Strażak nie zapomina o strachu

2018-03-17 12:00:00(ost. akt: 2018-03-17 11:04:53)
W powiecie olsztyńskim jest dzisiaj 207 strażaczek ochotniczek, z czego 81 wyjeżdża do akcji. Dlaczego zdecydowały się właśnie na ten niebezpieczny, ale za to cieszący się szacunkiem zawód? Poznajmy ich historie.
Agnieszka Nagraba ochotniczką jest od trzech lat. Od dwóch lat wyjeżdża do akcji. Na co dzień jest opiekunem medycznym i mamą trójki chłopców.

— Zawsze chciałam być strażakiem ochotnikiem — stwierdza Agnieszka Nagraba, strażaczka OSP Gutkowo. — Nie od razu mnie chcieli. Bo to remont trzeba zrobić, dodatkową szatnię. Ale potem okazało się, że jednak może byśmy my, kobiety, się przydały. Na starcie zapowiedziałam, że nie będę sprzątać.
Na początku miała nie wyjeżdżać na pożary. Od razu też zapowiedziano, że ochotniczki będą pomagały podczas akcji przy wypadkach samochodowych. Mąż pani Agnieszki również jest strażakiem ochotnikiem. Od 25 lat.

— Mój ojciec był strażakiem i mój brat również — mówi Agnieszka Nagraba. — Wydaje mi się, że wszystko jest efektem tego, że w dzieciństwie widziałam, jak tata na dźwięk syreny zrywał się z łóżka, ubierał się i biegł do remizy. I teraz u mnie w domu jest podobnie. Z mężem wstajemy, biegniemy, a synowie też zrywają się na nogi. Mają 18, 14 i 12 lat. Wiedzą, jak dokończyć obiad. Nauczyli się samodzielności.
Strażaczka podkreśla, że bycie ochotnikiem jest jej pasją, z której ciężko zrezygnować. — Moja praca jest trudna, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym, ale gdy pojawia się dźwięk syreny, to zmęczenie przestaje być ważne — dodaje pani Agnieszka.

Bo bycie ochotnikiem uzależnia. Kiedy wsiąknie się w środowisko, nie potrafi się bez niego żyć. Na razie jednak jej synów nie ciągnie do strażackiego życia.
— Zajęli się piłką nożną — precyzuje ze śmiechem Agnieszka Nagraba. — Najmłodszy stwierdził ostatnio, że nie chciałby być strażakiem, bo lubi spać. A wiadomo, że syrena w nocy wyje, telefon się włączy. Pojawiają się więc nieprzespane noce. A odespać nie zawsze jest czas, bo trzeba rano iść do pracy. Widział, jak zmęczeni wróciliśmy na przykład z akcji gaśniczej w fabryce mebli w Barczewskim Dworze. Podsumował wszystko krótko i treściwie: „Mamo, jak ja wam współczuję”.

Ale synowie ją wspierają i nie dziwią się, że mama jeździ do akcji i została strażakiem.
— Jeszcze nie do końca strażacy zdołali się przyzwyczaić, że w szeregach ochotników przybywa kobiet. Moi koledzy z jednostki traktują mnie jak równego — stwierdza pani Agnieszka. — Zawsze po akcjach mówią: „Dzięki, chłopaki”. „No, dzięki” — odpowiadam. Przyzwyczaiłam się. W czasie wypadku ktoś z poszkodowanych czy też gapiów potrafi krzyknąć: „Boże, kobieta!”.
Akcje są różne. Od pożarów po wypadki drogowe. Tutaj ważna jest współpraca pomiędzy strażakami i wypełnianie rozkazów. Na akcję wchodzi się zawsze parami. Pani Agnieszka mówi, że każdy ma swojego anioła stróża. A tylko głupi się nie boi. Z okazji Dnia Kobiet otrzymała kwiaty m.in. od przedszkolaków. A od swoich strażaków dostała lizaka. — Zawsze o nas pamiętają — dodaje ze śmiechem.
Agnieszka Sarnacka ma 39 lat. Strażaczką jest od niedawna, ale już nie wyobraża sobie bez tego życia.
— Kiedy zaczęłam zastanawiać się nad tym, by zostać strażakiem? Kiedy strażakiem został mój brat, czyli siedem lat temu. Różnica jest taka, że brat jest funkcjonariuszem państwowym, a ja zostałam ochotnikiem — tłumaczy Agnieszka Sarnacka. — Teraz to już chyba, jeśli dobrze liczę, ponad dwa lata. A może nawet trzy? Ten czas tak szybko leci...

Chwile zwątpienia? Były. Podczas kursu podstawowego.
— Niektóre z elementów nie były łatwe. Nie miałam wątpliwości, ale miałam na przykład... lęk wysokości — wspomina. — Jednym z trudnych dla mnie momentów były pierwsze zajęcia z aparatami ochrony dróg oddechowych. Nałożenie maski. Dziś mnie to już nie przeraża.
Potem przyszło życie. Prawdziwe akcje, w których nigdy nie wiadomo, co może czekać na miejscu.
— Pierwsza akcja? Sadze w kominie. I stało się tak, że zostałam oddelegowana na dach — wspomina. — Na szczęście trzeba było wejść na niego po drabinie. I był to płaski dach. Choć w tamtej chwili nie było czasu na rozterki. I na zastanawianie się, czy mogę, czy potrafię, czy dam radę. Trzeba było wejść i koniec.
Pasja sprawiła, że lęk wysokości przestał być problemem. — Wciąż go mam, ale w czasie akcji o nim nie myślę — dodaje.

Agnieszka Sarnacka działa w dwóch jednostkach OSP: Gutkowo i Stawiguda. Na co dzień pracuje w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Stawigudzie. Bo strażacy to ludzie ze społeczną pasją. Urodzili się z potrzebą pomagania innym. Ostatnio strażacy z Gutkowa brali na przykład udział w „Biegu na sześć łap”.
— Kiedyś nie przyszłoby mi do głowy, by zostać strażakiem — mówi Agnieszka Sarnacka. — Kiedy pojawiła się możliwość wstąpienia do OSP, nie brałam pod uwagę tego, że będę brała udział w akcjach.
W domu kibicują jej dwie córki. Starsza, 15-letnia, na początku podchodziła do pomysłu matki sceptycznie. Teraz, jak mówi pani Agnieszka, obie córki są z niej dumne.

— Każdy wyjazd na akcję to ogromna adrenalina, ale człowiek uczy się pokory. Bo styka się z naprawdę różnymi sytuacjami. Zawsze pojawiają się wątpliwości, czy nie zawiodę — podkreśla strażaczka. — Jestem dopiero na początku swojej drogi. Czy jest strach? Tak, zawsze będzie. I moi koledzy, mimo dużego doświadczenia, każdą trudną akcję też mocno przeżywają emocjonalnie.
A czy ochotniczki są chętnie przyjmowane do męskiego bastionu?
— Szlaki przecierała moja koleżanka. Na początku ochotnicy z Gutkowa dziwili się, bo nigdy wcześniej nie było tam załogi kobiecej — odpowiada. — Na początku byli sceptyczni, ale z czasem nas zaakceptowali. I dzisiaj nie jest to dla nich nic szczególnego.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
k.jankow@naszolsztyniak.pl

. Głosowanie potrwa do 1 maja. W każdym powiecie wyłonimy trzy najpopularniejsze jednostki. Najpopularniejsze OSP na poziomie wojewódzkim wybierzemy z kolei w dwóch kategoriach. Pierwszą stworzyliśmy dla jednostek znajdujących się w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, drugą dla drużyn, które nie znajdują się w systemie. Dodatkowo strażacy ochotnicy będą rywalizować w dwóch kategoriach: Najpopularniejszej Kobiecej Drużyny Pożarniczej i Najpopularniejszej Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. Głosowanie polega na wysłaniu sms-a pod przypisany numer, z ustaloną treścią zamieszczoną w cudzysłowie zgodnie z danym powiatem. X to numer porządkowy przypisany konkretnej OSP z listy danego powiatu. Koszt jednego SMS- wynosi 1,23 zł brutto.

Wybieramy Najpopularniejszą Ochotniczą Straż Pożarną:

RANKING W POWIECIE OLSZTYŃSKIM



RANKING REGIONALNY: KLIKNIJ tutaj


RANKING: Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze


RANKING: Kobiece Drużyny Pożarnicze


RANKINGI POWIATOWE

Powiat braniewski


Powiat działdowski


Powiat elbląski


Powiat ełcki


Powiat giżycki


Powiat gołdapski


Powiat iławski


Powiat kętrzyński


Powiat lidzbarski


Powiat mrągowski

Powiat nidzicki


Powiat nowomiejski


Powiat olecki


Powiat olsztyński


Powiat ostródzki


Powiat piski


Powiat szczycieński


Powiat węgorzewski


Regulamin: kliknij tutaj


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5