Jeżdżą na gapę i nie płacą mandatów. Rekordzista z Olsztyna ma do spłaty kilka tysięcy złotych

2019-02-24 11:58:39(ost. akt: 2019-02-23 19:39:40)

Autor zdjęcia: mat. arch. GO/PB

Co piąta osoba w tramwaju jeździ bez biletu. Tak przynajmniej mówią statystyki. Gorzej, gdy gapowicze nie chcą zapłacić za bilet w ogóle – z oszczędności. Rekordzista w Olsztynie ma do zapłacenia ponad 8000 złotych kary.
Jazda bez biletu to jak jazda bez trzymanki. Adrenalina jest podobna. Jeśli taki pasażer uniknie kontroli, może mówić o szczęściu. Gdy jednak trafi na kanara, nie jest już tak wesoło. W naszym województwie, jak wylicza Krajowy Rejestr Długów BIG SA., zadłużenie sięga ponad 3 mln 818 tys. zł. Przyczyniły się do niego 4833 osoby. Za tę kwotę można kupić piętnaście autobusów, które z pewnością przydałyby się pasażerom. W Olsztynie zadłużenie wynosi 261 510,69 zł, które przypada na 384 gapowiczów. Rekordzista musi zapłacić 8 397,94 zł. To nic, bo gapowicz, który wygrywa w naszym województwie, „wisi” 34 049,92 zł. Średnio na głowę przypada więc 790,14 zł. To dowodzi, że jazda na gapę to nie jednorazowa wpadka.

— Każdy gapowicz tłumaczy się podobnie — opowiada Agnieszka Kaska, kierownik olsztyńskiego oddziału Kancelarii Wierzyciel, która zatrudnia kontrolerów. Najczęściej mówią, że się zagapili. Że bilet im gdzieś się zapodział. Że mają, ale nie mogą znaleźć. Że wypadł im z kieszeni. Szukają, ale bez skutku. Tłumaczą też, że nie kupili biletu, bo nie mają pieniędzy. Albo zapomnieli z domu karty miejskiej. Albo że właśnie mieli kupić, ale kontrola przyszła tak szybko i z zaskoczenia. Albo że mieli właśnie kasować, ale nie zdążyli. Albo, to najczęściej zdarza się przy starszych pasażerach, zapomnieli dowodu, który uprawnia ich do bezpłatnej jazdy.

A kim jest statystyczny gapowicz? To nie uczeń lub student, który nie kasuje biletu, żeby zaoszczędzić na kieszonkowym. Ponad połowa z tych, którzy są notowani w Krajowym Rejestrze Długów, ma między 26 a 45 lat. I kliku wierzycieli na głowie z olbrzymim długiem. Niepłacenie to ich sposób na życie. I zasada „a nuż się uda”. Ale wśród gapowiczów są też ci, którzy przeliczyli się z własnymi możliwościami finansowymi i kupili na kredyt więcej niż są w stanie spłacić. W ich przypadku nieskasowany bilet to efekt złej sytuacji finansowej i szukania oszczędności.

— W ostatnim czasie do sądów i komorników skierowanych zostało ponad 30 tysięcy spraw z Olsztyna. To ten element ma główny wpływ na sprzedaż biletów i nieopłacalność jazdy na gapę — uważa Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT w Olsztynie. — Trzeba podkreślić, że kontrole nie są przeprowadzane dla zysku. Na celu mają przede wszystkim dyscyplinowanie pasażerów, a dokładniej rzecz ujmując, zachęcanie ich do zakupu biletów i korzystania ze środków komunikacji miejskiej zgodnie z regulaminem.

Regulamin jednak nie każdego gapowicza przekonuje. Dlatego niektórzy reagują złością, gdy w autobusie pojawiają się kontrolerzy. — Najbardziej awanturującą się grupą są uczniowie i studenci — dodaje Agnieszka Kaska. — Ale problemem są też gapowicze po jednym głębszym. Są pewni siebie i myślą: co mi zrobią? Alkohol, niestety, nigdy nie jest dobrym doradcą. Na szczęście kontrolerzy wiedzą, jak podejść do takich osób. Starają się nie wywołać większej agresji. Takie sytuacje trzeba rozwiązywać grzecznie i kulturalnie.

Na początku lutego liczba biletowych dłużników w całej Polsce wzrosła do 311 057. To o ponad 24 tysiące osób więcej niż jeszcze rok wcześniej. Całkowite zadłużenie wynosi blisko 399 mln zł. Największą kwotę do spłacenia mają województwa śląskie i wielkopolskie. Tam też jest najwyższa średnia wysokość zadłużenia przypadająca na jednego gapowicza — 2 247,53 zł. Średnia wysokość mandatowych zadłużeń przypadająca na jednego gapowicza w innych częściach Polski nie przekracza tysiąca złotych. My jesteśmy w połowie tej stawki.

— Nie warto jeździć na gapę, ponieważ kary pieniężne są wysokie — radzi Michał Koronowski. — Za przejazd bez biletu opata wynosi 300 zł plus opłata za przejazd. Przy czym w przypadku opłacenia w ciągu 7 dni od wystawienia opłata ulega redukcji do 50 zł. Z kolei spowodowanie przez podróżnego zatrzymania, na przykład w przypadku odmowy przyjęcia takiej opłaty, lub zmiany trasy środka transportu bez uzasadnionej przyczyny może kosztować pasażera na gapę 498 zł. Co ciekawe, zdarzali się pasażerowie, którzy zostali przyłapani bez ważnego biletu nawet po kilkanaście razy.

ar

Olsztyn — kontrole w 2018 roku
Liczba kontroli — 51 934
Wystawione mandaty — ponad 6000
Średnio w miesiącu — 514
Ściągalność — około 55 procent (pozostałe trafiły do postępowania windykacyjnego)
Aktualnie pracuje 6 kontrolerów

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. MZK popiertkow #2742674 | 109.95.*.* 5 cze 2019 11:36

    Bo to jest ten pasażer co go kierowca nie chciał wpuścić do autobusu

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5