Kapelan, harcerz i opozycjonista

2018-10-27 18:48:45(ost. akt: 2018-10-27 19:38:17)

Autor zdjęcia: Archiwum GO/pk

Pięć lat temu 25 października 2013 roku zmarł ks. Julian Żołnierkiewicz, wieloletni proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. W niedzielę o godz. 10 zostanie odprawiana msza w intencji ks. Juliana.
O ks. Julianie Żołnierkiewiczu pamiętają współpracownicy i parafianie. Co roku w rocznicę śmierci duchownego w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odprawiana jest msza w jego intencji. — Teraz zapraszamy w najbliższą niedzielę o godz. 10 — mówi ks. Janusz Wieszczyński, proboszcz parafii Serca Jezusowego. — Będziemy wspólnie modlić się w intencji ks. Juliana. Zapalimy znicz i wystawimy fotografię ks. Juliana. 


Ale jak powiedział nam ks. prof. Andrzej Kopiczko, msze w intencji księdza zamawiają też parafianie. 
Ks. Kopiczko był sąsiadem ks. Żołnierkiewicza. — Przez 15 lat mieszkałem na terenie parafii nad nim — wspomina. — Spotykaliśmy się więc codziennie. Razem napisaliśmy monografię kościoła Serca Jezusowego. Ja przedstawiłem jego historię do zakończenia II wojny światowej, a ks. Żołnierkiewicz dzieje parafii po 1945 roku.


Znał tę historię dobrze, bo do parafii przybył w lipcu 1958 roku. — Zawsze się śmiałem, że on pracuje dłużej niż ja żyję — dodaje ks. Kopiczko. — Bo ja urodziłem się w listopadzie. 


Ks. infułat Julian Żołnierkiewicz urodził się 23 maja 1931 roku w Odcedzie w województwie nowogródzkim na obszarze dzisiejszej Białorusi. Uczył się w szkole w w Stołpcach. Po wojnie razem z rodziną zamieszkał w Olecku. Lubił przyrodę, więc po maturze chciał nawet zostać leśnikiem. W 1951 roku zaczął jednak studia w olsztyńskim seminarium Hosianum.

— Przeczytałem ogłoszenie, że poszukuje się kandydatów do stanu duchownego, więc się zgłosiłem — wspominał. — Później miałem wątpliwości, czy sprostam. Myślałem: człowiek ledwo sam potrafi wytrwać w wierze, a co dopiero innych ludzi prowadzić do Boga. Ale po rozmowie z mądrym spowiednikiem wiedziałem już, że spróbuję. On mi powiedział, że sam kapłan niewiele potrafi, że potrzebuje do działania innych ludzi. I za to jestem szczególnie wdzięczny Bogu, że na mojej drodze postawił wiele wspaniałych osób. Człowiek, przyjmując kapłaństwo, zawierza siebie Bogu. I musi robić wszystko, żeby to powołanie wypełnić...

Po seminarium ks. Julian pracował w Ełku. Do Olsztyna sprowadził go bp Wilczyński.

Ks. Julian pracował nie tylko jako proboszcz. Był również referentem do spraw młodzieży w diecezji. Dzięki temu miał okazję spotykać się z kardynałem Karolem Wojtyłą, który był delegatem episkopatu ds. duszpasterstwa młodzieży w Polsce. 
Kiedy w 1977 roku kardynał Wojtyła przewodniczył kongresowi mariologicznemu w Gietrzwałdzie, odwiedził ks. Juliana w jego mieszkaniu.

Kiedy został wybrany papieżem i ks. Julian pojechał na początku lat 80. XX wieku do Watykanu, Jan Paweł wypatrzył go w tłumie pielgrzymów. 
Ks. Żołnierkiewicz od dzieciństwa był związany z harcerstwem. Gdyby zliczyć wszystkie biwaki i obozy księdza, to pod namiotem spędził 2,5 roku, a na rowerze przejechał 12 tys. kilometrów. 


Ks. Julian zaangażował się w działalność opozycyjną. W 1980 roku ówczesny biskup warmiński Józef Glemp powierzył mu pieczę nad regionalną Solidarnością. 
Po przemianach w 1989 roku ks. Julian przyczynił się do powstania w Olsztynie najważniejszych organizacji kombatanckich i kresowych. Był również doktorem socjologii i generałem zakonu maltańskiego. 
Był też kapelanem Aresztu Śledczego w Olsztynie. Tam po śmierci księdza trafiły jego książki oraz oraz różne pamiątki. Można je oglądać w izbie pamięci.

Był też inicjatorem powołania Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom i Rodzinie ARKA w Olsztynie. 
Wdzięczni parafianie ufundowali tablicę upamiętniającą księdza Żołnierkiewicza. Napisano na niej „duszpasterz wielu środowisk”, bo na przypomnienie wszystkich aktywności zabrakło miejsca. Zamieszczono natomiast cytat z Pisma Św.: — Przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci... Nieprzypadkowo. Ksiądz do wielu osób zwracał się: — Słuchaj, bracie... 


Pięć lat temu podczas mszy pogrzebowej można było usłyszeć fragmenty testamentu ks. Juliana: — Chciałbym przeprosić Pana Boga za wszelkie "niedociągnięcia", za wszelkie, może nieuświadomione grzechy — napisał w nim. — Proszę Boga o przebaczenie. Przepraszam wszystkich, którym sprawiłem przykrość. Przebaczam wszystkim. Wszystkich proszę o modlitwę za mnie i polecam się miłosierdziu Bożemu.


MZG, Wojciech Kosiewicz


Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Anula #2612579 | 188.146.*.* 29 paź 2018 14:30

    Człowiek o wielkim sercu ogromnej dobroci...

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Wszyscy go zanli i szanowali ale na #2611749 | 88.156.*.* 28 paź 2018 13:45

    ulicę sobie nie zasłuzył ...... a jakiś Kruk czy POdpity Kuroń ma w Olsztynie ulicę. Kto rządzi tym miastem

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. Warmiak #2611736 | 78.34.*.* 28 paź 2018 13:27

    Niezapomniany, skromny, uczony, wielki, niezapomniane kazania o 10-tej, niezapomniane lekcje religii, brakuje go....

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  4. zbychu #2611502 | 89.228.*.* 27 paź 2018 21:06

    Przestańcie z tym trzecim modułem w temacie bo prostemu człowiekowi nawet trudno ten wyraz wymówić a Wam tak lekko wychodzi nowa historia jak z pod pióra,

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5