Strach po zabójstwie w Olsztynie
2018-06-29 18:03:25(ost. akt: 2018-06-30 17:59:26)
Strach wyjść z domu. Na ulicy Żołnierskiej w Olsztynie ludzie wciąż boją się o siebie i dzieci. Mówią, że będą się bać dopóki zabójca nie trafi za kratki. Ale mordercy mieszkającego w pobliżu lekarza wciąż nie znaleziono.
Widziałam oględziny miejsca zbrodni z okna swojego mieszkania. Może gdyby nie to, inaczej bym zniosła całą tę historię — przyznaje młoda kobieta mieszkająca na ul. Żołnierskiej w Olsztynie.
Ale, niestety, widziała. Widziała, jak policjanci uwijają się, próbując znaleźć nawet najmniejszy ślad, który mógł być pozostawiony przez zabójcę. Pracowali wiele godzin, a w tym czasie wiele osób przyglądało im się z okien. — I teraz czuję strach. Mój syn ma dziesięć lat i też się o niego bardzo boję. Jeszcze niedawno biegał po podwórku do wieczora. Teraz najpóźniej o dziewiętnastej ma już być w domu — mówi.
Podobnie reagują jej koleżanki. — Rozmawiamy na placu zabaw. Wszystkie matki się boją — dodaje.
Najgorsza jest, jak mówią kobiety, ta niewiedza: kim jest zabójca? Bo to umożliwia snucie różnych przypuszczeń i scenariuszy. Wśród nich jest taki, który dla Bogu ducha winnych ludzi z okolic jest najgorszy. — Że to jakiś szaleniec dorwał się do pistoletu, chodzi po mieście i strzela do przypadkowo spotkanych ludzi. W takiej sytuacji lekarz mógł być ofiarą przypadkową. A może i ten z Jeziora Długiego też? Tak, wiem, że policja dementowała i zapewnia, że tamten sam się zastrzelił. Ale kto to wie na pewno? — dywagują kobiety.
Chodzi o mężczyznę z raną postrzałową głowy, którego ciało wyłowiono z Długiego na początku czerwca. Do dzisiaj nie wiadomo, kim był. Nurkowie z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP niedawno z dna jeziora wygrzebali pistolet. Według policji, to właśnie on posłużył mężczyźnie do zastrzelenia się.
— A może to właśnie był zabójca lekarza? Najpierw zabił go, a później sam się zastrzelił? Przecież to możliwe — rozważają mieszkańcy.
To najgorsza możliwość, mówią. Bo nie trzeba mieć kontaktów z półświatkiem, żeby dostać kulkę w łeb.
Osiedle żyje jak zawsze. Są tacy, którzy nie mają pojęcia o zabójstwie. — To moja dzielnia. Ja się tu niczego nie boję — zapewnia wytatuowany mężczyzna raźnym krokiem przemierzający osiedlowy parking.
Co gorsza, niedawno po osiedlu gruchnęła wieść, że w mieście znaleziono kolejnego zastrzelonego człowieka. I chociaż prokurator szybko zaprzeczył tej plotce, żyje ona swoim życiem w najlepsze. — To tak jak z tą peerelowską czarną wołgą — mówi jeden z mieszkańców. — Jak nie ma informacji, to i są domysły. Nie ma się co ludziom dziwić.
Dariusz, pracownik naukowy Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, trochę się na tym zna. I uspokaja. — Szaleniec z pistoletem? Bardzo w to wątpię. Takiego przypadku jeszcze chyba w Polsce nie było i nie sądzę, żeby w Olsztynie miał być ten pierwszy raz — mówi.
I, jak inni, zastanawia się nad tym, co mogło się wydarzyć. Po pierwsze, nie wiadomo, jak dokładnie zginął 89-letni lekarz (jego ciało leżało na ul. Głowackiego w pobliżu basenu miejskiego). Czy był to strzał z bliska? Jeśli tego nie wiemy, mówi, nie można wykluczyć, że to robota snajpera. Mógłby strzelać z dowolnego miejsca w okolicy, choćby z okna w którymś z pobliskich wieżowców. Ale snajper oznaczałby fachowca, a nie pierwszego lepszego szaleńca. To by z kolei wskazywało, zastanawia się Dariusz, na jakieś nierozliczone historie z przeszłości. Dalszej lub bliższej, tego nie wiadomo.
Wygląda na to, że nie tylko mieszkający lub pracujący w pobliżu ludzie niewiele wiedzą. Także policjanci, jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, kręcą się w kółko. Mieszkańcy mówią, że chodzą po sąsiadach lekarza i po raz kolejny upewniają się, czy ktoś czegoś zaskakującego lub niepokojącego nie widział. Czegoś odbiegającego od wcześniejszej normalności. Policjanci, w cywilu i umundurowani, wracają tutaj często. W normalnej sytuacji, mówią ludzie, to by mogło uspokoić lokatorów. Ale nie tym razem, kiedy niewiele wiadomo, a zabójcy wciąż nie ma.
mk
Czytaj e-wydanie ">kliknij
Komentarze (29) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
driven #2528532 | 83.9.*.* 30 cze 2018 18:13
Strach, to usiłujecie wywołać wy, pismacy, przez publikowanie takich gównoatykulików opartych na domysłach, plotkach, miejskich legendach, które staracie się podsycać.
Ocena komentarza: warty uwagi (40) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Jan #2528536 | 94.254.*.* 30 cze 2018 18:25
Nieudolny "artykuł" o niczym... "GO" to dno.
Ocena komentarza: warty uwagi (31) odpowiedz na ten komentarz
zorz #2528538 | 109.241.*.* 30 cze 2018 18:27
Szmatławy dziennikarz nie ma o czym pisać na weekend, to sieje histerię. Bałwan. A może sam ma już pełne gacie?
Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz
Coś może być #2528539 | 83.6.*.* 30 cze 2018 18:29
na rzeczy.Mam . Dorośli również tam rodzinę z małymi dziećmi. Wszyscy się boją.Lepiej raz w życiu być tchórzem jak całe życie bohaterskim nieboszczykiem.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)
stanisław staszek #2528546 | 95.160.*.* 30 cze 2018 18:41
-Skoro nie ma zabójcy , w takim razie kto strzelał ??? -Człowiek strzelał Panie Redaktorze ! Człowiek !!!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz