Badania medyczne i nowoczesne garnki. Jak nie dać się naciągnąć na kilka tysięcy złotych?

2018-03-20 20:14:49(ost. akt: 2018-03-20 20:15:19)
6000 zł miała zapłacić pani Teresa za prywatne badania i konsultacje

6000 zł miała zapłacić pani Teresa za prywatne badania i konsultacje

Autor zdjęcia: Agnieszka Porowska

Sympatyczna pani dzwoni i zaprasza na niezobowiązujący pokaz nowoczesnych garnków czy super wygodnej pościeli. Dlaczego by nie skorzystać? — zastanawiają się niektórzy z nas. Gorzej, jeśli z takiego spotkania wraca się z długami.
Teresa Stankiewicz, olsztyńska emerytka, taki telefon odebrała jakiś czas temu. — Zapraszali na badania medyczne. Pomyślałam: po co czekać w kolejkach, skoro można to zrobić szybciej? — wspomina.

Na spotkaniu było kilkadziesiąt osób. Wszystko wyglądało profesjonalnie. — Na pierwszy rzut oka mieli wszystkie specjalistyczne maszyny. Ubrani byli na na biało jak prawdziwy personel medyczny. Ważyli, mierzyli, badali, a potem zapraszali do kontaktu z kolejnym konsultantem — opowiada kobieta.

Konsultantem był młody mężczyzna. — Taki był empatyczny, pełen zrozumienia. Jednym słowem, dobrze mu z oczu patrzyło. Nigdy nie powiedziałabym, że to oszust — mówi pani Teresa.

Konsultant stwierdził, że emerytka że ma problem z cholesterolem i że potrzebne będą dalsze konsultacje. Ale miał stwierdzić, że potrzebne są szczegółowe dane kobiety i podpis. Podsunął do wypełnienia jakiś kwit. — Podpisałam. Nie wczytywałam się — dodaje pani Teresa.

Po kilku dniach odebrała pismo od wykonującej badania firmy. — Włosy stanęły mi dęba. Za dotychczasowe badania i konsultacje ta firma zażyczyła sobie 6000 zł! Byli nawet na tyle bezczelni, że od razu dołączyli blankiet z podzielonym na 12 miesięcy harmonogramem spłaty. Za kilka minut badań, które nawet nie wiem, czy były prawdziwe! — denerwuje się pani Teresa.

Mimo że termin pierwszej raty zbliżał się nieubłaganie, postanowiła niczego nie płacić. Zadzwoniła do firmy z prośbą o wyjaśnienie. — Powiedziano mi, że nic się już nie da zrobić, że podpis jest wiążący. Że jedyna rada dla mnie to jak najszybciej zacząć spłacać — opowiada kobieta.

Przez kilka dni odbierała od firmy kolejne telefony. — Dzwonili, że czas mija, że jeśli tak dalej pójdzie, to komornik zapuka do moich drzwi szybciej, niż myślę. Że wiedzą, gdzie mnie szukać. Inwigilacja i zastraszanie — dodaje emerytka.

Z dokumentami zgłosiła się do prawnika, który pomógł jej napisać pismo. Potem nikt już w tej sprawie się do niej nie odezwał. Ale za to co jakiś czas dzwoni jej telefon. — A to jakieś inne badania proponują, a to naczynia. Czasem grzecznie odmawiam, a czasem tak mnie wkurzą, że rzucam słuchawką. Niczego już nie mam zamiaru kupować — stwierdza pani Teresa.

Do Biura Miejskiego Rzecznika Konsumentów Urzędu Miasta w Olsztynie rocznie zgłaszają się dziesiątki takich osób. — Był czas, gdy największe triumfy święciły sprzęty AGD. Ktoś szedł na prezentację nowej patelni, podpisem kwitował odbiór rzekomej nagrody, którą jakimś cudem udało mu się wygrać. A potem okazywało się, że to nie żadne pokwitowanie odbioru nagrody, a zwykła umowa kupna sprzedaży, opiewająca na wysokie kwoty — mówi w rozmowie z nami Jadwiga Urbańska, miejski rzecznik konsumentów.

I dodaje: — Obecnie najczęściej trafiają do nas ludzie nacięci na badania medyczne. Każdemu na zdrowiu zależy, do lekarza dostać się ciężko, więc w tej branży manipulatorzy mają szerokie pole do popisu — ocenia Urbańska.
Ale są też nieuczciwi sprzedawcy usług, takich jak energia czy internet.
— Dzwoni ktoś, mówiąc, że adres firmy się zmienił i przyśle kuriera z nowym aneksem. Podpisujemy dokument bez czytania, a potem okazuje się, że to nie był żaden aneks, tylko zupełnie inna umowa z nowym dostawcą, często bardzo dla nas niekorzystna — opowiada pani rzecznik.

Trzeba pamiętać, że na odstępstwo od każdej umowy mamy dwa tygodnie. Jednak w praktyce wcale nie jest to takie proste. — Ludzie wracają z różnych rodzajów spotkań bez żadnej kopii podpisanej umowy. Że coś jest nie tak, czasem dowiadują się dopiero wtedy, gdy przychodzą wezwania do zapłaty — mówi Jadwiga Urbańska.

Rzecznik konsumentów sporządza odpowiednią dokumentację i wszystkie sprawy kieruje do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który — w porozumieniu z rządem — stara się wprowadzić nowe techniki w walce z nieuczciwymi sprzedawcami. Beata Szydło, dzisiaj przewodnicząca Komitetu Społecznego Rady Ministrów, ogłosiła niedawno, że rząd nie ustanie w walce z przedsiębiorcami wykorzystującymi „naiwność osób starszych”.

Z nowymi projektami wystąpił UOKIK. „Umowa byłaby automatycznie rozwiązywana, jeżeli pokaz nie zostałby zgłoszony, obowiązki dotyczące jasnego informowania naruszone lub ceny byłyby rażąco zawyżone w stosunku do rynkowych” — czytamy na stronie urzędu.

Chodzi o to, że firmy będą musiały zgłaszać pokazy np. garnków do odpowiednich instytucji i informować seniorów, w jakim celu są naprawdę zapraszani. Prace trwają.

Co zrobić, żeby się nie dać oszukać? — Czytać wszystko bardzo dokładnie, zawsze żądać kopii dokumentu i w żadnym wypadku nie wierzyć w cuda. Nie dać się zwieść twarzom celebrytów, którzy zachwalają jakiś produkt. Oni są tylko wynajęci, dostają za te występy niemałe pieniądze. Licząc na szybki zarobek, zapominają o etyce — podkreśla Jadwiga Urbańska.

ap

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (49) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wot #2467099 | 83.6.*.* 20 mar 2018 21:44

    Mój sposób pozbywania się natarczywych naciągaczy: grzecznie mówię, że jestem emerytowanym dziennikarzem i zachwyconym głosem dziękuję za zaproszenie na pokaz/badanie, Informuję, że chcę napisać artykuł o tym, jak przebiegają takie spotkania. Cisza, potem stękanie, wreszcie ględzenie dzwoniących bez - cen - ne.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

  2. W tym wieku? #2467049 | 84.62.*.* 20 mar 2018 20:44

    Pani sama przyznaje, ze podpisala nie zdajac sobie sprawy co podpisuje.

    Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz

  3. pablo #2467046 | 83.31.*.* 20 mar 2018 20:41

    A gdzie jest prokuratora zeby takimi oszustami sie zajac

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Sprzedawca #2467147 | 94.254.*.* 20 mar 2018 23:15

      Starsi ludzie siedza na tych prezentacjach zbiorowkach i pozwalaja sie obraxac bo po 5 godzinach dostana za to przyrzad do gotowania jaj. I wiedza ze po to tam poszli. Bieda czy chciwosc?

      Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. składać doniesienia do prokuratury #2467279 | 195.117.*.* 21 mar 2018 08:51

        oszustwo, doprowadzenie do niekorzystnego rozporzadzenia mieniem, wykorzystania nieporadności osoby starszej i karać. Właśnie tych sprzedawców co sie godza uczestniczyć w ramach jakiejś firmy w tym procederze. To właśnie oni podejmując taką pracę i naciągając tych ludzi są najgorsi, bo bez takich pazernych sługusów takie sytuacje by w ogóle nie powstały i nie ma tłumaczenia, że szef mi kazał, że to moje obowiązki - w obozach koncentracyjnych też wykonywali tylko obowiązki. To pokazuje jak człowiek może się sprzedać

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (49)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5