Przecież nie stoję na przejściu

2018-10-20 08:00:00(ost. akt: 2018-10-19 20:59:46)

Autor zdjęcia: MP

Nic nie usprawiedliwia kierowców, którzy zastawiają samochodem chodnik czy parkują na przejściu dla pieszych. A to przed budynkiem starostwa w Olsztynie zdarzało się często.
Z tym przejściem dla pieszych kierowcy mają problem. Jest wyraźnie oznaczone, są znaki poziome i pionowe, ale są też... ślady po dawnych miejscach parkingowych. Z jakiegoś powodu kierowcy zauważają chyba tylko te drugie. Bo do niedawna nagminnie parkowali na przejściu dla pieszych przy Starostwie Powiatowym w Olsztynie. Dzięki naszej interwencji w końcu się to zmieniło i pojawiły się tam pachołki.

Dodajmy też, że przepisy są jasne. Nie można parkować na przejściu dla pieszych lub na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 metrów przed tym przejściem. Grozi za to mandat od 100 do 300 złotych. Na zwrócenie uwagi kierowcy zastawiający przejście dla pieszych przy Starostwie Powiatowym reagowali różnie. Jedni agresją, inni zaprzeczeniem: „Ja nie stoję na przejściu dla pieszych, tylko obok” — usłyszeliśmy od jednego z kierowców. I nie pomogło wskazanie na znaki i fakt, że trzy z czterech kół samochodu stały na pasach.

O interwencję w tej sprawie poprosiliśmy więc odpowiednie służby.

— Zadanie związane z przebudową ulicy Partyzantów jest nadzorowane przez JRP V. Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu przekazał jednostce informację o potrzebie odtworzenia oznakowania tymczasowego — powiedział nam Paweł Pliszka, rzecznik ZDZiT w Olsztynie. — Należy dodać, że omawiane przejście dla pieszych jest również oznakowane znakiem pionowym D-6 (miejsce przeznaczone do przechodzenia pieszych w poprzek drogi — red.). W przypadku gdy znaki poziome są nieczytelne lub niewidoczne, kierowcy powinni stosować się do oznakowania pionowego. Niemniej ZDZiT nie posiada i nigdy nie posiadał uprawnień do egzekwowania przepisów ruchu drogowego.
Takie prawo ma oczywiście policja. Ale interwencji było niewiele — dodaje.

— Dobrze znamy to przejście. Jakiś czas temu zmyła się tam farba i kierowcy parkowali centralnie na przejściu. Oczywiście interweniowaliśmy, poinformowaliśmy też o tym fakcie ZDZiT. Sygnały do nas docierały — przyznaje Rafał Prokopczyk z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. — Oprócz bezpieczeństwa chodzi też o przepustowość tego przejścia. Pewnego dnia zadzwonił do nas jeden z mieszkańców i zapytał, czy „ma przejść po masce samochodu”, bo przejście przy budynku starostwa jest zastawione.

— Jeśli jest prowadzona jakakolwiek inwestycja, to teren przekazujemy wykonawcy — podkreśla Paweł Pliszka. — Ponosi on wówczas odpowiedzialność za oznakowanie itd. Wydaje mi się również, że pasy są w tamtym miejscu bardzo dobrze widoczne. I to zdecydowanie bardziej niż ślady po byłych miejscach postojowych.

PJ


Na drodze, jak wiemy, jest różnie. Chcemy coś załatwić, spieszymy się, a wokół brakuje miejsc do parkowania. Parkowanie w niedalekiej odległości od przejścia to jedno. Ale co, gdy samochód stoi bezpośrednio na nim i utrudnia zejście z pasów na chodnik? To świadczy nie tylko o braku wyobraźni kierowcy. Trzeba jasno podkreślić, że to realne zagrożenie, bo pieszy nie może normalnie wejść na przejście. Zmuszony jest przechodzić obok przejścia i pojazdu, który go zasłania, a to niebezpieczne i dla niego, i dla kierowców, którzy mogą go zwyczajnie nie zauważyć.

Od autora:


Specjalistów od parkowania w niedozwolonych miejscach nie brakuje. Jeśli udało wam się namierzyć kolejnych, przesyłajcie zdjęcia: internet@gazetaolsztynska.pl
Może kiedy kierowcy bez wyobraźni zobaczą zdjęcie swojego auta w internecie, pójdą po rozum do głowy?



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5