Olsztyn ma problem z ratownikami. Na niektórych plażach są tylko w weekendy

2018-07-02 07:12:34(ost. akt: 2018-07-01 13:21:32)
ratownik wodny

ratownik wodny

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W Olsztynie nie ma komu pilnować bezpieczeństwa na dwóch plażach. Ratownicy są tam tylko w weekendy, ale w dni powszednie nikt nie strzeże kąpiących się w jeziorze ludzi. Jeśli ktoś się odważy, robi to na własne ryzyko.
Na dwóch plażach w Olsztynie od poniedziałku do piątku nie ma ratowników wodnych. Nikt nie czuwa nad bezpieczeństwem plażowiczów. I nie chodzi o jakieś dzikie plaże, ale popularne wśród olsztynian miejsca wypoczynku.

Jedenaście jezior w Olsztynie cieszy, ale z drugiej strony to też nie lada wyzwanie choćby dla Ośrodka Sportu i Rekreacji, żeby zapewnić bezpieczeństwo na plaży. I w tym roku również jest z tym kłopot. — Mamy pięć plaż — cztery nad jeziorem Ukiel i jedną nad jeziorem Skanda — mówi Zbigniew Szymula, rzecznik prasowy Ośrodka Sportu i Rekreacji. — Trzy z nich, czyli plaża nr 1 i plaża nr 2 nad jeziorem Ukiel oraz plaża nad jeziorem Skanda, są czynne codziennie w godz. od 11 do 19. Są tam ratownicy, podobnie jak na wodnym placu zabaw na plaży głównej na jeziorem Ukiel.

Natomiast plaża na Słonecznej Polanie i plaża nr 3 koło hotelu Omega pracują na razie w systemie weekendowym. — Otwarte są w godz. od 11 do 19 — tłumaczy rzecznik OSiR. — Bo jest — jak co roku — kłopot z ratownikami.

Jednym z powodów są oczywiście pieniądze. — Na pewno nie jesteśmy konkurencji wobec ośrodków nadmorskich — nie ma wątpliwości Zbigniew Szymula.

Brak ratowników oznacza kąpiel na własne ryzyko. Od 1 maja na Warmii i Mazurach utonęło już dziesięć osób. Ale patrząc na dotychczasowe statystki, najgorsze dopiero przed nami, bo zwykle najwięcej ludzi topi się w lipcu. W ubiegłym roku w pierwszym miesiącu wakacji utonęło w wodach naszego regionu dwanaście osób, w całym roku — 51.

W Polsce aż 118 instytucji posiada zgodę na wykonywanie ratownictwa i szkolenia. Na Warmii i Mazurach jest osiem takich podmiotów, a mimo to w Krainie Tysiąca Jezior brakuje ratowników. Dlaczego? Główna przyczyna to spadek zainteresowania tą profesją, bo jest to praca sezonowa. Na dwa, trzy miesiące w roku. — I szkolimy też dużo mniej ratowników. Jeszcze 10 lat temu było to około 500 osób rocznie, a jak teraz jest 170, to jest dobrze — mówi w rozmowie z nami Sławomir Gicewicz, prezes warmińsko-mazurskiego WOPR i szef WOPR w Polsce. — Nie ma chętnych, mimo że dzięki wsparciu unijnemu możemy przeszkolić sto osób za darmo.

W sezonie zapotrzebowanie na ratowników wzrasta dziesięciokrotnie. Potrzebują ich ośrodki kolonijne czy nadmorskie kurorty. Dlatego ratownicy wolą pojechać nad Bałtyk, gdzie zarobią nawet 4000 zł na rękę za miesiąc, a już najlepiej gdzieś na Zachód. Na przykład do Niemiec, gdzie dostaną około 10 euro za godzinę. — I choć niektóre firmy płacą już przyzwoicie, bo 18-20 złotych za godzinę, nie ma zbyt wielu chętnych — ubolewa prezes Gicewicz.

Bo też wbrew pozorom jest to ciężka i odpowiedzialna praca. To nie słońce i tłum dziewczyn dookoła, jak myśli wielu z nas. Taki obrazek nijak ma się do rzeczywistości. — Praca ratownika to nie opalanie się, ale ciągłe wpatrywanie się wodę i wyszukiwanie zagrożenia — podkreśla Sławomir Gicewicz. — Ludzie toną w ciszy. Jak człowieka złapie skurcz albo dostanie zawału serca, zanurza się pod wodę i tylko baczny obserwator zauważy, że nie jest to naturalne zanurzenie, że coś złego się dzieje. Ratownik musi to wychwycić, bo wtedy jest w stanie szybko przyjść z pomocą.

A co znaczy obecność ratownika na plaży, mogliśmy się przekonać ostatnio na plaży koło hotelu Omega. Przypomnijmy, że w niedzielę 17 czerwca nie było tam jeszcze ratowników. I gdyby nie przypadek, że na plaży byli olsztyńscy rugbyści, a wśród nich podinspektor Henryk Pach, oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, utonęłyby dwie młode kobiety. Policjant zauważył, że jedna z nich zniknęła pod wodą, ciągnąc za sobą koleżankę. Wskoczył do wody i uratował obie.

I choć obie opiły się wody, wszystko skończyło się dobrze. Nie było potrzeby wzywania karetki. Jak się później okazało, jedna z dziewczyn nie potrafiła pływać. Gdy weszła do wody, zaskoczyło ją nagle zapadające się dno. Gdy się zanurzyła, wpadła w panikę i pociągnęła za sobą koleżankę.

Jeśli chodzi o jezioro Ukiel, w tym roku o bezpieczeństwo dbać będzie WOPR województwa warmińsko-mazurskiego. — Mamy podpisaną umowę z miastem — mówi prezes Gicewicz. — Będziemy pilnować bezpieczeństwa z łodzi motorowych. W lipcu i sierpniu na jeziorze od godz. 10 do 18 będą dwie nasze łodzie, na każdej trzech ratowników. A w weekendy, jeśli zajdzie taka potrzeba, wystawimy jeszcze jedną łódź z ratownikami.

Woda to żywioł, dlatego do wody powinniśmy podchodzić z dużym dystansem i szacunkiem. I kapać się w miejscach, gdzie są ratownicy. Mimo że czasami może to oznaczać większy tłok na plaży.

am

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (19) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Tz #2529869 | 31.0.*.* 3 lip 2018 11:03

    Od nowego roku dojdzie kolejny problem nie będzie komu opiekować sie niepełnosprwnymi w Olsztynie

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Beywatch #2529396 | 94.254.*.* 2 lip 2018 16:13

    OSiR i zarządzający tą instytucją zatrzymali się w czasach komuny, co gorsza zarobki "nie kierowników" również!!! Zarobki ratowników na Aqua były takie same jak Pań co utrzymywały czystość podłóg na tym "zacnym" obiekcie... więc nie dziwcie się ratownikom, że już nie chcą pracować bo ile można udawać, że to deszcz kiedy na was oddają mocz!

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. and #2529360 | 195.201.*.* 2 lip 2018 15:03

    Olsztyn ma problem.. nie bo z ratowniakmi to żaden problem . A prawdziwy problem Olsztyna to Pinokio. Jakby nie jego "gospodarka" to i na ratowników by starczyło.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. #2529351 | 188.147.*.* 2 lip 2018 14:42

    Chyba czas zmienić wszelkiej maści koordynatorów, kierowników i dyrektorów tego burdelu!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  5. Koleżanka #2529328 | 79.162.*.* 2 lip 2018 14:07

    Ratowników nie brakuje, na plaże są chętni, ale jeśli "wyższe sfery" osiru odrzucają prośby o pracę przez wzgląd na sympatię do pracowników to nic dziwnego. Lepiej nie otworzyć plaży niż zatrudnić kogoś, kogo się nie lubi. Na Aquasferze, żeby zatrzymać ratowników, bo padła fala zwolnień to zaproponowali podwyżkę i.... na propozycji się chyba skończyło... Obietnic dużo, a roboty i pieniędzy mało.. Ah ten OSIR :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (19)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5