Rusza kolejna edycja Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego
2018-03-30 18:54:02(ost. akt: 2018-03-30 15:12:20)
Wydarzenia kulturalne, wybiegi dla psów a może miejsca rekreacyjne w osiedlach? Przed nami kolejna edycja Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego.
Projekty, propozycje, wnioski dotyczące tego, co powinno być realizowane to podstawa budżetu partycypacyjnego. - W tym roku na inwestycje zgłoszone przez mieszkańców zarezerwowaliśmy ponad 3,7 mln złotych - informuje prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz. - Po 110 tys. złotych wydamy na każde z 23 olsztyńskich osiedli oraz po 300 tys. złotych na każdy z czterech projektów zintegrowanych.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Wnioski może złożyć każdy mieszkaniec Olsztyna, który ukończył 15. rok życia oraz organizacje pozarządowe z siedzibą na terenie miasta. Zadania mogą dotyczyć przedsięwzięć, za które odpowiada gmina i powiat. Projekty będzie można składać do 15 maja (wtorek). Znamy zwycięskie projekty OBO!
Zachęcamy do składania wyników poprzez stronę internetową Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego.
Tegoroczne głosowanie zostało zaplanowane na czas między 10 a 23 września. Wyniki VI edycji OBO poznamy 22 października.
UM Olsztyn
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Dla pospólstwa. #2475369 | 37.248.*.* 31 mar 2018 11:20
OBO jest ochłapem rzucanym dla pospólstwa. Coby maluczkim się zdawało, że mają jakiś wpływ na inwestycje. Dużo szumu, stata czasu i papieru. Miasto robi co chce i gdzie chce. Niejednokrotnie bez tołku. Niszcząc niedawne realizacje. Albo wykonując je fragmentarycznie.
Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz
Mama #2475294 | 178.36.*.* 31 mar 2018 08:34
Mysle, ze to OBO to jedna wielka lipa. Tak potrzebny Olsztynowi projekt Lynostrady wygral OBO lata temu i co? I nic. Wielki pic.
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz
anna wasilewska #2475232 | 83.9.*.* 31 mar 2018 01:23
Dajcie Iwone Liżewską,,, doprowadziła Borussie do bankructwa jako skarbnik,,, czyt. ile nakradła, to teraz może zajmie się budżetem obywatelskim............................ ............. chodzenie w czarnych marszach już jej nie pomaga, nawet gwiazdy polityki ratuszowej unikają jej.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
Dana #2475171 | 83.6.*.* 30 mar 2018 22:51
Nasz kochany panie Prezydencie miasta , pal diabli, że dopiero na jesieni ale gdyby tak udało się uruchomić te nie działające lampy na Starówce i coby tynk nie sypał się z kamienic na ludzi aaa... i zmniejszyć ilość tych reklam "lokal do wynajęcia"... bóg zapłać!
Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz
Babcia Hela #2475119 | 88.156.*.* 30 mar 2018 21:49
Cyt. Miasto szczęśliwe"— Gdybyśmy mieli ujmować nasze szczęście i pomyślność jedynie w kategoriach dochodu na głowę, musielibyśmy pogodzić się z tym, że jesteśmy społecznością o drugo-, a może nawet trzeciorzędnym znaczeniu, czyli uznać, że stanowimy bandę nieudaczników — powiedział. A zatem nie tędy droga: miastu potrzebny był jakiś inny, nowy cel. Peñalosa nie obiecywał więc jego mieszkańcom ani samochodu w każdym garażu, ani socjalistycznej rewolucji. Jego obietnica była bardzo prosta: zamierzał mianowicie sprawić, że mieszkańcy Bogoty poczują się szczęśliwsi. — A co takiego potrzebne jest nam do szczęścia? — zapytywał. — Musimy chodzić, tak jak ptaki muszą latać. Potrzebujemy towarzystwa innych ludzi. Pragniemy odrobiny piękna oraz kontaktu z przyrodą. Nade wszystko zaś nie możemy czuć się wykluczeni. Musimy również wiedzieć, że panuje wśród nas swego rodzaju równość. Jak na ironię, rezygnując z pogoni za amerykańskim snem o bogactwie, Peñalosa odwoływał się do jednego z celów zawartych w Konstytucji Stanów Zjednoczonych: poprzez poszukiwanie „innego rodzaju szczęścia” mieszkańcy Bogoty, pomimo swych stosunkowo skromnych zarobków, naprawdę mogli prześcignąć jankesów. W ostatnich latach nie brakuje na świecie rozmaitych guru, mówiących nam, jak osiągnąć szczęście. Niektórzy z nich twierdzą uparcie, że odpowiedzią na to pytanie jest praktyka duchowości. Inni z kolei przekonują, że musimy po prostu poprosić wszechświat o pomyślność i dobrobyt, że możemy zbliżyć się do Boga, stając się bogatszymi i wzbogacić się przez to, że zbliżymy się do Boga. Jednakże Peñalosa nie odwoływał się do doradztwa masowego czy religijnej indoktrynacji, ani też nie organizował finansowanych przez państwo kursów z psychologii pozytywnej. Nie wychwalał przed swymi wyborcami zalet „prawa przyciągania” ani nie wykładał im dogmatów dotyczących technik szybkiego wzbogacenia. Zamiast tego głosił doktrynę urbanistyki transformującej, zgodnie z którą samo miasto może stać się środkiem do osiągnięcia szczęścia, a jakość życia da się poprawić nawet podczas gospodarczego zastoju, przekształcając formy i układy wyznaczające ramy miejskiej egzystencji."
odpowiedz na ten komentarz