Rondo, którego boją się kierowcy

2019-08-10 11:44:00(ost. akt: 2019-08-09 14:16:47)
Tak naprawdę rondo Bema nie jest straszne, o ile od razu ustawiamy się na właściwym pasie, zgodnie z tym, co pokazują znaki przed skrzyżowaniem

Tak naprawdę rondo Bema nie jest straszne, o ile od razu ustawiamy się na właściwym pasie, zgodnie z tym, co pokazują znaki przed skrzyżowaniem

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Rondo Bema wzbudza wiele kontrowersji. Bo trzeba mieć fantazję, żeby coś takiego zaprojektować — mówi jedni. A zdaniem drugich rondo w niczym nie różni się od innych tego typu skrzyżowań, a na każdym trzeba po prostu uważać.
Co jest takiego w rondzie Bema, że budzi aż tak wielkie emocje u kierowców. Co więcej, jak się okazuje u niektórych powoduje aż tak wielki stres, że wolą zostawić samochód choćby na Zatorzu, byle tylko nie przejeżdżać ronda.

— Moja koleżanka panicznie boi się tego ronda. Nie wiem dlaczego, bo jeździ się tam jak na każdym innym rondzie — stwierdziła olsztynianka, która napisała do nas w sprawie ronda, bo ma już dość kierowców pukających się w czoło w wymownym geście.

— Nie patrzą na znaki, a potem pukają się w czoło, pokazują mi blondynce wymownie, że nie znam przepisów — poskarżyła się.

Czy rzeczywiście rondo Bema to jakieś przekleństwo, zmora kierowców?

— To nie rondo jest problemem — tłumaczą eksperci, ale kierowcy którzy nie patrzą na znaki, na światła, których na rondzie Bema jest rzeczywiście sporo.

— Niestety, jak nie każdy może być przedsiębiorcą, tak i nie kierowcą — zauważa Jan Zdziarstek, właściciel szkoły nauki jazdy. — Są znaki, są światła, trzeba tylko patrzeć.

— Jadąc zgodnie ze znakami i sygnalizacją świetlną jesteśmy w stanie spokojnie przejechać przez rondo Bema — uważa Marcin Kiwit, egzaminator nadzorujący z WORD w Olsztynie.

Trzeba pamiętać, że jeżeli opuszczenie skrzyżowania o ruchu okrężnym wiąże się ze zmianą pasa ruchu, to zawsze musimy ustąpić pierwszeństwa przejazdu tym pojazdom, którzy znajdują się na pasie ruchu, na który zamierzamy wjechać. To podstawowa zasada. I rada, by zawsze zwracać uwagę na tych, którzy poruszają się pasem, na który my chcemy wjechać, bo oni mają pierwszeństwo.

Gdzie jest newralgiczny punkt ronda Bema? Na pewno jest nim zjazd z ronda, zresztą jak z każdego.

Kierowcy sporo problemów przysparza szczególnie jedna sytuacja. Otóż żeby zawrócić na rondzie lub zjechać z ronda w stronę ul. Limanowskiego jadąc ul. Partyzantów od centrum miasta, trzeba przed skrzyżowaniem zająć wewnętrzny pas. Pas obok pozwala kierowcom jechać jedynie prosto przez rondo w kierunku dworca lub w prawo w ul. Kętrzyńskiego. Tak nakazują znaki. Jednak są kierowcy, którzy z pasa środkowego także zjeżdżają w stronę Zatorza, co może prowadzić do kolizji z kierowcami znajdującymi się na wewnętrznym pasie, którzy chcą zjechać na pas po prawej stronie, żeby opuścić rondo w kierunku Zatorza. I wtedy dochodzi do tego słynnego pukania się w czoło, czy innych obraźliwych gestów, bo kierowcy jadący prawym pasem są przeświadczeni, że to oni jadą zgodnie z przepisami. Tyle że znaki mówią co innego.

Tu jednak trzeba dodać, że kierowcy poruszający się wewnętrznym pasem też nie są bez grzechu. Zdarzają się bowiem mistrzowie kierownicy, którzy z pasa wewnętrznego potrafią pojechać w stronę dworca. To już w ogóle trudno czymkolwiek wytłumaczyć, chyba że kolizja im niestraszna, a kieszeń pełna pieniędzy na mandaty.

Tak naprawdę rondo Bema nie jest straszne, o ile od razu ustawiamy się na właściwym pasie, zgodnie z tym, co pokazują znaki przed skrzyżowaniem. Ale zawsze trzeba mieć oczy szeroko otwarte, bo nigdy nie wiadomo, kto jedzie pasem obok nas.

Andrzej Mielnicki

Komentarze (27) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ... #2775317 | 213.5.*.* 11 sie 2019 07:16

    Tu jednak trzeba dodać, że kierowcy poruszający się wewnętrznym pasem też nie są bez grzechu. "Zdarzają się bowiem mistrzowie kierownicy, którzy z pasa wewnętrznego potrafią pojechać w stronę dworca. To już w ogóle trudno czymkolwiek wytłumaczyć"... A z Dworca na Dworzec.. Jak mają jechać.. Autobusem czy Tramwajem???

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  2. Renia #2775207 | 185.138.*.* 10 sie 2019 19:24

    Dziś jechałam przez Bema na dworzec od Partyzantów. Stoję spokojnie na prawym czekam na zielone, wskakuje na środkowy pas i w tym samym czasie jakiś pajac wjeżdza na środkowy z lewego, spych mnie na skrajny prawy i jeszcze puka w czołopokazując jak to ja jezdze... Dlaczego nigdy nie ma tam policji?? przecież co chwilę ktoś tam z lewego wymusza i stwarza zagrożenie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

  3. ??? #2778451 | 88.156.*.* 18 sie 2019 20:33

    Lecę do sklepu biorę 0,5 i z gwinta, i jadę na Bema. Ni jak... od...”Kierowcy...” do ”... znaki mówią co innego.” zobaczę. Wcześniej napisali co innego..!! Rondo czarowali drogowcy? Jakieś pukanko lepsze po powrocie.. może tylko po mordzie. ”KTO TO PROJEKTOWEAL”

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  4. Miecio #2775138 | 185.138.*.* 10 sie 2019 16:39

    Newralgiczny punkt? Raczej wjazd na rondo z Partyzantów w kierunku dworca... Co drugie auto z lewego pasa z Partyzantów wskakuje na środkowy pas na rondzie bo wg nich to właśnie w lewo jedzie się na dworzec.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Mig #2775095 | 81.190.*.* 10 sie 2019 15:13

      Jak dla mnie to powinni odświeżyć oznakowanie poziome

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (27)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5