Sprawdzamy, jak się czują indyki, które uwolniły się z transportu [AKTUALIZACJA]

2018-05-16 13:29:41(ost. akt: 2018-05-17 15:56:43)

Autor zdjęcia: Małgorzata Stankiewicz

Prawie tydzień temu na al. Warszawskiej w Olsztynie z samochodu ciężarowego wypadły dwa indyki. Ptaki trafiły do schroniska dla zwierząt, a stamtąd — do gospodarstwa agroturystycznego, w którym — już nie bezimienne — Tekapo i Pukaki zaczynają nowe życie. Przy okazji Krajowa Rada Drobiarstwa uspokaja, że zdrowie drobiu w Polsce jest pod odpowiednią ochroną.

Kilka dni po tym, jak indyki trafiły do nowego domu, odezwała się do nas Małgorzata Stankiewicz.

W mailu do redakcji relacjonowała stan indyków: — Tekapo nie może chodzić. Ma powykrzywiane nogi i jest za ciężki, by mógł się na nich podnieść. Nie wiadomo także, czy w tracie upadku doznał urazów wewnętrznych — niestety połamane skrzydła na niewiele mu się zdały i nie zdołały zamortyzować zderzenia z ziemią — napisała do nas pani Małgorzata.


Jej zdaniem stan zwierzęcia to nie tylko wynik wypadku, ale i warunków, w jakich był hodowany — Maksymalnie szybki przyrost masy ciała powodujący otłuszczenie narządów wewnętrznych, osłabienie kośćca wskutek przebywania w skrajnie małej przestrzeni uniemożliwiającej normalny ruch, osłabienie organizmu przez antybiotyki, zniszczenie piór i stan zapalny skóry wskutek ciągłego zanieczyszczenia ich przez odchody — przypomina nasza czytelniczka. I dodaje: — Obydwa indyki, które wypadły z transportu były zakrwawione i całe zanieczyszczone odchodami. Tak niestety wygląda hodowla przemysłowa drobiu. Krew nie pojawiła się tylko w związku z wypadkiem, indyki są zwierzętami, które eliminują słabsze jednostki, wobec czego w wielotysięcznych kurnikach codziennie „czyści” się teren z tych, które zostały zadziobane na śmierć przez inne.

Na szczęście drugi ptak – Pukaki, radzi sobie lepiej. — Może stać na nogach, choć widać, że chodzenie nie jest dla niego łatwe, również ze względu na wagę — zauważa pani Małgorzata. I dodaje: — Ptaki hodowlane mają bardzo niską odporność ze względu na dużą ilości antybiotyków, którymi są faszerowane od początku ich życia (później te antybiotyki zjadają w ich mięsie ludzie), wobec tego nie wiadomo jak długo wytrzyma ich układ odpornościowy.



Obecnie Tekapo i Pukaki są oddzielone od reszty ptaków przebywających w gospodarstwie agroturystycznym.

— Gdy weszłam do kurnika, żeby poobserwować zachowanie uratowanych ptaków, żaden nie odważył się napić z garnka pomimo ożywienia i zainteresowania, gdy wzburzyłam wodę. Z pomocą przyszedł właściciel agroturystyki, który wsadził głowę Tekapo do wody — opowiada nasza czytelniczka. — Kiedy już było wiadomo, że to nic strasznego, Tekapo pił nieprzerwanie przez około pół godziny. Pukaki poszedł w jego ślady. Tak samo było z jedzeniem. W trakcie mojej 1,5-godzinnej wizyty Tekapo jedyne co zdołał zrobić, to obrócił się o 180 stopni... na nic innego nie pozwoliły mu jego zdeformowane kończyny — podsumowuje Małgorzata Stankiewicz.


AKTUALIZACJA
Po publikacji powyższego artykułu skontaktowali się z nami przedstawiciele Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej. W odpowiedzi na informacje, którymi podzieliła się z nami Małgorzata Stankiewicz, Krajowa Rada Drobiarstwa przedstawiła swoje stanowisko. Poniżej cytujemy je w całości:

1. W Polsce obowiązuje ustawowy zakaz profilaktycznego podawania antybiotyków zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 28 lipca 2006. Jedyny wyjątek stanowi podanie pisklętom kokcydiostatyku, który zapobiega chorobie kurcząt zwanej kokcydiozą i może być podawany wyłącznie pod kontrolą lekarza weterynarii oraz z zachowaniem okresu karencji. W hodowli drobiu podanie antybiotyku kurczakom możliwe jest jedynie podczas leczenia, prowadzonego pod ścisłym nadzorem lekarza weterynarii, który zaordynował taki sposób leczenia. Stosowanie antybiotyków pod nadzorem lekarza jest bezpieczne zarówno dla zwierząt, jak i ludzi. Po zakończeniu leczenia obowiązkowe jest zachowanie odpowiedniego okresu karencji, czyli czasu jaki upływa od ostatniego podania leku do rozkładu jego składników do poziomu bezpiecznego dla zdrowia ludzkiego. Informacja o przeprowadzonym leczeniu znajduje się we właściwym gospodarstwie, posiada ją także lekarz weterynarii, który zaordynował kurację. Ponadto, stosowna informacja musi być przekazywana wraz z transportowanymi do uboju zwierzętami.

2. Z ostatnich wniosków raportu NIK, rzekomo rzucającego światło na powszechne stosowanie antybiotyków w chowie drobiu, wycofali się sami autorzy raportu. Najwyższa Izba Kontroli przyznała, że wnioski wyciągnięte przez media z raportu są dalekie od jego treści, a i sam raport budzi zastrzeżenia. Tutaj odsyłamy do publikacji https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-z-krd-o-produkcji-drobiarskiej-w-polsce.html

3. Pragniemy podkreślić, że prawidłowe warunki utrzymywania zwierząt gospodarskich są jedną z najważniejszych zasad w chowie. Wszelkie nieprawidłowości w tym zakresie prowadzą do naruszenia ich dobrostanu, a nawet do cierpienia, w związku z tym podstawowe normy dotyczące utrzymywania zwierząt gospodarskich zostały ustanowione na poziomie unijnym oraz wdrożone do polskiego porządku prawnego. W prawie UE regulacje dotyczące utrzymywania drobiu zostały ujęte w dyrektywie Rady 2007/43/WE z dnia 28 czerwca 2007 r. w sprawie ustanowienia zasad dotyczących ochrony kurcząt utrzymywanych z przeznaczeniem na produkcję mięsa (Dz. Urz. L 192 z 12.7.2007, str. 19). W polskim porządku prawnym naczelnym aktem prawnym regulującym kwestie ochrony zwierząt, w tym drobiu jest ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (t.j. Dz. U. z 2013 r. poz. 856 z późn. zm.). Ustawa ta stanowi, że kto utrzymuje zwierzęta gospodarskie jest obowiązany do zapewnienia im opieki i właściwych warunków bytowania, a warunki chowu nie mogą powodować urazów i uszkodzeń lub innych cierpień. Kto narusza ten nakaz, podlega karze aresztu albo grzywny. Respektowanie przepisów jest stale kontrolowane przez służby weterynaryjne i Sanepid.

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. X #2502833 | 88.156.*.* 16 maj 2018 15:15

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Nie macie o czym pisac???? Zajebiste zdjecia

    1. Ktoś #2502860 | 92.19.*.* 16 maj 2018 15:40

      Dramat,i to wszystko według norm unijnych

      Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Agga #2502870 | 89.228.*.* 16 maj 2018 16:01

        Właśnie takie schorowane zwierzęta ludzie jedzą i potem się dziwią, że chorują na raka.

        Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

      2. Aska #2502871 | 37.47.*.* 16 maj 2018 16:05

        Tak funkcjonuje wszystkie psudohodowle czyptactwa i czy innych zwierząt. Mordercy

        Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. to nie tylko #2502938 | 88.156.*.* 16 maj 2018 17:40

          to nie tylko indyki, kurczaki niestety mają się podobnie!!!!!!!, gęsi czy kaczki również, im my to zjadamy!!!!!zresztą nie tylko to!!!!!

          Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

        Pokaż wszystkie komentarze (13)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5