Liczę na uczciwość przy liczeniu głosów

2018-10-26 16:02:07(ost. akt: 2018-10-26 16:01:34)   Artykuł sponsorowany
Wybory Czesław Małkowski

Wybory Czesław Małkowski

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

— Myślę, że mieszkańcy dobrze pamiętają moich siedem lat prezydentury, za czasów której Olsztyn był zupełnie innym miastem niż dzisiaj, tętnił życiem— mówi Czesław Jerzy Małkowski, kandydat na prezydenta Olsztyna.

— W drugiej turze spotka się z pan z Piotrem Grzymowiczem, ale to chyba nie jest dla pana specjalnym zaskoczeniem, wielką niespodzianką?


— I tak, i nie, bo pewną niespodzianką jest dla mnie liczba zdobytych przeze mnie głosów. Niektóre sondaże przedwyborcze pokazywały moje zwycięstwo już w pierwszej turze. Stąd to pewne zaskoczenie, ale z drugiej strony jak słyszę, że gdzieś 400 kart do głosowania zostało tak czy inaczej zagospodarowanych, dochodzą mnie sygnały o innych uchybieniach, to też pewnie jest pośredni skutek takiego, a nie innego wyniku. Ale demokracja ma swoje prawa. Przyjmuję ten werdykt komisji. Myślę, że druga tura będzie bardziej czytelna.

— Jak pan oceni wyniki swoich kontrkandydatów w pierwszej turze?


— Wielkim zaskoczeniem jest na pewno słaby wynik pani Beaty Bublewicz, ale jestem pod wrażeniem wyniku, który uzyskał Michał Wypij. Nie ukrywam, że troszkę mu kibicowałem, bo na debatach pan Wypij wpadał bardzo dobrze.

— Kibicował pan swojemu rywalowi...


— Tak, młodemu człowiekowi, wprawdzie miałem świadomość tego, że nie wejdzie do drugiej tury, ale godne uznania było jego zaangażowanie w kampanię, a także znajomość miasta, jego problemów, co dało się zauważyć podczas debat.

— Już słychać głosy, że za pięć lat to będzie prezydent Olsztyna.


— I wcale bym się nie zdziwił.

—  Wrócimy do tych wyborów. Dziś sytuacja jest odwrotna niż było to cztery lata temu. Teraz to pan Grzymowicz wygrał pierwszą turę. Jest pan w trudniejszej sytuacji niż w 2014 roku.


— To określą mieszkańcy 4 listopada. Liczę przede wszystkim na uczciwe liczenie głosów. Przypomnę, że 2014 roku kiedy w drugiej turze telewizja pokazała słupki z sondażu exit poll to mój wynik sięgał niemal 70 proc. I o dziwo w innych miastach te słupki się utrzymały , a tylko w Olsztynie mój wynik zjechał do 49 proc. Nie wiem jak to się stało, ale mam powody, żeby mieć wątpliwości do wiarygodności tego wszystkiego, co się wtedy działo. Naprawdę. Wyglądało to tak jakby Olsztyn dzielił się na tych, którzy są za Małkowskim i na tych, którzy są przeciw. A tak jak nie jest.

— W wyborach do Rady Miasta zdobył pan teraz najwięcej głosów ze wszystkich kandydatów na radnych.


— I to jest kolejna zagadka, bo rzeczywiście zdobyłem rekordową liczbę głosów, tymczasem w wyborach prezydenckich jest odwrotnie, to też jest dziwne.

— Cztery lata temu, o tym kto będzie prezydentem, zadecydowało kilkaset głosów. Zapowiada się więc walka o każdy głos.


— Tak, jeszcze raz powtórzę, że liczę na uczciwość przy liczeniu głosów.

— Do drugiej tury zostało jeszcze kilka dni, jak pan zamierza zabiegać o głosy olsztynian, prowadzić w tych ostatnich dniach swoją kampanię?


— Niestety jestem ograniczony w tej kampanii. Żona jest bardzo chora i wymaga stałej opieki. Sprawujemy ją na zmianę z córką. I wtedy kiedy mnie zastępuje, mogą zająć się swoją kampanią wyborczą. Myślę, że mieszkańcy dobrze pamiętają moich siedem lat prezydentury, za czasów której Olsztyn był zupełnie innym miastem niż dzisiaj, tętnił życiem, coś się działo w mieście. A zaskakujące, ale jakże sympatyczne dla mnie jest zachowanie młodych ludzi. Proszę mi wierzyć, ale podchodzą do mnie na ulicy gratulują drugiej tury, zapewniając, że będą na mnie głosować.

— Do zagospodarowania są głosy kandydatów, którzy nie dostali się do drugiej tury. Kto weźmie te głosy?


— Jestem w wyjątkowej sytuacji, bo nie mogę liczyć na tzw. elektorat partyjny. Wypadłem z tzw. partyjnych układów już dawno, zresztą na własne życie. I dzisiaj liczę na poparcie obiektywnych olsztynian. Na tych, którzy chcą zrównoważonego rozwoju miasta, miasta bez korków. A przede wszystkim miasta, w którym będzie się żyło dobrze. Są mieszkania, jest praca, darmowa komunikacja dla uczniów. A potrzebujący mogą liczyć na wsparcie, na opiekę społeczną na europejskim poziomie.

— Olsztyn nie będzie już tak rozkopanym miastem?


— Czasami trzeba coś rozkopać, żeby zbudować coś nowego, ale trzeba to robić rozsądnie. Nie może być tak, że naraz rozkopujemy główne arterie i miasto się zakorkowuje. Kiedy byłem prezydentem też były prowadzone inwestycje drogowe w mieście, przypomnę choćby ul. Sielską, czy ulicę 1 Maja i nie było korków w Olsztynie. Oczywiście trzeba zakończyć te remonty, która już trwają, ale na pewno jak najszybciej zacząć budowę Nowobałtyckiej. To jest absolutnie priorytet. A z rozwiązań poprawiających komunikację, to widzę też estakadę łączącą ulicę 1 Maja z ul. Pieniężnego, to znacznie uprawiłaby ruch w centrum. Myślę, że jeszcze raz trzeba byłoby przeanalizować sieć tramwajową, tramwaje nie mogą blokować miasta. Być może trzeba coś zmienić, ale trzeba mieć odwagę uderzyć się w pierś, przyznać się do błędu. Myślę, tu choćby o ulicy Kościuszki czy tramwaju dojeżdżającym aż pod Wysoką Bramę.

— Nie tylko korki są bolączką miasta. Bez obrazy, ale złośliwi mówią, że ostatnimi laty Olsztyn zasypia z kurami, bo tu poza sezonem nic kompletnie się nie dzieje, nie ma żadnych fajnych imprez, ciekawych koncertów.


— Pamiętam czasy, kiedy było inaczej. Dziś  martwi ta pustka, nuda na Starym Mieście, rażą te ogrodzenia amfiteatru, marazm kulturalny w mieście, bo MOK ma skromne środki a Teatr Lalek musi rezygnować z programów dla dzieci, bo nie ma pieniędzy. Nie wspomnę już o oświacie, szkołach, które należałoby doposażyć w sprzęt. W przypadku wygranej planuję znaczne wsparcie Urzędu Miasta, jednostek miejskich, bo trzeba zatrzymać tę świetną kadrę, która tam pracuje. Chciałbym, żeby ludzie więcej zarabiali. Miasto musi się rozwijać w sposób zrównoważony, inwestycje nie mogą być realizowane kosztem innych dziedzin naszego życia: kultury, nauki, opieki społecznej czy sportu. Nowa hala widowisko-sportowo-wystawiennicza, nowy stadion są jak tlen dla miasta. Stomil to nasza chluba i trzeba pamiętać też o innych dyscyplinach. A jeśli zostawimy te sprawy z boku, odłożymy na później, to nadrobić te zaległości będzie już bardzo ciężko.

—  I jak pan to wszystko zrobi, to wtedy przestaną mówić o Olsztynie koło Ostródy.


— I to jest smutne. I przyznam , że serce boli, jak coś takiego słyszę. Kiedy byłem prezydentem Olsztyna tętnił życiem, coś się działo w naszym mieście, kultura kwitła, a każdy mógł przyjść do urzędu i spotkać się ze mną.

— Czy przed drugą turą może zapaść jeszcze wyrok w pana procesie?


— To oczywiście zależy tylko od sądu, ja chciałbym, żeby był już ogłoszony wyrok. Bo sprawa byłaby już absolutnie czytelna. To, że to wszystko tak się przeciąga, to też jest sygnał. Jeśli komuś nie można udowodnić winy przez 10 lat, to czy ta wina w ogóle jest?


//Materiał zlecony i opłacony przez KWW Czesława Jerzego Małkowskiego



Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5