Mieszkańcy podolsztyńskiej miejscowości zostali odcięci od świata

2019-06-08 15:00:00(ost. akt: 2019-06-09 21:03:50)
 Jak tłumaczą drogowcy droga do koloni Szczęsne jest jeszcze nieskończona.

Jak tłumaczą drogowcy droga do koloni Szczęsne jest jeszcze nieskończona.

Autor zdjęcia: Andrzej Mielnicki

Nie mają wody, kanalizacji, a odkąd zaczęła się budowa obwodnicy Olsztyna — nawet równej drogi, którą można do nich dojechać. Na kolonii Szczęsne na hasło obwodnica ludzie reagują nerwowo, bo nie tak wyobrażali sobie tę inwestycję.
Na kolonii Szczęsne mieszkańcy znaleźli się w potrzasku, a dokładniej między obwodnicą a nową ul. Pstrowskiego, która biegnie do węzła Pieczewo. I ludzi tu aż skręca w środku, kiedy słyszą, jak to się poprawi, jak już będzie obwodnica. Komu? — pytają. — Bo na pewno nie nam.

Na kolonii mieszka siedem rodzin, niektórzy już od kilkudziesięciu lat. — Są osoby starsze, są też małe dzieci — mówi Teresa Jakowicz, która mieszka tutaj już ponad 12 lat.

I, jak tłumaczy, żyło im się spokojnie, choć bez wygód. Bo nie mają kanalizacji, a nawet wody bieżącej. A ta, która jest w studniach, nie nadaje się do picia. To przywozili sobie baniaki z wodą z miasta albo przynosili ze Szczęsnego. Nagrodą za te utrudnienia były cisza i spokój. To już jednak przeszłość. Nie ma śladu po tym, jak też po drodze, która łączyła kolonię Szczęsne z wsią Szczęsne.

— Była to jedyna droga, którą mogliśmy dojechać do wsi. Wprawdzie droga jest gminna, gruntowa, ale my sami dbaliśmy o nią, łataliśmy, żeby dostać się do świata — opowiada Jakowicz.

Obwodnica przecięła gminną drogę na pół, odcinając mieszkańców kolonii od cywilizacji. Teraz jeżdżą drogą techniczną, która biegnie wzdłuż obwodnicy, lawirując miedzy koparkami, wozidłami. I modlą się, żeby tylko nie padało. Wystarczy trochę deszczu a od razu robią się wielkie kałuże. Nie da się przejechać samochodem.

Budowa obwodnicy zakończy pod koniec czerwca. Znikną maszyny, a z nimi drogowcy. — I co, chcą nas zostawić z taką drogą — pyta Teresa Jakowicz. Kobieta pisała w sprawie dojazdu do kolonii do wszystkich: do wojewody, do miasta, do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Alarmowała gminę. — Każą nam czekać — irytuje się pani Teresa.

Z drugiej strony ich domów też biegnie droga gminna. Dochodzi do pętli autobusowej, która powstała na nowej ul. Pstrowskiego biegnącej do węzła Pieczewo, gdzie można wjechać na obwodnicę Olsztyna. Jest tu nawet chodnik i ścieżka rowerowa, choć nie bardzo wiadomo po co, skoro urywają się w polu. Niektórzy mieszkańcy chodzą tą drogą po zakupy do Pieczewa. Czasami zostawiają na drodze buty i to dosłownie, tak jak jedna z mieszkanek po ostatnich ulewach. Trudno przejść, bo ten kawałek drogi to grzęzawisko.

Od lewej Maria Skórzyńska i Teresa Jakowicz
Fot. Andrzej Mielnicki
Od lewej: Maria Skórczyńska i Teresa Jakowicz

— To już grunt miasta, a my jesteśmy z gminy. A ile to trzeba, żeby utwardzić taki kawałek, sami byśmy to zrobili, gdyby dali nam jakiś materiał — mówi Maria Skórczyńska, mieszkanka kolonii Szczęsne. — W marcu obiecali nam na spotkaniu, że coś zrobią, coś podsypią i tak czekamy...

— Tylko że nikt nie patrzył na to, czy to teren gminy czy miasta, jak trwała budowa i jak wielkie ciężarówki jeździły pod naszymi oknami — zżymają się kobiety. — Muszą nam zrobić tę drogę.

Gmina zapewnia... — Utwardzimy ten kawałek tak, żeby mieszkańcy mogli swobodnie korzystać z drogi. Rozmawialiśmy o tej sprawie z miastem — mówi Teresa Chrostowska, wójt gminy Purda.

Dlaczego nie udało się zrobić asfaltu na nowej drodze przy obwodnicy, która ma być droga docelową do domów na kolonii? — Wszystkie dojazdówki przy obwodnicach są asfaltowe, a nasza ma być szutrowa? Dlaczego? — pyta Teresa Jakowicz. — Bo na pewno asfalt był w planach.

Od lewej Teresa Jakowicz i Maria Skórzyńska
Fot. Andrzej Mielnicki

— GDDKiA chciała wybudować drogę asfaltową. To mieszkańcy nie chcieli asfaltu, bo obawiali się wzmożonego ruchu koło ich posesji, taką mam informację od pracownika, który był tam na konsultacjach i rozmawiał z mieszkańcami — tłumaczy wójt Chrostowska. — Próbowaliśmy to teraz jakoś odwrócić, ale GDDKiA się nie zgodziła.

Jak tłumaczą drogowcy, droga do kolonii Szczęsne jest jeszcze nieskończona.
— Droga, z której korzystali wcześniej mieszkańcy, była drogą gruntową o szerokości 3,5 m bez poboczy. Oczywiście mamy obowiązek zapewnienia im dojazdu, została więc wybudowana droga dojazdowa o szerokości 5 m z poboczami, która zaczyna się przed wiaduktem patrząc od strony Olsztyna — wyjaśnia Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. — Ta droga docelowo będzie wykonana z kruszywa stabilizowanego mechanicznie, czyli z zagęszczonego kruszywa. W tej chwili pojazdy poruszają się tam jeszcze po podbudowie drogi, nie ma jeszcze dokończonego odwodnienia. Dlatego tworzyły się kałuże. To ciągle jest plac budowy.

Andrzej Mielnicki

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Beneficjent? obwodnicy #2745169 | 164.127.*.* 11 cze 2019 08:30

    A co z drogą powiatową Szczęsne-Stary Olsztyn (P 1374N). Tam po asfalcie zostały nędzne resztki i zapadliska. Najgorsza sytuavcja jest na łączeniach z nowopowstałymi wiaduktami.Szczególnie dotyczy to wjazdu na wiadukt w Starym Olsztynie od Szczęsnego. W cywilizowanym kraju nikt nie nazwałby tego drogą i z pewnością nie dopuścił do ruchu. Czy musi się wydarzyć jakaś tragedia w tym miejscu, żeby ten odcinek (ok. 50 m) poprawić

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5