Ziemia nasza, śmietnik nie

2019-03-31 09:58:16(ost. akt: 2019-03-30 20:07:50)
Irena Olszewska pokazuje bałagan na zapleczu willi

Irena Olszewska pokazuje bałagan na zapleczu willi

Autor zdjęcia: Ewa Mazgal

Mieszkańcy ładnej, ważnej dla historii miasta willi przy al. Warszawskiej 107 mają na tyłach domu śmietnik. – Gdzie indziej takie miejsce byłoby jak cukierek – uważa czytelniczka.
Warszawska 107 to zabytkowy, zadbany dom. Jego historia łączy się z historią Olsztyna. W styczniu 1945 roku, kiedy do miasta wkroczyła Armia Czerwona, żołnierze zamordowali personel oraz pacjentów szpitala dla umysłowo chorych w Kortowie. W willi numer 107 mieszkał dyrektor zakładu i ordynator. I tu zostali zabici.


Dzisiaj za budynkiem rosną ponadstuletnie lipy. Przedtem były tu ogródki działkowe z altanami. Obecnie jest śmietnik. Dlaczego? Część gruntu za willą kupił prywatny inwestor. W marcu 2017 roku mieszkańcy walczyli z nim o lipy, które chciał wyciąć. Bitwę, o której pisała nasza gazeta, wygrali, ale pozostało po niej pobojowisko.

Pokazała mi je Irena Olszewska, mieszkanka domu. Za drzewami stoją zrujnowane, nadpalone altanki, leżą sterty desek, części mebli, kawałki szyb, metalu, betonu i plastiku. — W innym kraju miejsce, takie jak to, byłoby jak cukiereczek — podkreśla Irena Olszewska. — Jest piękny dom, ładna okolica i... śmietnik.

Zadzwoniliśmy do właściciela gruntu. Chcieliśmy go zapytać, kiedy posprząta bałagan i jakie ma plany co do tego terenu. Słabo pamiętał tę nieruchomość i skierował nas do pełnomocnika. — Ziemia nasza, śmietnik nie nasz — powiedział nam pełnomocnik. — Ten bałagan pozostawili po sobie byli właściciele ogródków działkowych i nie interesują się nim. Śmieci znikną, gdy rozpoczniemy budowę. Na tyłach willi przy Warszawskiej 107 powstaną budynki mieszkalne.
Kiedy? — Kiedy inwestor dostanie odpowiednie pozwolenia — zapowiedział pełnomocnik.


Tymczasem siedmiu lokatorów codziennie patrzy na śmietnisko. Irytuje ono szczególnie Irenę Olszewską. Nie bez przyczyny. Olszewska, przed laty nauczycielka biologii w SP 6 w Olsztynie, jest pionierką sprzątania świata. — Pierwsze sprzątanie na Warmii i Mazurach zorganizowaliśmy w Olsztynie w październiku 1988 roku — opowiada. — Wzięli w nim udział moi uczniowie. Zorganizowaliśmy je rok przed pierwszą akcją Clean Up The World.

Przypomnijmy, że po raz pierwszy akcja odbyła się w 1989 roku, kiedy 40 tysięcy mieszkańców Sydney posprzątało port. Rok później akcja objęła zasięgiem całą Australię, potem cały świat. W Polsce zorganizowano ją po raz pierwszy w 1994 roku.

Irena Olszewska jest twórczynią Centrum Edukacji Ekologicznej w Rentynach, gdzie uczestnicy zajęć mogli korzystać z mikroskopów i ścieżek edukacyjnych. W szkole prowadziła koło Ligi Ochrony Przyrody.

Ale wróćmy do sprzątania. — Brały w nim udział setki uczniów „szóstki”. W 1997 roku było ich 550 oraz 23 nauczycieli — cytuje na podstawie swojego prywatnego archiwum Irena Olszewska. — W lesie każdy zapełnił odpadami ponad 70-litrowy worek.

Ona sama ma zawsze ze sobą reklamówkę na śmieci. — Bo to nie wstyd podnosić, wstyd rzucać — tłumaczy. — Kiedy w 1975 roku, jako opiekunka Międzywydziałowego Koła Naukowego Toksykologów, byłam ze studentami na Rysach, zobaczyliśmy tam straszny chlew. Zebraliśmy śmieci do plecaków i znieśliśmy je na dół.

Skąd w pani Irenie taka „zajadłość” na sprzątanie i troska o środowisko? Nieprzypadkowo. Jej ojciec to prof. Przemysław Olszewski, pracownik Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie (później ART, dzisiaj UWM), autor metody rekultywacji jezior, zwanej metodą Olszewskiego.

Swój eksperyment profesor rozpoczął w 1956 roku na Jeziorze Kortowskim. Drewnianą rurą, działającą na zasadzie syfonu, przeżyźnione wody były odprowadzane do Kortówki, a potem do Łyny. Metodę tę — tanią i skuteczną zastosowano w rekultywacji wielu jezior, między innymi w Niemczech.

Irena Olszewska opracowała też historię swojej rodziny, sięgającą początku XVIII wieku. — Zrobiłam to dla synów i dla wnuków — mówi.

mzg

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. x #2707328 | 213.184.*.* 1 kwi 2019 08:41

    to niech siedmiu lokatorów nie patrzy na smiecie tylko je sprzątnie

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. karo #2707186 | 89.228.*.* 31 mar 2019 20:26

    Czyja ziemia niech sprząta chyba, że ma dowody że to nie jego odpady !

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  3. czy to nie ta sam pani co kiedyś płakała #2707077 | 37.8.*.* 31 mar 2019 14:36

    nad wycinanymi drzewami w pobliżu? Coś takiego pamiętam...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. ole #2707062 | 37.47.*.* 31 mar 2019 13:49

    Przecież ta Pani jest byłą użytkowniczką działek i garażu typu blaszak .Część tych śmieci które zostały tam zgromadzone jest jej własnością .Jak można pozować na super ekologa samemu nie będąc w porządku i nie mieć nic sobie do zarzucenia.Nawiasem ciekawe czy dalej wyrzuca obierki na działkę sąsiada?

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  5. Z"ukosa" #2707049 | 83.9.*.* 31 mar 2019 12:58

    Proponuje zastosować wprost art.86 Konstytucji ... lub jego delegację do stosownej uchwały w tej sprawie. Przecież w naszym Kraju jest ponoć prawo ...o sprawiedliwości nie wspomnę.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5