Nie jestem miłośnikiem korków
2018-11-02 12:54:45(ost. akt: 2018-11-02 12:54:57)
Dostałem olbrzymi kredyt zaufania. Biorę się ostro do pracy – mówi Michał Wypij. – Będę przedstawiał swoje propozycje, a pewne rozwiązania wprowadzał, współpracując z rządem. A do zrobienia faktycznie jest bardzo dużo.
— Co pan czuje po wyborach?
— Szczerze (śmiech)?
— Szczerze.
— Wybory wyzwalają w człowieku bardzo dużo emocji i to zarówno wśród głosujących, jak i kandydatów. Ale teraz głównie do głosu dochodzi we mnie poczucie odpowiedzialności. W końcu jest czas, żeby działać. I nareszcie są możliwości.
— Przecież pan nie wygrał wyborów.
— Ale mój program wyborczy wciąż jest aktualny i ma szansę na realizację. Trzeba tylko wziąć się do pracy. Będę przedstawiał naszemu miastu swoje propozycje, a pewne rozwiązania wprowadzał, współpracując z rządem.
— A co z prezydentem Olsztyna?
— No właśnie, co z prezydentem Olsztyna? Wynik wyborów w pierwszej turze pokazał, że olsztynianie bardzo pragną zmian w swoim mieście.
— Piotr Grzymowicz zajął jednak pierwsze miejsce.
— Jeśli policzymy głosy mieszkańców, to większość głosowała przeciwko obecnemu prezydentowi.
— Pan w swojej kampanii często atakował Grzymowicza.
— Nie, to błędne myślenie. Tak się składa, że nie jestem miłośnikiem korków, cierpnie mi skóra na myśl, jak bardzo zadłużone jest miasto i wstyd mi, kiedy widzę nasz stadion piłkarski w tak opłakanym stanie. Takie są fakty, o których głośno mówiłem. Nikogo nie atakowałem.
— Czy pana zdaniem Olsztyn się rozwija?
— Wiecie państwo, z czego dumny jest prezydent Grzymowicz? Z szóstego miejsca w rankingu średnich miast, w którym pierwszy był Rzeszów. Chciałbym, aby nasze miasto było wymieniane jednym tchem obok najlepiej rozwiniętych miast w Polsce. Całkowicie odrzucam przekonanie, że bylejakość i przeciętność to nasza cecha charakteru. Ja się z takim myśleniem nie mogę pogodzić.
— To co teraz zamierza pan zrobić?
— Pracować i jeszcze raz pracować. Służyć ludziom, bo otrzymałem od nich wielki kredyt zaufania, za który serdecznie dziękuję. A do zrobienia faktycznie jest bardzo dużo. Na szczęście nie jesteśmy sami. Władze centralne chcą nas wspierać i są na to środki. Trzeba tylko umiejętnie po nie sięgać. Może kiedyś będziemy dumni, że „przegoniliśmy Rzeszów”.
am
Źródło: Gazeta Olsztyńska