Z Mikołajem Kopernikiem za pan brat

2018-02-19 10:00:00(ost. akt: 2018-02-19 10:13:09)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

W poniedziałek, 19 lutego świętujemy urodziny Kopernika. Wybieracie się, by z nim świętować? Robi to od lat Marian Czarkowski, aktor Teatru im. Jaracza, który jest znanym odtwórcą roli słynnego astronoma. Wiedzę o Koperniku ma w jednym paluszku.

— Pamięta pan dzień, w którym został Kopernikiem?


— Gdyby zacząć od początku, to byłoby to dwadzieścia lat temu. Do Olsztyna przyjechała wycieczka, bodajże ze szkoły policyjnej ze Szczytna, która chciała zwiedzać zamek. Ktoś wymyślił, żeby wtedy zaistniał również Kopernik. Dr Jerzy Sikorski, specjalista od Kopernika, napisał kopernikowskie przemówienie. Otrzymałem kostium, w którym Andrzej Kopiczyński grał Mikołaja Kopernika ( w serialu „Kopernik”, wyprodukowanym dla uczczenia 500 urodzin astronoma – red.). Pierwszy występ był wówczas bardzo akademicki, szkolny. Kilka lat później pan Janusz Cygański, ówczesny dyrektor muzeum, wymyślił „Czwartki z Mikołajem Kopernikiem”. W czasie pierwszych edycji przez dziedziniec przewinęło się z trzysta, czterysta osób. A już rok później — ponad osiemset. To było z czternaście, piętnaście lat temu. Obecnie olsztyniacy wydarzenie tak polubili, że uczestniczy w nim około tysiąc osób.

— I pan jest główną atrakcją.


— No tak, bo to „Czwartki z Mikołajem Kopernikiem”, ale atrakcji jest tam mnóstwo., Szczególnie dla najmłodszych. Jest Teatr Korzunowiczów, strzelanie z łuku i kuszy do tarczy, pokazy rycerskie, lepienie z gliny, można przywdziać kostiumy z epoki. I potem można obejść sale z Kopernikiem. I wtedy opowiadam. I nie mówię według tego przemówienia dr Sikorskiego, ale dokładam również trochę od siebie, by ten Kopernik nie był spiżową postacią z astrolabium patrzącą w gwiazdy, ale normalnym człowiekiem. Był nim, ale też genialnym umysłem, co jest osobną sprawą.

— Czy nabrał pan zwyczajów Kopernika?


— To się chyba nie da. Nie jest moim zadaniem wejść w rolę Kopernika w ten sposób, by mówić jego językiem. A warto przypomnieć, że był administratorem dóbr kapituły warmińskiej na Warmii przez sześć lat. Rozdzielał ziemię i stanowił prawa. Miał też swoich przełożonych, z którymi musiał się liczyć i których się odrobinę bał. Takiego Kopernika byśmy nie chcieli. Trzeba brać pod uwagę, że nie od razu też podzielił się ze wszystkimi swoimi odkryciami, bo się bał. Gotowe dzieło „O obrotach ciał niebieskich” leżało w skrzyni przez dwadzieścia lat, zanim on pozwolił to objawić drukiem.

— Czy ta rola sprawiła, że zaczął pan się interesować Kopernikiem?


— Skłamałbym, gdybym powiedział, że tak. Nie jest tak do końca, Każdego roku muszę sobie swoje opowieści odnowić, przypomnieć. Ale rzeczywiście czytając „Żywot Mikołaja Kopernika” coraz więcej o nim wiem. Myślę, że mam dużą wiedzę, którą zdobyłem w ciągu kilkunastu lat, która pozwala o nim opowiedzieć. Ale nie śledzę jego potknięć, relacji z kobietami czy innych dramatycznych wydarzeń z jego życia. Nie, tego nie robię.

— To najtrudniejsza rola?


— To trudne pytanie. Dziś raczej sprawia frajdę, nie nastręcza aż tylu trudności ani kłopotów. Ale to jak z każdą rolą. Na początku jest trudna, wymaga skupienia, wejścia w temat, a po pewnym czasie staje się bytem codziennym.

— Można powiedzieć, ze z Kopernikiem panu do twarzy?


— Kiedy jesteśmy w środku zdarzenia, trudno to obiektywnie ocenić . Podobno, co z tego odtworzyli po odkryciu szczątków Kopernika jestem podobny.

— Strój Kopernika zmienia się?

Jest strój zimowy i letni. Trzeba pamiętać, że Kopernik był administratorem, był już człowiekiem zamożnym, to te stroje są bogate. Są to jednak stroje odświętne. Na co dzień ubierał się skromnie i na czarno.

— A dzieci patrzą na pewno na pana z zachwytem.


— I tutaj zaczynają się schody....Dzieciom nie można opowiadać tym samym językiem, co dorosłym. Albo nic nie zrozumieją, lub nie dotrze do nich nasze przesłanie. W przypadku przedszkolaków używam innego języka, a kiedy moimi słuchaczami są dorośli, mogę sobie pozwolić na dużo bardziej skomplikowane historie.

— Padają trudne pytania?


— Przede wszystkim padają stwierdzenia: pan jest nieprawdziwy. No jasne, że tak. Nie jestem Kopernikiem, który musiałby dziś liczyć ponad 500 lat. Najczęściej pada pytanie, czy Kopernik był kobietą? Dorosłym mówię, że z pewnością nie był. I w dodatku miał romans z gospodynią. Dzieciom nie mogę tak odpowiedzieć. Zdarzyło się, że opowiadałem o tym nastolatkom z kolonii, gdzie wychowawczyni stwierdziła, że nie powinienem był o tym mówić.

— Wkrótce urodziny Kopernika. Jakie życzenia by mu pan złożył, gdyby mógł?


— Życzenia? By można było go wskrzesić, by sam przekonał się ile narozrabiał dokumentując swoją teorię.

— A nie przestraszyłby się korków?


— Załatwilibyśmy mu zielone światło (śmiech). Niech wsiądzie w tramwaj, pojeździ sobie po Olsztynie i trochę się podziwi. Nie zdawał sobie sprawy, co odkrył i nie uświadamiał sobie również, co jeszcze mogło być do odkrycia.

— Czy w tym roku kroi pan znów urodzinowy tort?


— Na razie nikt mnie zaprosił. Ale rzeczywiście zwykle miałem ten zaszczyt.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5