Będzie trzeba pozbyć się ich we własnym zakresie.

I koło się zamyka, bo kto ma je posegregować? Kto ma je uprzątnąć i wrzucić do kontenera? Mieszkańcy podkreślają, że to nie ich śmieci. Mało tego — dodają, że to cały czas jest plac budowy. Że obok śmieci leżą elementy, które służyły do remontu stacji przesiadkowej. To chociażby ogrodzenia i worki po cemencie.

O sytuacji została też poinformowana straż miejska.
— Wystaliśmy pisma do wszystkich wspólnot z prośbą o wyjaśnienie sprawy — tłumaczy Kamil Sułkowski, rzecznik olsztyńskiej straży miejskiej. — Na odpowiedzi czekamy miesiąc. Jeśli sprawa się nie wyjaśni i sprzątnięcie śmieci nie zostanie rozwiązane, skierujemy sprawę do sądu.

Do tematu wrócimy.

ADA ROMANOWSKA


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mieszkanka #2778121 | 5.173.*.* 17 sie 2019 19:41

    Wielokrotnie informowałam Pana dzielnicowego ze straży ale sprawę zbagatelizował

    odpowiedz na ten komentarz

  2. UM #2778250 | 81.190.*.* 18 sie 2019 09:45

    Kwintesencja głupio mądrych urzedasow, jak zawsze odwrócą kota ogonem, żeby było ich na wierzchu

    odpowiedz na ten komentarz

  3. mam #2778369 | 88.156.*.* 18 sie 2019 15:17

    Typowe olsztyńskie "niedasię".

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5